czw 26 paź 2023, 12:43
Kilka przemyśleń w w/w temacie mnie naszło; nie wiem czy bac się "urzędasa" po W, czy bardziej zmarzniętych/głodnych/nierozgarniętych ludzi, to tak na początek. Dym będzie informacją dla wszystkich głodnych i zziębniętych, bez rozróżniania na intencje; chcę się ogrzać, lub daj co masz, bo zrobię Ci krzywdę... Nie chcę tu scenariuszy drastycznych prezentować, ale wiecie o co mi chodzi
Koza/kominek jest do ogarnięcia z kominem zewnętrznym, który równocześnie zaopatruje palenisko w tlen, do tego obowiązkowo czujnik czadu (bądź wpięty w system alarmowy, bądź taki na baterie) I tyle w temacie.
Nie wiem czy my nie demonizujemy przypadkiem zimna, toż u nas w zasadzie zimy ni ma. Koza na zewnątrz pozwoli ugotować obiad na byle czym i zagrzać np cegły do spania. Przebywanie na zewnątrz ma też + dodatnie w postaci reagowania na to co dzieje się dookoła nas. W przypadku braku informacji może to być bezcenne; możemy uzyskać informację od innych, bądź też reagować na bodźce foniczne
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...