To ja odświeżę temat.
1. Proponuję zaopatrzyć się w kilka racji w dobrej cenie. Na wszelki wypadek.
2. Proponuję zaopatrzyć się w kilka pudełek Seven Oceans. Na wszelki wypadek i do uzupełnienia własnych racji.
3. Proponuję zacząć komponować własne zestawy.
Śniadanie - tu jest problem bo potrzeba pieczywa, a przynajmniej każdy chciałby opędzlować kawałek chlebka. Suchary specjalne Su-1 i Su-2 z kminkiem (na łagodzenie ewentualnych problemów żołądkowych) najtaniej można się zaopatrzyć bezpośrednio w sklepie producenta
tutaj. Można wrzucić dwa suchary w sensie sucharki i tu nie wiem kto najtaniej, być może
http://mamutsa.pl/ Może można poddać kromkowaniu
świeży chleb i wysuszyć na kaloryferze a potem zapakować próżniowo? Na potrzeby śniadania skropić wodą i może coś zmięknie? Chyba spróbuję.
Jakieś smarowidło, czy to masło czy smalec, trzeba mieć zapakowane już fabrycznie bo sami tego nie ogarniemy bez zbędnych kombinacji. Ale są takie dżemiki lub miody "na raz". Może kupić puste tubki do napełniania i napchać masłem orzechowym? Daje energii o ile ktoś lubi. Ja jestem na tak.
A może małe serki żółte zatopione w czerwono barwionym wosku? Można kupić ale można zrobić zawczasu zrobić
własny ser podzielić na małe porcje "na raz" i oblać go roztopionym woskiem. Albo próżniowo zgrzać.
Śniadanie ma dać nam energię do pracy na połowę dnia
Obiad - czy to będzie puszka, konserwa mięsna czy suszone mięso, to zależy od Was samych. Sprawdźcie na sobie co jak smakuje, komu co odpowiada bo innej drogi nie ma. Żaden z nas "mądrasków" nie zna upodobań, uczuleń i możliwości każdego człowieka. Możecie sami mięso suszyć i pakować próżniowo zgrzewarką. Do tego ja osobiście wybieram kaszę kuskus. Nie trzeba jej gotować, wystarczy zalać wrzątkiem. Podobnie jest z makaronami z zupek chińskich lub makaronami sojowymi (może jeszcze jakimiś, nie wiem) do potraw chińskich. Do tego trochę
suszonych warzyw, własnych lub kupionych.
Obiad ma nas wzmocnić i uzupełnić straconą energię
Kolacja - może być zbliżone do kolacji lub może mleko w proszku? Do tego jakieś trociny w stylu kukurydzianych płatków? A może właśnie po dwie porcje Seven Oceans? Albo jedna porcja. Kolacja nie musi być zbyt obfita i tak będziemy raczej spać, choć to zależy od wielu czynników. Inna sprawa że często w cywilizowanym życiu popełniamy błąd żywienia i żremy przed snem. A to niezdrowe. Sam już kilka lat nie jem kolacji i żyję (choć przyznaję się, że czasami muszę coś podjeść, bywa i tak)
Kolacja ma nam pozwolić zasnąć, bez uczucia burczenia w bebechach, nie może być zbyt licha ani zbyt obfita (indywidualne uwarunkowania)
Zapychacze - batoniki energetyczne, liofilizowane owoce, mieszanki studenckie orzeszków i bakalii, może cukierki kawowe, co kto lubi.
Napoje - torebki z herbatą, herbata granulowana czyli raczej taki napój rozpuszczany w wodzie, kawa rozpuszczalna (mniejszy problem niż parzonka ale każdy wybiera co uważa), może własna i suszona mięta lub liście malin?
Dodatki - sól, cukier/xylitol/cokolwiek co człowiek używa lub nie, jakieś przyprawy jakie lubicie (jak pisałem wcześniej, kminek na trawienie, czarny pieprz, czosnek granulowany, cayenne - wszystko ma swoje zastosowanie ale to jeszcze opiszę osobno).
I z grubsza macie własną rację żywnościową. Pakowanie to osobny problem bo albo mamy zgrzewarkę i pakujemy próżniowo, albo woreczki strunowe, małe pojemniczki z tworzywa, albo zostawiamy opakowania po zjedzonych racjach SRG i zaklejamy wszystko w zieloną i grubą folię po owych racjach. Ja tam robiłem. Dodatkowo puszeczki z SRG są lekkie i mają plastikową przykrywkę więc po umyciu można je ponownie na coś wykorzystać. Ewentualnie zakleić krawędzie taśmą izolacyjną.
Taki zarys ode mnie. Każdy musi sprawdzić sam tak naprawdę co, jak, gdzie i dlaczego tak drogo. Dlaczego tyle czasu to zajmie i tyle roboty jest to niestety... Albo masz pieniądze i kupujesz gotowce (i nic się nie nauczysz) albo kombinujesz, robisz po swojemu, sprawdzasz i coś doświadczeń zostaje w Twojej głowie.