Ramzan Szimanow pisze: ↑pn 29 sty 2024, 00:11
BoldFold pisze: ↑ndz 28 sty 2024, 20:42
Ten bullbar to od razu wyrzucić należy, bo jakiekolwiek stuknięcie powoduje kasację całego przodu bo te rury są naprawdę mocne
Zależy do czego jest mocowany.
I jak mocne uderzenie.
W współczesnych plasticzkowych autach byle dzik przelatek czy sarna potrafi wysłać samochód na złom.
Bullbar/kangur przenoszący uderzenie na podłużnice potrafi ocalić auto lub choć po prostu całe tysiące złotych które pochłonęłaby więcej naprawa.
@Ramzan tutaj nie do końca mogę się zgodzić. Niestety takie podejście jakie opisujesz wynika z patologii polskich ubezpieczalni, stacji kontroli pojazdów, handlarzy i mechaników.
Czy przeniesienie siły uderzenia na podłużnice/płytę podłogową ocali samochód przed kasacją? Tylko czasami. Jeśli rozmawiamy o niewielkim uderzeniu to masz rację. Siła uderzenia przez bullbar trafi na podłużnicę, ta wytrzyma i po sprawie.
Natomiast przy troszkę większej sile efekt może być wręcz odwrotny. Siła zamiast zniszczyć wymienialne części (maska, błotniki, reflektory) pójdzie właśnie na podłogę. Efekt będzie taki, że na pierwszy rzut oka nie będzie źle, finansowo wstępnie też straty będą niewielkie (reflektory do popularnego kompaktu mogą kosztować krocie, zderzaki to nie tylko plastik ale i czujniki itp itd; czytałem kiedyś że mała stłuczka seatem leonem to koszt kilkunastu tysięcy w częściach....). Tyle, że nie ustawisz geometrii, samochód będzie ściągało, będzie zostawiał 4 ślady. Szkoda nie zniknie - zostanie wyrządzona gdzie indziej. Zamiast wymienić części blacharskie za kilka tyś zł (powiedzmy na używane) będzie trzeba prostować podłogę za trzy razy tyle. Plus nie będziesz miał pewności, ze materiał raz pogięty następnym razem zadziała prawidłowo.
Patologia o której napisałem polega na tym, że naprawy samochodu ubezpieczalnia nie wyceni uczciwie (jak nie bęzie się dało zrobić szkody całkowitej - wycenią kosmetykę a o podwoziu zapomną), mechanik połata "jakośtam" (tutaj link do m4k pokazujący jak ASO cięła toyotę psując ją zamiast naprawić:
https://www.youtube.com/watch?v=po9pcNfeESs ) prowadząc samochód do znajomego diagnosty który tą harmonijkę zamiast podłogi jakoś podbije i potem handlarz to opchnie. A szary człowiek sprawdzając czujnikiem lakieru nic nie zauważy, bo maska i cała reszta będzie oryginalna - szkoda pójdzie w podłogę....
Co ciekawe - taka sytuacja może się przydarzyć milionom samochodów w Polsce. Że nie ma tyle bullbarów? No nie ma. To skąd te "miliony samochodów"? Bo są... haki holownicze. Mocowane na tej samej zasadzie co bullbar, tylko z tyłu.
Żeby nie było - nie jestem przeciwnikiem bullbarów. Na niektórych samochodach wyglądają fajnie, na innych - cóż... widziałem Smarta z takim - ciekawy widok... Na bullbarze można zamontować np oświetlenie, szeroki bullbar sprawdzi się jako ochrona przed gałęziami czy w przypadku niewielkich uderzeń. Ale powiedzenie, ze ochroni nam samochód bo przejmie siłę uderzenia to jedynie mit.