Jak zrobić mydło...
: ndz 05 sty 2025, 12:58
Umiejętności i wiedza są potrzebne do przeżycia i poradzenia sobie w warunkach postapo. Dziś zajmiemy się wyrobem mydła, w warunkach polowych. Nie jest to trudne i można się nauczyć i przygotować na taką ewentualność. Zasadniczo mydło to są 2ie substancje chemiczne połączone ze sobą przy pomocy temperatury. Te substancje to ług i tłuszcz. O ile tłuszcz może być dowolny, roślinny bądź też zwierzęcy (pamiętamy Medaliony) to zrobienie ługu wymaga rozwinięcia. W tej chwili można go kupić, ale nie o to nam chodzi. Oczywiście w sieci mamy dużo porad w tym temacie, ale głównie są one oparte o kupowanie składników do jego produkcji. Z chemii pamiętamy ph0 to kwasy a ph14 to ługi, czyli zasady właśnie.
Potrzebne materiały;
wiadra i garnek, miernik ph i termometr, (ani miernik ph, ani termometr nie są drogie) potrzebna będzie również słoma, bądź sucha trawa i żwir, a także przenośny piecyk, bo ług jako że jest żrący to raczej na zewnątrz należy proces jego pozyskania przeprowadzić. Do tego okulary, maseczka, rękawice i fartuch, pamiętamy ług jest żrący.
Kwasy i ługi to są żrące substancje i należy zachować ostrożność przy ich produkcji i ich używaniu. Ług jest chemicznie dwojakiego rodzaju; wodorotlenek sodu-NaOH i wodorotlenek potasu-KOH. Ten ostatni jest trochę mniej żrący i właśnie wodorotlenek potasu będziemy (jak historycznie nasi przodkowie) robić na potrzeby wyrobu mydła i można nim też obrabiać skóry zwierząt.
Potrzebny jest nam popiół drzewny, fachowe porady wspominają o popiołach z drzew twardych liściastych, ale popiół z pieca na pellet też jest świetny bo potrzebujemy tego białawoszarego proszku a nie węgla drzewnego. Więc można przesiać popiół i nawet spalone gazety do tego celu się nadają. Mając wiadro przesianego popiołu, w drugim dnie większego wiadra robimy otwór 2-3cm i zakrywamy otwór siatką i odrobiną słomy po czym dno wypełniamy 10 cm żwiru, na to kładziemy warstwę słomy i wsypujemy popiół. Ustawiamy wiadro z otworem na górze i drugie pod nim. Zraszając od góry wrzącą wodą powodujemy wymywanie drobin popiołu i jego przesączanie do wiadra podstawionego pod otwór który zrobiliśmy w górnym wiadrze. Ilość popiołu ani wody nie ma znaczenia w tej chwili, aczkolwiek mniejsza ilość wody przyśpieszy proces uzyskania ph13, który przeprowadzamy przez odparowanie nadmiaru wody. Można też już przesączoną wodę zmieszaną z popiołem ponownie podgrzać i ponownie wlać od góry na popiół. Pamiętajmy też, że im czystsze drewno tym lepsza czystość popiołu i też pamiętajmy o higienie procesu, im mniej zanieczyszczeń tym lepiej prawda?
Po zakończeniu procesu wypłukiwania przelewamy mieszaninę do garnka i zaczynamy poprzez podgrzewanie odparowywać wodę do uzyskania odpowiedniego stężenia, przy pomocy miernika. Roztworu nie gotujemy a jedynie podgrzewamy i odparowujemy do odpowiedniego stężenia. Ma być ph13. Proces należy przeprowadzić na zewnątrz, można oprócz okularów i rękawiczek użyć również maseczki. A i ma to być garnek żeliwny, bądź ze stali nierdzewnej. Ług rozpuszcza nie tylko tkanki miękkie, ale może spowodować ślepotę, gdy pryśnie do oczu, no i niszczy też niektóre metale np. aluminium. Przesączanie i następnie odparowanie wody to dłuższy proces, nie robimy nic na siłę, potrzebna jest odpowiednia ilość czasu.
No dobra, mamy wystygnięty ług mamy smalec, olej rzepakowy, słonecznikowy, czy też łój. Możemy przystąpić do wyrobu mydła, nie wiem czy to prawidłowa nazwa, ale zmydlenie wydaje się dobrą nazwą. Nieważne czym mierzymy i jakie miarki stosujemy, to zawsze 1 miarka tłuszczu na ¾ miarki ługu o ph 13. ZAWSZE dodajemy TŁUSZCZ do ŁUGU. Czyli podgrzewamy ług i dodajemy tłuszcz w odpowiednich proporcjach i utrzymujemy w temp około 36-38 stopni przez 10-15 min, odstawiamy i ponownie podgrzewamy, aż uzyskamy połączenie tłuszczu z wodorotlenkiem i uzyskamy w miarę gęstą, szarą konsystencję. Proces należy powtarzać wielokrotnie, czas nie ma tu znaczenia. Substancja wyjściowa na mydło powinna się zlewać jednorodnym strumieniem z łyżki, coś jak ciasto na naleśniki? Bądź kisiel? Budyń?
Na koniec dodatki, dodatek soli pomoże utwardzić mydło a dodatki ziół, lub olejków zapachowych, pomogą uzyskać pożądane właściwości. Jeżeli chcemy prać w zrobionym mydle to pozostawiamy mydło bez dodatków.
Pojemniki? Bo do czegoś wlać mydło należy. Wydaje się, że foremki na ciasto, lub blacha do pieczenia ciasta, bądź forma do pieczenia chleba, będą optymalne do ostygnięcia i po stwardnieniu można wyjąć gotowe mydło. Nada się też pudełko tekturowe, wyłożone folią aluminiową, bądź reklamówką. Mając mydło z foremki mamy od razu mydło do użycia, blok z formy do pieczenia, czy pudełka należy pokroić do użycia.
Opisuję tu proces o którym mam ogólną wiedzę, ale technicznie go nie przeprowadzałem. Dodatkowo, ług jest składnikiem który jest stały w swej wartości, natomiast użycie różnych rodzajów tłuszczu może trochę inaczej kształtować końcowy proces produkcji mydła, również dodanie soli, czy składników zapachowych. Wszystko zatem w naszych rękach...
Polecam blogi (prowadzone jako hobby) o produkcji mydła, można tam pogłębić i utrwalić potrzebną wiedzę. Oczywiście pozyskania ługu nie znajdziemy, ale już zmydlanie z gotowych produktów i owszem. Oczywiście, w chwili obecnej przy dostępności mydła, własna produkcja z zakupionych półproduktów będzie droższa niż kupno kostek szarego mydła i jego przechowywanie. Proces produkcji opisany powyżej jest na warunki po GWWW jak już wyczerpaliśmy zapasy.
Potrzebne materiały;
wiadra i garnek, miernik ph i termometr, (ani miernik ph, ani termometr nie są drogie) potrzebna będzie również słoma, bądź sucha trawa i żwir, a także przenośny piecyk, bo ług jako że jest żrący to raczej na zewnątrz należy proces jego pozyskania przeprowadzić. Do tego okulary, maseczka, rękawice i fartuch, pamiętamy ług jest żrący.
Kwasy i ługi to są żrące substancje i należy zachować ostrożność przy ich produkcji i ich używaniu. Ług jest chemicznie dwojakiego rodzaju; wodorotlenek sodu-NaOH i wodorotlenek potasu-KOH. Ten ostatni jest trochę mniej żrący i właśnie wodorotlenek potasu będziemy (jak historycznie nasi przodkowie) robić na potrzeby wyrobu mydła i można nim też obrabiać skóry zwierząt.
Potrzebny jest nam popiół drzewny, fachowe porady wspominają o popiołach z drzew twardych liściastych, ale popiół z pieca na pellet też jest świetny bo potrzebujemy tego białawoszarego proszku a nie węgla drzewnego. Więc można przesiać popiół i nawet spalone gazety do tego celu się nadają. Mając wiadro przesianego popiołu, w drugim dnie większego wiadra robimy otwór 2-3cm i zakrywamy otwór siatką i odrobiną słomy po czym dno wypełniamy 10 cm żwiru, na to kładziemy warstwę słomy i wsypujemy popiół. Ustawiamy wiadro z otworem na górze i drugie pod nim. Zraszając od góry wrzącą wodą powodujemy wymywanie drobin popiołu i jego przesączanie do wiadra podstawionego pod otwór który zrobiliśmy w górnym wiadrze. Ilość popiołu ani wody nie ma znaczenia w tej chwili, aczkolwiek mniejsza ilość wody przyśpieszy proces uzyskania ph13, który przeprowadzamy przez odparowanie nadmiaru wody. Można też już przesączoną wodę zmieszaną z popiołem ponownie podgrzać i ponownie wlać od góry na popiół. Pamiętajmy też, że im czystsze drewno tym lepsza czystość popiołu i też pamiętajmy o higienie procesu, im mniej zanieczyszczeń tym lepiej prawda?
Po zakończeniu procesu wypłukiwania przelewamy mieszaninę do garnka i zaczynamy poprzez podgrzewanie odparowywać wodę do uzyskania odpowiedniego stężenia, przy pomocy miernika. Roztworu nie gotujemy a jedynie podgrzewamy i odparowujemy do odpowiedniego stężenia. Ma być ph13. Proces należy przeprowadzić na zewnątrz, można oprócz okularów i rękawiczek użyć również maseczki. A i ma to być garnek żeliwny, bądź ze stali nierdzewnej. Ług rozpuszcza nie tylko tkanki miękkie, ale może spowodować ślepotę, gdy pryśnie do oczu, no i niszczy też niektóre metale np. aluminium. Przesączanie i następnie odparowanie wody to dłuższy proces, nie robimy nic na siłę, potrzebna jest odpowiednia ilość czasu.
No dobra, mamy wystygnięty ług mamy smalec, olej rzepakowy, słonecznikowy, czy też łój. Możemy przystąpić do wyrobu mydła, nie wiem czy to prawidłowa nazwa, ale zmydlenie wydaje się dobrą nazwą. Nieważne czym mierzymy i jakie miarki stosujemy, to zawsze 1 miarka tłuszczu na ¾ miarki ługu o ph 13. ZAWSZE dodajemy TŁUSZCZ do ŁUGU. Czyli podgrzewamy ług i dodajemy tłuszcz w odpowiednich proporcjach i utrzymujemy w temp około 36-38 stopni przez 10-15 min, odstawiamy i ponownie podgrzewamy, aż uzyskamy połączenie tłuszczu z wodorotlenkiem i uzyskamy w miarę gęstą, szarą konsystencję. Proces należy powtarzać wielokrotnie, czas nie ma tu znaczenia. Substancja wyjściowa na mydło powinna się zlewać jednorodnym strumieniem z łyżki, coś jak ciasto na naleśniki? Bądź kisiel? Budyń?
Na koniec dodatki, dodatek soli pomoże utwardzić mydło a dodatki ziół, lub olejków zapachowych, pomogą uzyskać pożądane właściwości. Jeżeli chcemy prać w zrobionym mydle to pozostawiamy mydło bez dodatków.
Pojemniki? Bo do czegoś wlać mydło należy. Wydaje się, że foremki na ciasto, lub blacha do pieczenia ciasta, bądź forma do pieczenia chleba, będą optymalne do ostygnięcia i po stwardnieniu można wyjąć gotowe mydło. Nada się też pudełko tekturowe, wyłożone folią aluminiową, bądź reklamówką. Mając mydło z foremki mamy od razu mydło do użycia, blok z formy do pieczenia, czy pudełka należy pokroić do użycia.
Opisuję tu proces o którym mam ogólną wiedzę, ale technicznie go nie przeprowadzałem. Dodatkowo, ług jest składnikiem który jest stały w swej wartości, natomiast użycie różnych rodzajów tłuszczu może trochę inaczej kształtować końcowy proces produkcji mydła, również dodanie soli, czy składników zapachowych. Wszystko zatem w naszych rękach...
Polecam blogi (prowadzone jako hobby) o produkcji mydła, można tam pogłębić i utrwalić potrzebną wiedzę. Oczywiście pozyskania ługu nie znajdziemy, ale już zmydlanie z gotowych produktów i owszem. Oczywiście, w chwili obecnej przy dostępności mydła, własna produkcja z zakupionych półproduktów będzie droższa niż kupno kostek szarego mydła i jego przechowywanie. Proces produkcji opisany powyżej jest na warunki po GWWW jak już wyczerpaliśmy zapasy.