Przerwane łańcuchy dostaw
: śr 20 paź 2021, 00:59
Jakiś czas temu, z wiarygodnego źródła dostałem informację "z powodu przerwania łańcucha dostaw będzie głód ". To będzie z rok temu, albo dalej.
Co mają łańcuchy dostaw do głodu ? Wyobraźni mi wtedy zabrakło. Teraz dopiero załapałem o co chodzi. ON powyżej 6 zł i tendencja wzrostowa. Mocznik 4000 zł tona, saletra amonowa 3400 zł /t, sól potasowa, fosfor - ceny kosmiczne.
Patrzę na poplony. Siane w terminie agrotechnicznym, zgodnie ze sztukę rolniczą, mają wysokość średnio 10 cm. Blade, żółte. Ewidentnie brakuje im pożywienia. Na tyle opadów co spadło, wcale mnie to nie dziwi. Wg obliczeń moich znajomych z deszczomierzami, u mnie spadło w tym roku ponad 500 mm wody na jeden metr kwadratowy powierzchni. Czyli pół metra sześciennego wody na metr kwadratowy powierzchni. Wszystkie zasoby składników pokarmowych znalazły się w Bałtyku. Gleba przepłukana.
Słyszę, w jakimś porcie w Anglii, kontenery czekają na odbiór, nie ma komu wozić. Kanał Sueski udało się już raz zablokować. Kontener z Chin dotychczas transport kosztował 2000 dolarów, obecnie 20000 dolarów.
Wystarczy że na jakimś kierunku coś się sypnie i idzie lawina. Nie ma komponentów do produkcji lekarstw, części zamiennych do maszyn, półproduktów do środków ochrony roślin.
Za komuny i za armią z poboru, kierowców zawodowych było aż za dużo. Były kursy na kierowców kat C E tak zwane przedpoborowe. Skończył się pobór, skończyło się masowe szkolenie ludzi na kierowców. W okolicach mojego rocznika temat za kilka lat się zakończy.
Do czego zmierzam ?
W przyszłym roku przewiduję głód. Mniejszy lub większy. Już bez większego rwania łańcucha dostaw.
W glebie nie ma nic zapasu składników pokarmowych. Putin przykręcił zawór z gazem ziemnym a to z niego robi się azot do nawozów sztucznych. Na składnicach nawozu azotowego nie ma mimo takich cen. Zakłady azotowe na składach nie mają nic, produkcja ustała. To nie spekulacja, na żywca nie ma nawozów azotowych, najbardziej plonotwórczych. Przy obecnych cenach zbytu produktów nie przetworzonych czarno to widzę. Przykładowo. Żywiec wieprzowy 3,8 zł plus wat, Ziemniak na przetwórstwo 0,22 zł do 0,29 zł kg, kapusta biała oczyszczona "na biało" 0,3 zł /kg, burak ćwikłowy 0,17 zł / kg, cebula 0,8 zł / kg. Nie będzie ludzi stać na zakup nawozów. Nie posieje - nie urośnie. Proste.
Ja sobie poradzę. Szpadlem skopię, z garści zasieję, kosą zetnę, nogami wymłócę, młotkiem zmielę i w kuchni węglowej chleb upiekę. Moja rodzina głodna spać nie będzie chodzić. Jeszcze pamiętam jak to się robiło przed elektrycznością i przed olejem napędowym. Węgiel docelowo ok 1500 zł / tona , butla propan butan 11 kg coś ok 100 zł, energia elektryczna min 30 % w górę, itd. Nie mam zamiaru nikogo straszyć. Proponuję, kto ma jakiekolwiek możliwości zabezpieczenia się w żywność - proszę to zrobić. U siebie, przyjaciół, rodziny, znajomych. Zlikwidować część wypielęgnowanego trawnika i posiać lub posadzić coś do zjedzenia.
Dziesiątki lat zajmuje się produkcją żywności. Bywało różnie. Tak źle nie było nigdy i perspektywy na rok przyszły są tragiczne. Moja ocena sytuacji nie jest odosobniona. Wszyscy moi znajomi mają podobne jak nie takie same oceny.
Będzie jazda bez trzymanki.
Co mają łańcuchy dostaw do głodu ? Wyobraźni mi wtedy zabrakło. Teraz dopiero załapałem o co chodzi. ON powyżej 6 zł i tendencja wzrostowa. Mocznik 4000 zł tona, saletra amonowa 3400 zł /t, sól potasowa, fosfor - ceny kosmiczne.
Patrzę na poplony. Siane w terminie agrotechnicznym, zgodnie ze sztukę rolniczą, mają wysokość średnio 10 cm. Blade, żółte. Ewidentnie brakuje im pożywienia. Na tyle opadów co spadło, wcale mnie to nie dziwi. Wg obliczeń moich znajomych z deszczomierzami, u mnie spadło w tym roku ponad 500 mm wody na jeden metr kwadratowy powierzchni. Czyli pół metra sześciennego wody na metr kwadratowy powierzchni. Wszystkie zasoby składników pokarmowych znalazły się w Bałtyku. Gleba przepłukana.
Słyszę, w jakimś porcie w Anglii, kontenery czekają na odbiór, nie ma komu wozić. Kanał Sueski udało się już raz zablokować. Kontener z Chin dotychczas transport kosztował 2000 dolarów, obecnie 20000 dolarów.
Wystarczy że na jakimś kierunku coś się sypnie i idzie lawina. Nie ma komponentów do produkcji lekarstw, części zamiennych do maszyn, półproduktów do środków ochrony roślin.
Za komuny i za armią z poboru, kierowców zawodowych było aż za dużo. Były kursy na kierowców kat C E tak zwane przedpoborowe. Skończył się pobór, skończyło się masowe szkolenie ludzi na kierowców. W okolicach mojego rocznika temat za kilka lat się zakończy.
Do czego zmierzam ?
W przyszłym roku przewiduję głód. Mniejszy lub większy. Już bez większego rwania łańcucha dostaw.
W glebie nie ma nic zapasu składników pokarmowych. Putin przykręcił zawór z gazem ziemnym a to z niego robi się azot do nawozów sztucznych. Na składnicach nawozu azotowego nie ma mimo takich cen. Zakłady azotowe na składach nie mają nic, produkcja ustała. To nie spekulacja, na żywca nie ma nawozów azotowych, najbardziej plonotwórczych. Przy obecnych cenach zbytu produktów nie przetworzonych czarno to widzę. Przykładowo. Żywiec wieprzowy 3,8 zł plus wat, Ziemniak na przetwórstwo 0,22 zł do 0,29 zł kg, kapusta biała oczyszczona "na biało" 0,3 zł /kg, burak ćwikłowy 0,17 zł / kg, cebula 0,8 zł / kg. Nie będzie ludzi stać na zakup nawozów. Nie posieje - nie urośnie. Proste.
Ja sobie poradzę. Szpadlem skopię, z garści zasieję, kosą zetnę, nogami wymłócę, młotkiem zmielę i w kuchni węglowej chleb upiekę. Moja rodzina głodna spać nie będzie chodzić. Jeszcze pamiętam jak to się robiło przed elektrycznością i przed olejem napędowym. Węgiel docelowo ok 1500 zł / tona , butla propan butan 11 kg coś ok 100 zł, energia elektryczna min 30 % w górę, itd. Nie mam zamiaru nikogo straszyć. Proponuję, kto ma jakiekolwiek możliwości zabezpieczenia się w żywność - proszę to zrobić. U siebie, przyjaciół, rodziny, znajomych. Zlikwidować część wypielęgnowanego trawnika i posiać lub posadzić coś do zjedzenia.
Dziesiątki lat zajmuje się produkcją żywności. Bywało różnie. Tak źle nie było nigdy i perspektywy na rok przyszły są tragiczne. Moja ocena sytuacji nie jest odosobniona. Wszyscy moi znajomi mają podobne jak nie takie same oceny.
Będzie jazda bez trzymanki.