Mocz i mocznik

Obowiązkowa umiejętność każdego człowieka
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2591
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

śr 04 paź 2023, 16:51

Czołgiem!
Temat trochę niesmaczny dla niektórych, jednak w myśl zasady "nic co ludzkie, nie jest mi obce", warto się pochylić nad zasobem, którym dysponuje każdy.

Mocz składa się w:
- 96% z wody
- 2,5% z azotowych produktów przemiany materii, czyli z mocznika, amoniaku i kwasu moczowego
- 1,5% z soli mineralnych - chlorków, fosforanów, węglanów
- Minimalnych ilości innych substancji, takich jak barwników żółciowych.

Aby osobiście móc coś wyszerlokować o stanie własnego zdrowia, należy wiedzieć jak odczytywać zabarwienie wydalanego przez nas moczu, gdyż nikt domowo nie ma warunków ani narzędzi, aby badać szczegółowo własny mocz ;)

Prawidłowa barwa moczu to jasnożółta, w wynikach badań określana jako słomkowo-żółta.

Jasny mocz - zbyt jasny może być oznaką chorób nadnerczy, nerek, tarczycy, cukrzycy lub nowotworów (w przypadku nowotworów mocz posiada specyficzny zapach), jednak nim spanikujecie, zastanówcie się ile wody w siebie wlewacie w ciągu dnia. Jeśli wypijacie dużo to i mocz będzie częsty i jasny. W sytuacji kryzysowej, raczej nie ma co liczyć na jasny kolor uryny...

Ciemny mocz - zwykle sugeruje nam jedno - odwodnienie...

Pomarańczowy kolor - może oznaczać zaburzenia w metaboliźmie kwasów żołądkowych.

Brązowy kolor - może oznaczać odwodnienie, choroby wątroby lub nowotworowe

Czerwony kolor - ciemna czerwień czasem jest konsekwencją zażywanych leków, ale również oznaką chorób nerek lub pęcherza moczowego.

Czerwono różowy mocz występuje u pacjentów, u których rozwija się dna moczanowa.

Niebieski kolor - niebieskawozielony mocz pojawia się przede wszystkim u osób zażywających niektóre grupy leków, niebieskawy mocz może wystąpić u osób po zakażeniu bakteryjnym.

Uwaga! Jeśli barwa moczu diametralnie zmienia się pod wpływem diety, np. jedzenia buraków czy marchwi, świadczy to o zaburzonym wchłanianiu w jelitach!

Zapach moczu również ma znaczenie. Chorzy na fenyloketonurię mają zarówno mocz jak i pot o wyraźnie "mysim" zapachu. Chorzy na nowotwory, ale już w bardziej zaawansowanym stadium, mają bardzo ostry i nieprzyjemny zapach moczu. Tutaj łatwo się pomylić, w sensie rozpoznania zapachu, gdyż jeśli jesteśmy sami w ciężkim stanie, lub opiekujemy się taką osobą, musimy pamiętać że na zapach wpłyną przyjmowane leki, wiek, ewentualne odleżyny, rany, grzybica, etc. Erzatz zapachów jest nieprzyjemny i trudny do rozpoznania. Wspominam jednak dla porządku.

Tyle w kwestii diagnozy na własną rękę, co może być przydatne w razie sytuacji GWWWW.

Jeśli ktoś obawiał się, że będzie to wpis o urynoterapii, to spokojnie. Nie będzie.

Jak być może wiecie, w aptekach można nabyć maść lub krem z mocznikiem o różnym stężeniu. Preparat jest używany leczniczo jak i kosmetycznie. Złuszcza zrogowaciały naskórek (suche pięty), zmiękcza stwardniałą skórę, nawilża...
A zatem słowo o moczniku.

Mocznik jest substancją naturalnie występującą w górnych warstwach skóry.
Jest to produkt uboczny przemiany białkowej w organizmie ludzkim. Pozwala on utrzymać odpowiedni poziom nawodnienia komórek budujących skórę, nadaje jej elastyczności i sprężystości. Mocznik działa przeciwzapalnie i antyalergicznie. Jego naturalne właściwości wykorzystywane są także w leczeniu grzybicy skóry.

Wiecie już do czego zmierzam?

Właściwości mocznika
- nawilżające,
- złuszczające,
- antybakteryjne,
- odblokowujące pory skóry,
- przeciwgrzybiczne,
- przeciwzapalne,
- przeciwświądowe.

SPRAWDZONE

Zmierzam do tego, że w sytuacji kryzysowej macie dostęp do substancji, dzięki której możecie sobie pomóc. Każdy z Was.
Osobiście nabawiłem się podczas pracy w chłodni pęknięć skóry. Do krwi. Co sezon pęknięcia lubią się od odnowić, gdy tylko dłonie mi zmarzną. Pierwsze pęknięcia wygoiłem właśnie własnym moczem (patrz na właściwości mocznika, który znajduje się w składzie moczu). Podobnie jest w przypadku obtarć w pachwinach, powstałych na skutek forsownego marszu. Sikamy na szmatkę, na dłoń i przecieramy takie miejsca. Nie trzeba się martwić brakiem zasypki, mąki ziemniaczanej czy sudokremu. Mamy tę moc, znaczy mocz. Na wyciągnięcie ręki ;) jako pierwsza pomoc w sytuacji kryzysowej, podbramkowej i gdy nie ma czasu na zabiegi i komfort odpoczynku.
Obrazek

Tagi:
cyklop
Posty: 40
Rejestracja: śr 27 wrz 2023, 20:48
Kontakt:

śr 04 paź 2023, 20:36

Wszystko się zgadza że w sytuacji nagłej można użyć własnego moczu. Z zaznaczeniem WŁASNEGO ponieważ zastosowanie innego może mieć opłakane skutki dla naszego organizmu. Zdarzy się że będziecie w warunkach polowych bez apteczki i środków odkażających . Skaleczenie lub inne niewielkie rany możemy wtedy polać naszym moczem w celu przemycia i odkażenia .
Są też udowodnione przypadki picia własnego moczu w celu zapobiegnięciu odwodnienia organizmu np. u osób przysypanych lawinami różnego pochodzenia. Taki sposób raczej stosujemy tylko jeden raz w celu uniknięcia infekcji narządów . ;)
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2591
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pt 06 paź 2023, 08:58

Picie własnego moczu w przypadku zawału w kopalni czy zasypania przez lawinę, są nie raz opisywane. Skuteczność tej metody zaspokajania pragnienia i nie odwodnienia się, jest często tematem ożywionej polemiki. Chciałbym w tym miejscu zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, będąc samemu w takiej sytuacji, nie mam bladego pojęcia jak bym się zachował. Tonący brzytwy się chwyta, a więc licząc na ratunek, zapewne bym pił. Kwestia bardzo indywidualna. Po drugie, jakiekolwiek negatywne skutki picia moczu przez osoby, które zostały uratowane i odkopane, zapewne nie mają znaczenia, gdyż osoby te trafiły pod opiekę lekarską w szpitalach i tam zadbano o poprawę ich stanu zdrowia. W sytuacji GWWW raczej nie trafimy na oddział szpitalny a więc i konsekwencje mogą wystąpić, pomimo przeżycia pod, dajmy na to, gruzami.

Ostatnia podpowiedź w kwestii własnego moczu to terenowy termofor :D wystarczy butelka po Kubusiu (posiada szeroki wlew, dzięki czemu precyzyjnie umieścimy narząd wewnątrz butelki aby nie chlapać na lewo i prawo ciepłym moczem - kto sikał w pksie do butelki po wodzie ze zwykłym otworem, ten wie, ile trzeba się namęczyć, aby nie oblać wszystkiego dookoła). W mroźną zimę termofor z własnego ciepłego moczu, zamknięty szczelnie w butelce i wrzucony do śpiwora, dobrze rozgrzewa. Na zasadzie termoforu, tylko nie gotujemy wody a wykorzystujemy zasoby własne ;)
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pierwsza pomoc”