Porównanie racji żywnościowych: Seven Ocean’s kontra NRG-5.

O żywności od produkcji po magazynowanie
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1562
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

ndz 20 lip 2025, 21:25

Cześć!

BoldFold pisze:
ndz 20 lip 2025, 21:04
(…) we francuskich zaś przeterminowanych niezjadliwe (smakowo) są te herbatniki, z czego jestem niepocieszony bo bardzo je lubię, (…)
Ja kończę te racje od Westa ….. Opis reszty będzie w przeciągu 2 tygodni. I niestety herbatniki u mnie też były niezjadliwe ….. A również bardzo je lubię. Ale to w temacie racji francuskich będzie.

Pozdrawiam
~Bart
„psy szczekają, forum działa dalej”

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
silesiasurvival@gmail.com
BoldFold
Posty: 1911
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

pn 21 lip 2025, 07:57

No tak jak pisałem, przeterminowane nie znaczy że do wyrzucenia, wszystko zależy od indywidualnej oceny kipera, że tak się wyrażę, w polskich racjach nie natrafiłem na zepsute porcje (być może jeszcze nie) a we francuskich kilkuletnich przeterminowanych smakowo niezjadliwe są właśnie herbatniki, a reszta ok. Innych nie próbuję i nie testuję bo ich nie kupuję... Wśród przeterminowanych NRG i 70 na zepsute też jeszcze nie natrafiłem.

Czemu o tym piszę i jeszcze tak to podkreślam? Bo teraz właśnie jest czas na testowanie i zdobycie wiedzy, mogę się leczyć, mogę wziąć urlop, czy L4. Po W, GWWW ta wiedza będzie cenna. A na testowanie będzie zdecydowanie za późno :idea:

Co do samej oceny jak mamy np rację 6 lat po terminie; najpierw oglądam czy całość jest szczelna, w polskiej ta zielona gruba folia, francuskie są w tekturowym opakowaniu, po otwarciu patrzę na puszki, czy nie są wgniecione, spuchnięte, a reszta czy jest szczelna w folii. Jeżeli tak to otwieram puszkę i nasłuchuję charakterystycznego syku powietrza, potem wizualnie sprawdzam, czy nie ma szkodników, czy pleśni, dziwnego koloru np mielonki, jeżeli nie to przystępuję do testu na podniebieniu, na marginesie, obecność owadów nie jest wystarczająca do wyrzucenia. Jeżeli mam wątpliwości, zawsze można podgrzać, usmażyć, upiec, temperatura jednak nie wszystkie toksyny zabija, to ważne. W sytuacji kryzysowej lepiej upiec mysz (łatwa do złapania) niż pokusić się o jedzenie wzdętej tuszonki. Jednak pamiętajmy, że bez jedzenia kilka dni to nie tragedia. Z tym, że znów jak codziennie masz sporo do zrobienia, lub przejścia to głodówka przez 3-4 dni to nie jest dobry pomysł, bo po tygodniu wydolność organizmu będzie zauważalnie mniejsza.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Żywność”