Składana lunetka "kapitańska".
: wt 08 sie 2023, 23:14
Rzecz zdecydowanie gdzieś pomiędzy zabawką a "poważną" optyką.
Wspominam o niej bo regularnie towarzyszy mi na rowerowych wyprawach.
Lekkość i możliwość zsunięcia jej w krótki pakunek to wyraźne zalety.
Pokrowiec można przypiąć do paska od spodni zabezpieczając przed odpadnięciem pętelką z sznurka na wypadek jakby zatrzask puścił i po prostu o niej zapomnieć aż nie chcemy się przyjrzeć czemuś w oddali .
Swoją otrzymałem od ojca z dwadzieścia albo i więcej lat temu.
Ma wypisane na korpusie parametry optyczne 25x30 mm i ta pierwsza wartość powiększenia jest raczej ciut na wyrost. Realne jest ok kilkunastokrotne.
Nie jest to wada, lekkość i długość nawet przy tym realnym powiększeniu wymagają pewnej wprawy przy obserwacji.
Dla nie mających doświadczenia z tak archaiczną konstrukcyjnie optyką, tutaj kręcenie nic nie daje.
Ostrość regulujemy delikatnie zsuwając lub rozsuwając lunetkę.
Nie jest to najgorszy z mankamentów.
Spore w stosunku do średnicy obiektywu powiększenie i mocno przeciętna jakość szkieł sprawiają że w nocy czy nawet o zmroku pozostaje nam zacytować jednego z bohaterów filmu "Seksmisja".
Tak, ciemność widać.
Obecnie bardzo podobne są oferowane na portalach aukcyjnych jako "lunety obserwacyjne morskie LR 080".
Po złożeniu ma taka ok 14 cm długości, waży ok 200 gram.
Producent twierdzi że szkła to BK-7 pokryte powłoką FMC.
Cena to ok 150 pln.
Pare złotych droższy jest podobny Levenhuk obiecujący powiększenie 12x.
Nie ma niestety w zestawie pokrowca.
Oczywiście na portalach pozwalających sprowadzać takie gadżety bezpośrednio z Chin ceny są wyraźnie niższe, koło 100 pln.
Oczekiwanie za tą cenę "cudów" jest niepoważne, ale uważam że to przydatny gadżet gdy nie chce nam się targać dużej i ciężkiej lornetki.
Oraz nie będzie potrzeby obserwacji w gorszych warunkach oświetleniowych.
Wspominam o niej bo regularnie towarzyszy mi na rowerowych wyprawach.
Lekkość i możliwość zsunięcia jej w krótki pakunek to wyraźne zalety.
Pokrowiec można przypiąć do paska od spodni zabezpieczając przed odpadnięciem pętelką z sznurka na wypadek jakby zatrzask puścił i po prostu o niej zapomnieć aż nie chcemy się przyjrzeć czemuś w oddali .
Swoją otrzymałem od ojca z dwadzieścia albo i więcej lat temu.
Ma wypisane na korpusie parametry optyczne 25x30 mm i ta pierwsza wartość powiększenia jest raczej ciut na wyrost. Realne jest ok kilkunastokrotne.
Nie jest to wada, lekkość i długość nawet przy tym realnym powiększeniu wymagają pewnej wprawy przy obserwacji.
Dla nie mających doświadczenia z tak archaiczną konstrukcyjnie optyką, tutaj kręcenie nic nie daje.
Ostrość regulujemy delikatnie zsuwając lub rozsuwając lunetkę.
Nie jest to najgorszy z mankamentów.
Spore w stosunku do średnicy obiektywu powiększenie i mocno przeciętna jakość szkieł sprawiają że w nocy czy nawet o zmroku pozostaje nam zacytować jednego z bohaterów filmu "Seksmisja".
Tak, ciemność widać.
Obecnie bardzo podobne są oferowane na portalach aukcyjnych jako "lunety obserwacyjne morskie LR 080".
Po złożeniu ma taka ok 14 cm długości, waży ok 200 gram.
Producent twierdzi że szkła to BK-7 pokryte powłoką FMC.
Cena to ok 150 pln.
Pare złotych droższy jest podobny Levenhuk obiecujący powiększenie 12x.
Nie ma niestety w zestawie pokrowca.
Oczywiście na portalach pozwalających sprowadzać takie gadżety bezpośrednio z Chin ceny są wyraźnie niższe, koło 100 pln.
Oczekiwanie za tą cenę "cudów" jest niepoważne, ale uważam że to przydatny gadżet gdy nie chce nam się targać dużej i ciężkiej lornetki.
Oraz nie będzie potrzeby obserwacji w gorszych warunkach oświetleniowych.