Zapotrzebowanie na wodę

O wodzie od wydobycia po magazynowanie
Ramzan Szimanow
Posty: 1861
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

sob 19 lis 2022, 14:56

Bura2 pisze:
sob 19 lis 2022, 13:11
Jakieś źródła są.
Miałem na myśli raczej takie poważne źródło z którego można by wyciągnąć "domowe" a nie "survivalowe" ilości wody.
Np studnia na własnej działce i pompa do zbiornika wyrównawczego na piętrze własnego domu i zasilanie awaryjne.

Wszyscy powtarzają o tej wodzie w spłuczce i jest to prawda ale 50/50 że właśnie wizyta w toalecie będzie momentem kiedy dowiemy się o braku wody w wodociągach.
W bloku wiele nie zwojujesz poza małym zapasem w 5 litrowych lub większych bańkach.
Potem go tylko uzupełniać,
Swoja abisynka na działce tu pomoże. Nie trzeba się będzie tłoczyć do ogólnej studni.
Pojawia się inny problem.
Dostarczenie tej wody.
Świetnie jeśli jest możliwość autem.
Jeśli to odpada z jakiś powodów.
Rower, wózek ogrodowy na działce.
Solidnie go objuczyć pojemnikami których na działce może być większy zapas i tylko pedałować na swoje osiedle.
Czy mając większy ładunek pchać jak bojownik Wietkongu.
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 512
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

czw 24 lis 2022, 11:59

Ramzan Szimanow pisze:
sob 19 lis 2022, 14:56
[...]
W bloku wiele nie zwojujesz poza małym zapasem w 5 litrowych lub większych bańkach.
[...]Dostarczenie tej wody.
[...]Rower, wózek ogrodowy na działce. [...]
Generalnie dla ludzi w blokach w przypadku GWWW komfort przetrwania jest gorszy niż w domkach jednorodzinnych z kawałkiem działki.
Odnośnie wody - pitnej może tyle nie trzeba ale trzeba pamiętać o myciu się, zmywaniu naczyń, spłukiwania w kibelkach. A to już trochę litrów pochłania. Jeżeli w pobliżu jest jezioro to spokojnie można czerpać nawet do picia po przefiltrowaniu. Przy brakach paliwa jedynym środkiem transportu to po prostu nieoceniony jest wózek ogrodowy.
Abisynka też nie w każdym miejscu zdaje egzamin - wszystko zależy od terenu i jakości wód.
Samo mechaniczne spłukiwanie kibelka jest na ograniczoną skalę. Zdarzyła się kiedyś awaria w moim mieście i przez parę dni nie pracowała przepompownia ścieków. Mieszkańcy niżej położonych terenów doświadczyli wybijania nieczystości w piwnicach bloków a nawet niżej położonych domów. To że wisiały kartki żeby nie używać toalet w oczywisty sposób nie działało - naturalnym jest ze ludzie muszą się wypróżnić od czasu do czasu bez względu na okoliczności...
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
Ramzan Szimanow
Posty: 1861
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

czw 24 lis 2022, 13:06

mar_kow pisze:
czw 24 lis 2022, 11:59


Generalnie dla ludzi w blokach w przypadku GWWW komfort przetrwania jest gorszy niż w domkach jednorodzinnych z kawałkiem działki.
Odnośnie wody - pitnej może tyle nie trzeba ale trzeba pamiętać o myciu się, zmywaniu naczyń, spłukiwania w kibelkach. A to już trochę litrów pochłania. Jeżeli w pobliżu jest jezioro to spokojnie można czerpać nawet do picia po przefiltrowaniu. Przy brakach paliwa jedynym środkiem transportu to po prostu nieoceniony jest wózek ogrodowy.
Abisynka też nie w każdym miejscu zdaje egzamin - wszystko zależy od terenu i jakości wód.
Ale woda z abisynki raczej będzie lepszej jakości jak z okolicznego jeziorka.
Które idący po wodę ludzie mogą szybko zmienić w bajorko jeszcze bardziej zanieczyszczając.
Potencjalnie może tam być np przecinkowiec cholery czy przywry krwi.
A to tylko początek dłuuugiej listy.
Można się naciąć nawet używając takiej wody tylko do mycia lub zmywania naczyń.
Przywry wnikają przez skórę, przecinkowca złapiemy jedząc coś rękoma lub z naczyń płukanych w skażonej wodzie itd.
Historycznie takie publiczne jeziorka były wylęgarniami chorób.

Dobry punkt z pozbywaniem się popłuczyn i nieczystości. Niby oczywistość ale warto przypomnieć.
Wiadro przykrywane pokrywą.
I po napełnieniu znoszenie go do sprawnego wlotu kanalizacji.
Lub dołka w ziemi regularnie posypywanego wapnem.
Gdzie nie skazimy sobie ani nikomu innemu ujęcia wody.
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 512
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

czw 24 lis 2022, 14:18

Ramzan Szimanow pisze:
czw 24 lis 2022, 13:06
[...]Ale woda z abisynki raczej będzie lepszej jakości jak z okolicznego jeziorka.
Pisząc o kiepskiej wodzie z abisynki biorę przykład z urządzenia na działce mojej ciotki. Woda wybijała już na głębokości 1,5m - podskórna, żółta i śmierdząca. Nie nadawała się do spożycia - zrobione były badania. Pewnie po przefiltrowaniu od biedy można by ją było pić. Do podlewania ogródka jak najbardziej O.K.
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
Bura2
Posty: 40
Rejestracja: pt 11 lis 2022, 11:46
Kontakt:

sob 03 gru 2022, 08:02

Problem z wodą to największy problem w bloku. Jedzenia to my tam sobie nazbieramy nawet na 3 miesiące (niezbyt zbilansowana dieta ale można)
Jakakolwiek woda którą pozyskamy z miasta może być mniej lub bardziej zanieczyszczona. Zależy to od wielu rzeczy. I tutaj to w sumie tylko full opcja - gotowanie i filtracja. Gotowanie to z kolei zapas paliwa...

Mam to szczęście że mieszkam na granicy miasta i mam pod nosem nawet mały park, trochę nieużytków etc. Nie gwarantuje to czystości wody ale mam władze pole do manewru. Jednocześnie jestem wciąż mieszkańcem miasta więc prędzej trafi tu pomoc w postaci np beczkowozu lub ekipy do naprawy sieci wodociągowej (lub innej przyczyny braku wody).

Do bloku kupiłem również składana wannę. (Kupione dla przyjemności, ale fakt że muszę dorobić drugą funkcje tylko mnie zachęcił do zakupu) Mam przysznic typu walk in i się zmieściła. W niektórych blokach jest w standardzie wanna. W nowszych często nie. Jeżeli dobrze liczę to pełna taka wanna daje mi 400 l wody.

Niemniej wg mnie - głównie ze względu na wodę - prepping w bloku to jest tak na około dwa tygodnie. Żeby nie musieć zwijać się z domu przy pierwszym lepszym przejściowym problemie typy brak mediów kilka dni lub nie wychodzić z domu gdy jest jakaś fala niepokojów.
Pietrow
Posty: 594
Rejestracja: pt 15 paź 2021, 06:34
Kontakt:

sob 03 gru 2022, 08:29

U mnie wlasnie wczoraj spektakularnie polegl temat wiercenia studni. Do glebokosci 3m przecielismy 2 mikre cieki wodne. Tak mikre, ze wlasciwie nie wiadomo, gdzie byly. A potem od 3m az do konca zasiegu wiertla - glina. Na koncu zrobila sie z zolto-brazowej - szaro-niebieska. Studniarze odczytali to jako "glina polodowcowa, trzeciorzedowa - to potrafi sie w okolicy ciagnac metrami. Pozostaje tylko wiercenie glebinowe". A na moj ogrodek porzadna wiertnica nie wjedzie.
W slepy odwiert wrzucilem rure drenazowa, zeby calkiem nie tracic tematu. Moze tam cos nacieknie. Ilosc bedzie taka, jak pojemnosc rury, ale... Cholera... Zawsze to cos.

A tak bardzo, QRVA!, chcialem miec studzienke...
Zeby byc soba, trzeba wiedziec kim sie jest.
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 512
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

sob 03 gru 2022, 08:55

Pietrow pisze:
sob 03 gru 2022, 08:29
[...]
A tak bardzo, QRVA!, chcialem miec studzienke...
Obawiam się że u mnie może być podobnie... Dom na górce, na wierzchu mam siwą glinę która latem ma twardość skały. Z prowadzonych w pobliżu wykopów wynikałoby że to też jest coś polodowcowego bo zawiera też większe lub mniejsze otoczaki. Ogródek mam tylko dzięki nawiezionej czarnej ziemi którą co roku uzupełniam.
Ale będę próbował...
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
Awatar użytkownika
Buła
Posty: 326
Rejestracja: śr 10 lis 2021, 12:49
Kontakt:

sob 03 gru 2022, 12:30

Pietrow pisze:
sob 03 gru 2022, 08:29
U mnie wlasnie wczoraj spektakularnie polegl temat wiercenia studni. Do glebokosci 3m przecielismy 2 mikre cieki wodne. Tak mikre, ze wlasciwie nie wiadomo, gdzie byly. A potem od 3m az do konca zasiegu wiertla - glina. Na koncu zrobila sie z zolto-brazowej - szaro-niebieska. Studniarze odczytali to jako "glina polodowcowa, trzeciorzedowa - to potrafi sie w okolicy ciagnac metrami. Pozostaje tylko wiercenie glebinowe". A na moj ogrodek porzadna wiertnica nie wjedzie.
W slepy odwiert wrzucilem rure drenazowa, zeby calkiem nie tracic tematu. Moze tam cos nacieknie. Ilosc bedzie taka, jak pojemnosc rury, ale... Cholera... Zawsze to cos.

A tak bardzo, QRVA!, chcialem miec studzienke...
Miałem podobny problem z wjazdem wiertnicy i w końcu udało się sprowadzić coś ręcznie rozkładanego. Stelaż [trójnóg] mial wymiary mieszczace sie w wymiarach 3x3m.
Wiec moze to jest rozwiazanie braku miejsca w ogrodku.
Do glębokości 30-40m spokojnie da się tym kopać.
Niestety jakość wody okazała się podła ale nie katastroficznie.
Na wiosnę ruszę w końcu filtry i przestanę korzystać z wodociągu.
West_End
Posty: 261
Rejestracja: pt 18 lut 2022, 21:11
Kontakt:

sob 03 gru 2022, 18:49

Również nie mam jak wjechać do ogrodu ale spece byli ogarnięci i przynieśli taka maszynerie więc żaden problem 💪
DSC_0346_copy_470x835.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Buła
Posty: 326
Rejestracja: śr 10 lis 2021, 12:49
Kontakt:

sob 03 gru 2022, 18:56

West_End pisze:
sob 03 gru 2022, 18:49
Również nie mam jak wjechać do ogrodu ale spece byli ogarnięci i przynieśli taka maszynerie więc żaden problem 💪

DSC_0346_copy_470x835.jpg
Bardzo podobny sprzęt był u mnie tylko szerzej rozstawiony. Wnieśli to w częściach na teren i tyle. Chcieć = móc.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Woda”