Kiedyś słyszałem że głębinowe wydobycie węgla to trójkąt o wierzchołkach tanio/bezpiecznie/maks wykorzystując złoże.BoldFold pisze: ↑sob 06 maja 2023, 14:10Na wydobywaniu węgla trochę się znam, więc tak; każda kopalnia jest planowana na konkretny czas, chodzi tu o złoża. Szyby wydobywcze, transportowe i wentylacyjne są ekonomiczne do określonej odległości od nich, wiadomo koszty. Gdyby było inaczej to wystarczyłaby na cały Górny Śląsk jedna kopalnia. Kopalnie stare przedwojenne np Anna, Rydułtowy, już są zamknięte bo urobek z nich jest dawno przepuszczony przez piece a nowy się nie pojawi, to chyba zrozumiałe. Działa Marcel, ale też na Marcelu są pobudowane tzw szyby pomocnicze, w większej odległości-szyb Marklowice, w drugą stronę Marcel korzysta z infrastruktury zamkniętych Rydułtów. Dodatkowym minusem jest to, że komuniści po wojnie budowali byle jak i byle gdzie kopalnie więc np kopalnia ZMP Żory, praktycznie nie wydobyła ani jednej tony węgla, 1Maja działała ze 30 lat, podobnie było z kopalniami Kaczyce, czy Wola, na Woli w tej chwili pracuje ze 30 osób robią ekogroszek.
Więc to czysty fałsz i demagogia aby konserwować to z czego już korzystać nie będziemy, ale temat jest aktualnie dyżurny i medialny. Temat się pojawia co jakiś czas i wywołuje rozbawienie wśród ludzi znających się na rzeczy, czyli na wydobywaniu węgla.
Tam gdzie miało być tanio i z poszanowaniem życia górników może być nadal 66% teoretycznie zdatnego do wydobycia złoża.
Tylko właśnie. Kto ma zapłacić za skrajnie ryzykowne i drogie wydobycie z takiego pokładu?
Jest też metoda podziemnego zgazowywania.
Teoretycznie tania i wydajna.
W praktyce apokaliptyczna dla terenów położonych nad złożem zapadających się w rozpalone piekło, z benzenem i toluenem pojawiającym się w studniach zamiast wody.