pn 22 sty 2024, 12:25
Co do depozytów. Podałem garaż, ze względu na zwiększoną łatwość wywozu wykopanej ziemi. Można sobie zmyślnie zaparkować tyłem, nie wjeżdżając przy tym do końca. Otwieramy bagażnik i wstawiamy do niego worki czy wiadra z ziemią, które potem możemy spokojnie wywieźć gdzieś "do lasu" nawet. Wszak to nie śmiecie. Jakby był gruz, kawałki cegieł, to znajdą się nieużytki gdzie można bezpiecznie i bez szwanku dla otoczenia, pozbyć się urobku. Ale tak, to nie jest takie hop siup z zakopywaniem beczki, bo będzie co wywozić.
Samochód zaparkowany w garażu podczas naszego kopania, będzie nas osłaniał przed spojrzeniami ciekawskich. Można zawsze też boczne drzwi otworzyć, jeśli jest na tyle miejsca w garażu, aby nie było tak łatwo zajrzeć co my tam z tyłu kombinujemy.
Koncepcja nie jest wcale idealna, ale jeśli w garażu mamy jakieś przydasie, które da się poświęcić, jestem pewien że nikt z szabrowników pod płytami chodnikowymi (czy kostką, bo różnie ludzie mają w swoich garażach), nie będzie szukał. A jakiś zapas można stworzyć.
Tak naprawdę, żadna koncepcja nie jest idealna, bo powiedzmy sobie szczerze, mamy jakimś cudem schron na swoim terenie, o którym nikt nie wie (sami go wykonaliśmy po godzinach, tacy jesteśmy zaradni) i wypełniliśmy go wszystkim co potrzebne. Wybija godzina W i... powódź zalewa teren na którym posiadamy naszą mega kryjówkę. Wybucha jedna bomba w bezpośredniej bliskości i nawet może nic nie zniszczy, ale odsłoni nasz schowek. I co? Albo nawet bez kryzysu. Mamy nasz schron ale nagle miasto, koleje, prywatny inwestor, rozpoczynają prace budowlane czy remontowe na terenie gdzie mamy swoją kryjówkę. I co? Pozamiatane. Mieliśmy i już nie mamy. My nie gwarantujemy sobie przetrwania naszymi przygotowaniami, my jedynie zwiększamy szansę na przetrwanie dzięki nim. Kombinujmy, ruszajmy głową. Warto.