Dziś parę słów o mojej pierwszej nieco lepszej czołówce. Długo się zastanawiałem i wybrałem czołówkę Skilhunt h03 zasilaną ogniwem 18650. Miała niezłe opinie i cenę ok 30 dolarów że cztery lata temu na Ali. Wybrałem model z optyką tir (o ile dobrze pamiętam

) czyli taką z bardziej rozproszonym strumieniem świetlnym, szerzej oświetlającym otoczenie. Uznałem że do prac jest to bardziej praktyczne. O mocach lumenach i innych parametrach nie piszę bo to nie światełka

. Skupię się na użytecznych zaletach i wadach tegoż produktu . Po pierwsze latarka jest dosyć mała i nie ciąży mocno na głowie chociaż przy biegu trzeba mocniej docisnąć mocowanie na głowie żeby się nie telepała,co przy dłuższym użytkowaniu powoduje mniejszy lub większy dyskomfort. Ma dużo trybów świecenia od moonlight dającego lekkie rozproszenie ciemności (super w nocy w namiocie) do max 1200lm który zżera akumulator aż się głowica gorącą robi. Oraz kilka trybów migania typu sos strobo i jeszcze jakieś inne których nie używam. Generalnie do pracy preferuje tryby pośredniej jasności ze względu na zużycie aku i jako lampka nocna tryb moonlight w którym to można chyba ze dwa tygodnie świecić w zależności od akumulatora. Skoro jestem przy zasilaniu to opiszę w moim odczuciu wadę tej latareczki jaką jest ładowanie akumulatora dopiero po jego wyjeciu w zewnętrznej ładowarce gdyż nie ma żadnego złącza typu usb do ładowania "kabelkiem" . O ile w domowym użytkowaniu wielkiego problemu nie ma to idąc w teren musimy mieć ładowarkę lub zapasowy akumulator. To jest jedyny minus , bo za każdym razem trzeba rozkręcać i z czasem pojawia się ryzyko uszkodzenia piescieni uszczelniających i utratę szczelności.
Podsumowując około czteroletnią jej pracę nie doszło do żadnych awarii i uszkodzeń poza ubrudzeniem i zmęczeniem pasków nośnych więc mogę powiedzieć że generalnie zakup był dobry.
20230822_224936.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.