Hehehe... Wiesz... Preppering to jest jednak stan umyslu! Zwrociles uwage na sprawe, o ktorej "normalny" czlowiek wogole by nie pomyslal
Alez oczywiscie, ze moja koza jest plaska od gory. Alez oczywiscie, ze jest to celowy wybor i ze celem tym jest mozliwosc podgrzewania jedzonka.
Tak wyglada ta koza w calosci:
https://drive.google.com/file/d/1BbyVas ... sp=sharing
A tak nagrzala sie dzisiaj gora piecyka:
https://drive.google.com/file/d/1BsTuPx ... sp=sharing (a przepalilem bardzo delikatnie, wiec i temperaturka nie jest jakas szczegolnie wysoka)
Jest mozliwosc przeniesienia rury kominowej na plecy piecyka i przelozenia zaslepki z pleckow na te gore. Bylaby wtedy kompletnie plaska gora. Mialem w planie zrobic taka przeroble latem, ale po prostu nie zdazylem. Prawde mowiac, nie mam pojecia dlaczego odrazu nie wyprowadzilem komina z tylu pieca. Jakies zacmienie umyslowe musialem miec kilka lat temu.
Gora piecyka nagrzewa sie powyzej 100C, ale nie udalo mi sie na niej zagotowac wody w metalowym kubku / garnku. Woda nagrzewa sie jednak na tyle, ze mozna do niej spokojnie wrzucic herbate lub kawe. Mozna tez postawic jedzonko w garnku do podgrzania. Testowane.
A tak wogole, to mielismy tu juz kiedys trzydniowy blackout. Wypalila sie podstacja transformatorowa zasilajaca moja okolice. Zdarzylo sie to w nocy z czwartku na piatek w listopadzie 4 lata temu. Nie bylo zasilania caly piatek, sobote i niedziele. Trafo zostalo wymienione w poniedzialek wczesnym popoludniem. I teraz ciekawostka: na naszym osiedlu domkow tylko my doprowadzilismy sobie gaz do kuchni. Reszta sasiadow jezdzi na "indukcjach". MIeli problem. My gotowalismy sobie jedzonko na gazie. Oczywiscie gazowy piec CO podziekowal za wspolprace, ale koza dawala nam ciepelko. Bylo troche energii w akumulatorach, troche zaswiecilo slonce wiec solary doladowaly bateryjki. Mielismy w domu swiatlo prawie caly czas. W niedziele wieczorem akumulatory podziekowaly. Ale byly pelne power banki, byly swieczki w lampionach - nadal mielismy swiatlo. Dla nas to bylo jak przyjemny urlop.
Moi sasiedzi z lewej strony zamarzali - Zabudowali komin, nie chcieli piecyka. Zaprosilismy ich na cieply posilek. Byli zaskoczeni, ze u nas w domu cieplutko i jasno. Z kolei sasiad z prawej strony ma kominek, wiec nie zamarzal, ale nie mial na czym gotowac. A w domu byla dwojka malych dzieci. Pozyczylem mu kuchenke turystyczna i kilka kartuszy z gazem. Stwierdzil, ze to swietny patent i przysiegal, ze sam sobie kupi taki sprzet jak tylko w poniedzialek otworza sklepy. O ile wiem - nie kupil do dzisiaj. Mily facet, ale kompletnie nie uczy sie na wlasnych doswiadczeniach.
A w temacie podgrzewania napojow - pisalem juz o moich lampionikach do podgrzewania poddasza. One tez maja bardzo celowo plaskie gorne powierzchnie:
https://drive.google.com/file/d/1BynGKC ... sp=sharing
I te latarenki opalane lampka na izopropanol, nagrzewaja sie nieco konkretniej:
https://drive.google.com/file/d/1C0l_37 ... sp=sharing - tu mozna juz zagotowac wode.
Konto nieaktywne. Posty do wyciecia. Adminowie proszeni o pozamiatanie. Sam nie mam uprawnien.