Zamieniliśmy w tym temacie kilka słów na zlocie, na prośbę jednego z kolegów. Poproszę BoldFolda żeby podparł moją krótką wypowiedź swoją wiedzą, gdyż patent zapożyczyłem właśnie od niego. Chlorek magnezu sześciowodny, jak widać na zdjęciu, stosuję doraźnie (jak mi się przypomni) lub na gwałt (jak już mnie dopadają skurcze nóg - ostatnio raczej się nie zdarzają) w formie dwie łyżki stołowe czubate na miskę ciepłej wody. Ciepłej na tyle aby szybko rozpuścić związek i wleźć ze stopami do środka. Moczę podczas skrobania łba ze szczeciny czyli jakieś 10 minut. Czasami trochę dłużej. W zasadzie można dopóki woda nie wystygnie. Wchłanialność magnezu przez skórę jest o niebo lepsza niż przez żołądek, tak więc żadne reklamowane czy nie reklamowane tabletki nie wepchną już mi się do domu.
Zapraszam Bold do uzupełnienia bo kąpieli nie robiłem a i wiedza moja powierzchowna. Miało działać i działa, to dla mnie priorytet.
Skurcze i magnez
- 1411
- Posty: 2981
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

-
- Posty: 1960
- Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
W zasadzie to wszystko jest w temacie powyżej; chlorek magnez jest najlepiej rozpuszczalny w wodzie chyba powyżej 0,5 kg na litr, dlatego chlorek magnezu, bo jest najlepiej przyswajalny jako sól nieorganiczna. Są jeszcze mleczan, cytrynian, asparaginian magnezu i chyba węglan?
Więc nie ma się co bać i sypać aptekarskie ilości, ale w granicach rozsądku, można też sypać do kąpieli, ale to ekonomicznie nieopłacalne, ale jak ktoś bardzo lubi ten sposób relaksu, czemu nie... im więcej się rozpuści tym więcej skóra wchłonie, proste. Ale co w przypadku wyjazdu i braku możliwości moczenia stópek? Wtedy stosujemy atomizer z rozpuszczonym chlorkiem w wodzie i przed snem, lub rankiem spryskujemy łydki.
Kto raz zastosuje, zapomni o tabletkach raz że drogich a dwa nieskutecznych zupełnie, magnez słabo się wchłania z przewodu pokarmowego, jeżeli już to wtedy stosujemy sole organiczne czyli mleczan, cytrynian, asparaginian magnezu.
Co ważne przymowanie fosforanów, żelaza i wapnia zmniejsza przyswajalność magnezu, co stawia pod znakiem zapytania stosowanie preparatów multiwitaminowych doustnie.
Naturalnie to magnez występuje w orzechach, dyni, kaszach, itp.
Więc nie ma się co bać i sypać aptekarskie ilości, ale w granicach rozsądku, można też sypać do kąpieli, ale to ekonomicznie nieopłacalne, ale jak ktoś bardzo lubi ten sposób relaksu, czemu nie... im więcej się rozpuści tym więcej skóra wchłonie, proste. Ale co w przypadku wyjazdu i braku możliwości moczenia stópek? Wtedy stosujemy atomizer z rozpuszczonym chlorkiem w wodzie i przed snem, lub rankiem spryskujemy łydki.
Kto raz zastosuje, zapomni o tabletkach raz że drogich a dwa nieskutecznych zupełnie, magnez słabo się wchłania z przewodu pokarmowego, jeżeli już to wtedy stosujemy sole organiczne czyli mleczan, cytrynian, asparaginian magnezu.
Co ważne przymowanie fosforanów, żelaza i wapnia zmniejsza przyswajalność magnezu, co stawia pod znakiem zapytania stosowanie preparatów multiwitaminowych doustnie.
Naturalnie to magnez występuje w orzechach, dyni, kaszach, itp.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
-
- Posty: 1960
- Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Uzupełnianie wiedzy podstawowej o tematy witamin "poboczne" niejako w temacie magnezu, a wspomagające bądź obniżające przyswajanie magnezu. Witaminy wspomagające przyswajanie to głównie wit D i C, a z grupy B, B6 najbardziej. Obniżające to wapń, żelazo i cynk. Nie każdy skurcz jest spowodowany brakiem magnezu, mogą to być również niedobory elektrolitów wapnia, sodu, potasu, choć potas w zbyt dużym stężeniu również hamuje przyswajanie magnezu.
Dlaczego o tym piszę, ano dlatego, że każdy z nas jest unikalną kombinacją genów, czyli różnimy się zasadniczo, choć zewnętrznie dwie nogi, dwoje rąk, jedna głowa, ale do rzeczy, lekarz, farmaceuta traktuje każdego z nas jak w stu% powtarzalny egzemplarz, a tak nie jest. Badania wskazują, że każdy z nas ma swojego "genetycznego" bliźniaka, ale nie da się tego precyzyjnie wyliczyć, jako że zależy to od unikalności "naszego" genotypu HLA, a tylko 0,5% ludności jest zarejestrowana jako najczęściej dawcy szpiku.
Ale po co ja to piszę? Ano po to, aby każdemu uzmysłowić, że nie ma czegoś takiego jak właściwy poziom magnezu, hemoglobiny, czy też odpowiednie ciśnienie, lub właściwy poziom cholesterolu. Dodatkowo, osobnicze skłonności i genotyp powodują że walka np z cholesterolem powoduje wahania innych wartości, które z kolei różnicują inne wartości ważne w organizmie i tak w kółko... Wiek, pora roku, sposób życia też ma swoje odbicie na organizm. Można rozregulować organizm na dobre, zbyt wiele zmiennych niewiadomych na zbyt wielu płaszczyznach, niewyliczalne, jak cichy przepływ cieczy w rurach, przy wielu zakrętach i rozgałęzieniach.
Inaczej mówiąc obserwując uważnie swój organizm, da się z nim dojść do ładu i konsensusu że się tak wyrażę, a i też zawsze należy z odpowiednią dozą nieufności podchodzić do lekarza, który jest nastawiony na drastyczne zmiany i wypisuje recepty na lewo i prawo. Oczywiście piszę to w oparciu o założenie pewnej wiedzy jak organizm funkcjonuje i nie dotyczy to żadnej poważniejszej choroby. Zaś nasze życie opiera się na prawidłach zdrowego trybu życia...
Dlaczego o tym piszę, ano dlatego, że każdy z nas jest unikalną kombinacją genów, czyli różnimy się zasadniczo, choć zewnętrznie dwie nogi, dwoje rąk, jedna głowa, ale do rzeczy, lekarz, farmaceuta traktuje każdego z nas jak w stu% powtarzalny egzemplarz, a tak nie jest. Badania wskazują, że każdy z nas ma swojego "genetycznego" bliźniaka, ale nie da się tego precyzyjnie wyliczyć, jako że zależy to od unikalności "naszego" genotypu HLA, a tylko 0,5% ludności jest zarejestrowana jako najczęściej dawcy szpiku.
Ale po co ja to piszę? Ano po to, aby każdemu uzmysłowić, że nie ma czegoś takiego jak właściwy poziom magnezu, hemoglobiny, czy też odpowiednie ciśnienie, lub właściwy poziom cholesterolu. Dodatkowo, osobnicze skłonności i genotyp powodują że walka np z cholesterolem powoduje wahania innych wartości, które z kolei różnicują inne wartości ważne w organizmie i tak w kółko... Wiek, pora roku, sposób życia też ma swoje odbicie na organizm. Można rozregulować organizm na dobre, zbyt wiele zmiennych niewiadomych na zbyt wielu płaszczyznach, niewyliczalne, jak cichy przepływ cieczy w rurach, przy wielu zakrętach i rozgałęzieniach.
Inaczej mówiąc obserwując uważnie swój organizm, da się z nim dojść do ładu i konsensusu że się tak wyrażę, a i też zawsze należy z odpowiednią dozą nieufności podchodzić do lekarza, który jest nastawiony na drastyczne zmiany i wypisuje recepty na lewo i prawo. Oczywiście piszę to w oparciu o założenie pewnej wiedzy jak organizm funkcjonuje i nie dotyczy to żadnej poważniejszej choroby. Zaś nasze życie opiera się na prawidłach zdrowego trybu życia...
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...