pn 20 cze 2022, 22:45
Moim zdaniem podstawowym swiatopogladem "pampersa" jest dywersyfikacja wlasciwie wszystkiego. W wersji podstawowej - zrodel zasilania elektrycznego i zrodel ogrzewania. Chociaz na topie postawilbym zrodla wody pitnej - tyle, ze z tym jest trudnosc zupelnie innej klasy. Ale ja nie o tym...
Odnosnie ogrzewania: rozpierdziela mnie w tym kraju to, ze milosciwie panujacy sami ze soba nie sa zgodni dlugoterminowo. Najpierw "wymien kopciucha na gazowke". Ale teraz z kolei "wez se nazbieraj chrustu po taniosci". No toz to przeciez vqrw odrywa wrecz dekiel! Na kiego wafla jest chrust komus, kto zmodernizowal instalacje i pali wylacznie gazem?
Inna sprawa, ze chrust to tak zwana "galeziowka". Nawet jesli ktos nadal posiada mozliwosc opalania drewnem, to chrust wsadzi do pieca w sytuacji kompletnego braku innych paliw, bo raz, ze to sie pali blyskawicznie, a dwa, ze zostawia mase syfu w kominie.
Za to umozliwienie ludnosci zbierania chrustu jest dobrym sposobem, by kraj, ktory do tej pory trzymal sie na patykach i gownie - w niedalekiej przyszlosci musial sie trzymac bez patykow.
Odnosnie dywersyfikacji ogrzewania - widze nastepujace dostepne opcje (czesc niestety mocno ratunkowa i krotkoterminowa ze wzgledu na dostepnosc paliwa):
- ogrzewanie centralne na paliwa stale (wegiel, koks, drewno) - tu ceny i dostepnosc paliw ostatnio wariuja.
- ogrzewanie centralne na gaz ziemny z sieci - tu za chwile obawiam sie problemu z dostepnoscia paliwa. U mnie dziala dwufunkcyjny piec gazowy.
- ogrzewanie centralne elektryczne - nie wiem jak to wychodzi cenowo, ale sam bym sie bal zainstalowac takie CO.
- ogrzewanie punktowe na paliwo stale (piec kaflowy, koza, kominek - z plaszczem wodnym, powietrznym lub bez plaszcza). U mnie w gotowosci stoi w salonie piecyk typu koza i zapas dobrze wysuszonego drewna.
- ogrzewanie punktowe elektryczne (grzejniki olejowe akumulacyjne, panele grzewcze, promienniki podczerwieni, dmuchawy z grzalkami). Mam promiennik medyczny. Nie nazwe tego "ogrzewaniem". ale w razie czego zmarzniete rece czy nogi rozmrozi.
- ogrzewanie na bioetanol / izopropanol (*) - dla mnie ogrzewanie awaryjne, bo alkohol spala sie dosc szybko. Mam "kilka" litrow bioetanolu w zapasie. Mozna tez uzywac alkoholowego kohera do gotowania posilkow - zawsze to dodatkowa funkcjonalnosc. A pampersi lubia rzeczy o wielu zastosowaniach.
- ogrzewanie na gaz z kartuszy - jak wyzej. Trudno o sensowny zapas kartuszy, mozna na nich takze gotowac posilki. Tu rowniez mam "kilka" zapasowych kartuszy i kuchenke do wspolpracy z nimi (**)
- ogrzewanie punktowe z odwracalnych ukladow klimatyzacji (niby na prad, ale troche tez jak pompa ciepla powietrze <-> powietrze, tyle, ze przy wiekszym mrozie nie zadziala). Od niedawna mam mozliwosc podgrzania domu w ten sposob.
Cicho przyznam, ze z wyzej wymienionych 8 sposobow na pozyskanie ciepla, w swoim domu mam dostepne 6.
A w sobote bede pomagal w cieciu wiatrolomu na dzialce kumpla. W rozliczeniu bede mogl zapakowac auto pod sufit pocietym drewnem. W domu zostanie mi je tylko polupac. W ten sposob zwieksze sobie zapas opalu. I... W dupie mam, ze rzad moze zakazac uzywania kominkow. Jesli gowno wpadnie w wiatrak i zabraknie gazu i/lub pradu (piec gazowy wymaga zasilania elektrycznego, a agregatem czy mala instalacja solarna off-grid dlugo tego nie uciagne), to bede uzywal wszelkich dostepnych sposobow by ogrzac dom. I tyle.
Tylko wiecie co? Jakos nadal z tylu glowy slysze cichy glos, ktory mowi, ze jesli bardzo grube gowno wpadnie w bardzo duzy wentylator, to zamarzne w domu majac te wszystkie zgromadzone cuda. Tyle tylko, ze zamarzne kilka dni pozniej, niz osoby nieprzygotowane.
... Albo bede w stanie przez dluzszy czas ogrzac powiedzmy parter domu, a w tym czasie od mrozu postrzelaja mi grzejniki na pietrze i na poddaszu (chociaz jak znam siebie, to w takiej sytuacji po prostu spuszcze wode z instalacji CO zeby ochronic rury i grzejniki przed skutkami zamarzniecia w nich wody).
(*) Calkiem porzadny izopropanol bywa tanszy od "bioetanolu" - a przy tym nie jest zaprawiany gorzka chemia, ktora w przypadku pobrudzenia rak ciezko skutecznie zmyc. A pali sie elegancko tak na palniku z "biokominka" jak i na knocie z palniczka laboratoryjnego. A do tego (jesli jest naprawde czysty), spala sie bez pozostawiania zapachu. Sprawdzone.
(**) Cena kartuszy 400g dostaje ostatnimi dniami istnego szalu. Pamietam, gdy calkiem nie tak dawno za kartusze placilem w okolicach 4 PLN. Dzis nie kupi sie ich raczej ponizej 6 PLN, a widywalem aukcje na Alledrogo, gdzie sprzedawca zyczyl sobie nawet 13.99 PLN za kartusz. Takie ceny traktuje raczej jako zapowiedz na przyszlosc niz jako skrajna pazernosc "Janusza szybkich biznesow".
Konto nieaktywne. Posty do wyciecia. Adminowie proszeni o pozamiatanie. Sam nie mam uprawnien.