O zesz... Nasmieciles troszke postami, szanowny Panie Bula
NIe szlo tego posklejac w jeden post?
Dotarlo do mnie, ze Ty nie pytas o mozliwosc pracy falownika on-grid / off-grid, ale po prostu chcesz odpalic falownik kompletnie bez podpiecia do sieci. W tej sytuacji odpada Ci ryzyko powrotu zasilania. To wyglada bezpieczniej i moze faktycznie dac sie zrobic przy uzyciu "hackowanego" softu falownika.
W moim przypadku lancuchy wysokonapieciowe nie sa problemem. Na prace "bateryjna" i przetwornice 1kW moge przepiac "maly" obwod. Widzisz... W innym watku spodobala Ci sie koncepcja czesciowo plaskiego dachu i zalozenia tam malego warzywniaka. Otoz taki plaski dach (szczegolnie taki jak moj - o konstrukcji wannowej z wodoszczelna membrana miedzy warstwami izolacji cieplnej) ma tez swoje wady. Podstawowa jest taka, ze zabiera czesc dachu skosnego. U mnie tefo dachu pod dachowkami jest tak malo, ze ledwie wystarczylo na dwa stringi do falownika. A i to napiecie na kazdym ze stringow ledwo-ledwo przekracza punkt startu falownika. Na stronie wschodniej miesci mi sie 6 paneli, ma stronie zachodniej tylko 5 paneli. Zachodni string na jalowo moze dac 240V, gdzie falownik startuje od 200V (potem pracuje of 150V, ale te 200 musi dostac, zeby uznal, ze moze zaczac konwersje mocy). Ta czesc instalacji to moj "duzy obwod" pracujacy na trojfazowy falownik 5kW.
A ze na dachu mocy nie dalo sie zalozyc zbyt wiele, to czesc mojej istniejacej niskonapieciowej instalacji off-grid zamienilem na on-grid. Powstal dodatkowy "maly obwod". Panele pospinane parami dla podbicia napiecia i podlaczone na 4 stringach do jednofazowego mikrofalownika 1.2kW. Dupska to-to nie urywa, bo te panele na poludniowej scianie szczytowej sa ustawione prawie w pionie (chodzilo o to, zeby nie zrobic zagla lapiacego dominujace u mnie wiatry z zachodu) i jeszcze okresowo zacieniane kominem, ale w sloneczny dzien idzie z tego produkcja na poziomie 3.5kWh (mniej wiecej polowa naszego dobowego zapotrzebowania na energie). Uklad nie jest jeszcze skonczony. Przybedzie tam troche paneli, wiec i produkcja odrobine podskoczy. Ale ja nie o tym...
Przez to, ze to jest instalacja niskonapieciowa i wszystko jest "rozpinalne" na wtyczkach MC4, moge to sobie na szybko poprzepinac na kontroler solarny na poddaszu. A z tego kontrolera i akumulatorow za nim - moge juz spokojnie przejsc na ten 1kW falownik. Dostep do tej sciany szczytowej mam bardzo latwy - z plaskiej czesci dachu, bez drabiny, wiec i przelaczenie w razie potrzeby jest banalnie proste. Prawde mowiac - dokladnie taki byl plan od samego poczatku. W trakcje realizacji pare rzeczy mi sie "poprawilo", ale generalnie chodzi to tak, jak chcialem. Jedyna rzecz, ktora byc moze kiedys zmienie, to wrzucenie na dach szczelnej skrzynki i wsadzenie do niej wielosekcyjnego przelacznika pakietowego, ktory za jednym ruchem odepnie 2 pary paneli 140W od mikrofalownika, rozepnie polaczenie szeregowe miedzy tymi panelami, zapnie je rownolegle i podepnie do kontrolera solarnego i baterii 400Ah w 4 rownolegle zapietych akumulatorach 12V. Chodzi o to, zeby moja zona mogla dokonac takiego przelaczenia bez potrzeby telefonicznej konsultacji "przeciac kabelek czerwony, zielony czy niebieski" i bez ryzyka zrobienia "spawarki" na domowej instalacji niskonapieciowej.
Chociaz, jak tak sobie wlasnie mysle, to "jeden ruch" moze nie byc dobrym rozwiazaniem. Lepsze beda "dwa ruchy" przelacznika pakietowego. Pierwszy skok - calkowite porozpinanie czesci instalacji, a drugi skok - pozapinanie instalacji w nowym ukladzie. Dzieki temu unikne ryzyka, ze ktoras sekcja juz jest przepieta, a inna sekcja jeszcze sie nie rozpiela.
A! Te 4 akumulatory po 100Ah maja na stale zapiete 4 panele po 30W - zeby byly doladowywane. Chodzi mi tez na nich oswietlenie poddasza - zeby nie zapomnialy jak sie oddaje energie. Chociaz mimo to obawiam sie, ze pojawi sie w tych akumulatorach efekt pamieci. Nie wykombinowalem jeszcze jak zapewnic im co jakis czas trening. Moze po prostu bede podpinal maly przenosny klimatyzator (bierze 500W) i wysysal te akumulatorki do powiedzmy 11V a potem bede je doladowywal? Oczywiscie tylko w sytuacji, gdy bede wiedzial, ze nastepnego dnia bedzie sloneczko. Tak, zebym nie pozostawal dlugo z pustym ratunkowym wiadrem energii.
Ja wiem, ze to jest patent jak smok. Moze malo elegancki. Ale jak narazie dziala - chociaz narazie byl uzywany tylko testowo.
Pozdrawiam