Sytuacje kryzysowe na drodze
tak dokładnie chodzi o to żeby prąd już nie biegał po aucie , byle zwarcie i wiadomo ...
- 1411
- Posty: 2619
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Nawiazując do tego wypadku, jaki nakreśliłem w temacie o stazie, podrzucam grafikę obrazującą martwe pola kierowcy ciężarówki. Autor: Maciej Musiał. Grafika pochodzi z portalu https://www.transbud-katowice.com.pl/co ... iezarowki/
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 139
- Rejestracja: śr 12 lip 2023, 12:31
- Kontakt:
Zawodowych kierowców podobno uczą, że mają wjeżdżac w dym/kurz, bo tam już w tej chwili nie ma tego auta które go wzniosloLuki pisze: ↑pn 24 cze 2019, 01:03Z tym nie wysiadaniem z auta to różnie może być. Wyobraźcie sobie sytuację na autostradzie we mgle, zdążysz uciec na pobocze zanim ktoś wjedzie ? Trzeba brać pod uwagę, że kierowca który zobaczy w ostatniej chwili karambol to w którą stronę będzie uciekał autem żeby nie rozbić się ? Wydaje mi sie, że w prawo.
To nie opinia. Po prawej jest mieksce trupa.Wyngoshelektryczny pisze: ↑ndz 23 sie 2020, 14:55Słyszałem taką opinię że kierowca przed zderzeniem może odruchowo "zakryć się" stroną pasażera. Coś podobnego jak podczas tonięcia i zatopienia ratującego.
Robią to odruchowo.
To niestety prawda, uczą tego już nawet na podstawowych kursach psycho.Wyngoshelektryczny pisze: ↑ndz 23 sie 2020, 14:55-Zawsze trzeba wydawać komendy do pojedynczej osoby by coś zrobiła. W tłumie zawsze każdy liczy że zrobi to ktoś inny.
Należy wydawać proste czytelne polecenia.
"pan w niebieskiej bluzie i fioletowych spodniach adidasa proszony o telefon na 112, proszę przekazać że poszkodowany stabilny oddechowo, ma otwarte złamanie kości udowej, pani w czarnej kiecce otworzy bagażnik i wystawi trójkąt"
Lepsza wersja
"-pan w niebieskiej bluzie i fioletowych spodniach adidasa ma na imię jak?
-Roman
-Roman w niebieskiej bluzie dzwoni na 112 i przekazuje to to i to"
Itd
Jako osoba która przeżyła wypadek bliskiej osoby w 2009 (idiota jechał na 3go, wybrała drzewo, odbiła się od niego.. Dostała w tył od auta z przeciwnego pasa.. Czyli 2 potężne uderzenia.. Z auta została tylko "klatka"a bagażnik z siedzen na tyle można było "poglaskac" otwierając okno z tyłu.. ), wiem że osoby biorące udział w wypadku.. Kompletnie nie ogarniają rzeczywistości.
"widziała dym" spanikowała..
Nie mogła otworzyć drzwi.. Które otworzył policjant bez problemu.. Dym wydobywał się z poduszki..
2 kwestia.. Masa gapiów.. Nie pomógł nikt! 8 minut strachu o własne życie.. Do przyjazdu policji nikt się nawet nie zbliżył.. "bo wyglądało to strasznie"
Także.. Pomagajmy..
Kierowców tirów uczą jedynie by w razie w podnosili nogi do góry.. Osobówki wejdą "pod", a ostre hamowanie z niebezpiecznym ładunkiem może ich zabić (np przebić kabinę)1411 pisze: ↑sob 05 sie 2023, 18:51Nawiazując do tego wypadku, jaki nakreśliłem w temacie o stazie, podrzucam grafikę obrazującą martwe pola kierowcy ciężarówki. Autor: Maciej Musiał. Grafika pochodzi z portalu https://www.transbud-katowice.com.pl/co ... iezarowki/
ciężarówka-schemat-widoczności-918x1024.jpg
-
- Posty: 1888
- Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
- Kontakt:
-
- Posty: 139
- Rejestracja: śr 12 lip 2023, 12:31
- Kontakt:
Niech zgadnę..Ramzan Szimanow pisze: ↑sob 05 sie 2023, 20:16Znajomy nie podniósł. Na szczęście wytracił prędkość przed rufą "wanny" z piaskiem przed nim na tyle że skończyło się na widowiskowych bliznach na nogach.
Poniżej kolan..
-
- Posty: 1453
- Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Fajnie się pisze o zachowaniach stereotypowych poszczególnych "kast" na drogach, ja zapytam inaczej; kto z piszących ma prawo jazdy na motocykl i jeszcze b+e, i na koniec c+e i dodatkowo jeździł po świecie nie tylko osobówką ale tirem? I umie poprowadzić traktor z dodatkowym osprzętem i go użyć?
Ww wiedza jest bezcenna na drodze, ona daje możliwość przewidywania zachowań poszczególnych użytkowników dróg. Motocyklista który ma 3 sekundy do setki a setkę osiąga na 1 biegu musi wiedzieć, że przeciętny kierowca potrzebuje kilkunastu sekund aby ruszyć z podporządkowanej, wyjechać z bramy, brak tej wiedzy jest przyczyną śmierci motocyklisty, a kierowca "puszki" jest zdezorientowany "co się stało?
Czasy przyspieszeń aut osobowych to w tej chwili 7-9 sekund, jak to się ma do tira którego rozpędzanie (bo on nie przyspiesza) trwa znacznie dłużej? A różnica szybkości na autostradzie do auta osobowego równa się prędkości w terenie zabudowanym? Jeżeli jadę po tej autostradzie zgodnie z przepisami
Do tego dochodzą piesi, którym się wydaje, że prawa fizyki ich nie dotyczą i rowerzyści którzy mają sieczkę pod kaskiem o ile go używają.
Tego się nie tylko nie uczy, ale tego się nawet nie domyśla większość instruktorów nauki jazdy, uczą kursantów tylko zdać egzamin.
Każdy z użytkowników ma swoją "motorykę" poruszania się po drodze i też każdy chce być najważniejszy, bo; "moje przepisy KD są najmojsze i dlatego najważniejsze" To przecież nie jest gra komputerowa i zginiesz naprawdę.
Nie wiem co robimy źle, ale natężenie ruchu znacznie większe w Azji nie powoduje ani tylu konfliktów ani tylu wypadków. Mam wrażenie, że zdrowy rozsądek powiesiliśmy na kołku, a chcemy wszystko rozwiązać przepisami co jest niemożliwe do osiągnięcia.
Zupełnie osobny temat to stan techniczny naszych aut, a umiejętności kierowców to tragikomedia w milionach aktów na każdym kilometrze naszych dróg.
Też może nie wszyscy się domyślają, ale KD jest tak napisany, aby w każdej sytuacji znaleźć winnego, a do tego da się zastosować wiele czesto sprzecznych ze sobą paragrafów KD, bo on jest napisany po to aby osądzić a nie pomagać Zresztą to samo można napisać o każdym innym Kodeksie...
Tu cytat z J. Kochanowskiego który jest parafrazą chyba Morsztyna;
Prawo w Polsce* jest jak pajęczyna,
wróbel zawinił, na muszynę wina...
*Nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie po to są pisane regulacje prawne. A podzielone społeczeństwo wzywa Policję i obdarowuje się mandatami, a władza zaciera lepkie łapki i kasuje mandaty.
Ww wiedza jest bezcenna na drodze, ona daje możliwość przewidywania zachowań poszczególnych użytkowników dróg. Motocyklista który ma 3 sekundy do setki a setkę osiąga na 1 biegu musi wiedzieć, że przeciętny kierowca potrzebuje kilkunastu sekund aby ruszyć z podporządkowanej, wyjechać z bramy, brak tej wiedzy jest przyczyną śmierci motocyklisty, a kierowca "puszki" jest zdezorientowany "co się stało?
Czasy przyspieszeń aut osobowych to w tej chwili 7-9 sekund, jak to się ma do tira którego rozpędzanie (bo on nie przyspiesza) trwa znacznie dłużej? A różnica szybkości na autostradzie do auta osobowego równa się prędkości w terenie zabudowanym? Jeżeli jadę po tej autostradzie zgodnie z przepisami
Do tego dochodzą piesi, którym się wydaje, że prawa fizyki ich nie dotyczą i rowerzyści którzy mają sieczkę pod kaskiem o ile go używają.
Tego się nie tylko nie uczy, ale tego się nawet nie domyśla większość instruktorów nauki jazdy, uczą kursantów tylko zdać egzamin.
Każdy z użytkowników ma swoją "motorykę" poruszania się po drodze i też każdy chce być najważniejszy, bo; "moje przepisy KD są najmojsze i dlatego najważniejsze" To przecież nie jest gra komputerowa i zginiesz naprawdę.
Nie wiem co robimy źle, ale natężenie ruchu znacznie większe w Azji nie powoduje ani tylu konfliktów ani tylu wypadków. Mam wrażenie, że zdrowy rozsądek powiesiliśmy na kołku, a chcemy wszystko rozwiązać przepisami co jest niemożliwe do osiągnięcia.
Zupełnie osobny temat to stan techniczny naszych aut, a umiejętności kierowców to tragikomedia w milionach aktów na każdym kilometrze naszych dróg.
Też może nie wszyscy się domyślają, ale KD jest tak napisany, aby w każdej sytuacji znaleźć winnego, a do tego da się zastosować wiele czesto sprzecznych ze sobą paragrafów KD, bo on jest napisany po to aby osądzić a nie pomagać Zresztą to samo można napisać o każdym innym Kodeksie...
Tu cytat z J. Kochanowskiego który jest parafrazą chyba Morsztyna;
Prawo w Polsce* jest jak pajęczyna,
wróbel zawinił, na muszynę wina...
*Nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie po to są pisane regulacje prawne. A podzielone społeczeństwo wzywa Policję i obdarowuje się mandatami, a władza zaciera lepkie łapki i kasuje mandaty.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
- 1411
- Posty: 2619
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Dobre podsumowanie Bold, jednak tutaj... Hmm, to nie do końca właściwe, bo całokształt problemu ważniejszy od detali, jednak jakby finałem zdarzenia (i tu nasze sarkania są bez znaczenia), są ofiary. Jak napisała Szebora, jest zwykle tak (a mogę mówić ze swojego skromnego doświadczenia), że w 100% przypadkówz jak nie ma osoby opanowanej i coś niecoś wiedzącej o pierwszej pomocy, ludzie stoja jak manekiny i po ludzku się boją. Krwi, sytuacji, odpowiedzialności itd.
A w kwestii prawka, dokładnie uczy się jak zdać egzamin a nie jak jeżdzić. Trzeba mieć szczęście aby trafić na dobrego instruktora.
A w kwestii prawka, dokładnie uczy się jak zdać egzamin a nie jak jeżdzić. Trzeba mieć szczęście aby trafić na dobrego instruktora.
-
- Posty: 1453
- Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Najlepsze co można zrobić aby nie mieć wypadku to unikać go, nie ma też dobrego sposobu na wyjście z karambolu, najlepszym sposobem na jego uniknięcie jest właściwa diagnoza i ocena sytuacji na drodze a masz na to milisekundy i o tym mniej więcej pisałem, o tym że lepiej zapobiegać niż się leczyć... Oczywiście statystyczne wypadkowe podpowiadają, że w przypadku karambolu należy jak najszybciej i najdalej spie.d.l.ć, ale to tylko statystyka...
My jako naród nie mamy żadnej wypracowanej kultury jazdy i sposobów na zachowanie w czasie nagłych i niespodziewanych zdarzeń.
Jak wiesz do mojego jeepa raz wjechała Astra a raz Golf, tylko dlatego, że kierującym się wydaje, że jeep nie ma hamulców... Zresztą na zlocie pokażę straty po wypadkach a zarówno Golf i Astra odjechały na lawetach. Diagnoza zaś jest taka że patrzę w lusterko wsteczne i jak na razie udaje się uniknąć wypadku, a jak który jedzie 1metr za mną to po prostu zwalniam i daję się wyprzedzić.
Inna sprawa to szacunek nie tylko do innych ludzi ale także do siebie, jak warunki są h.j.we np mgła to nie jadę albo idę się przespać do hotelu, trzeźwa ocena warunków pogodowych też może wydłużyć życie prawda? Bo co z tego, że umiem jeździć i przewidywać jak inni nie potrafią nic oprócz wbijania gazu w podłogę.
Znajomość procedur oczywiście jest ważna, ale ona jest dopiero na samym końcu umiejętności prowadzenia samochodu...
My jako naród nie mamy żadnej wypracowanej kultury jazdy i sposobów na zachowanie w czasie nagłych i niespodziewanych zdarzeń.
Jak wiesz do mojego jeepa raz wjechała Astra a raz Golf, tylko dlatego, że kierującym się wydaje, że jeep nie ma hamulców... Zresztą na zlocie pokażę straty po wypadkach a zarówno Golf i Astra odjechały na lawetach. Diagnoza zaś jest taka że patrzę w lusterko wsteczne i jak na razie udaje się uniknąć wypadku, a jak który jedzie 1metr za mną to po prostu zwalniam i daję się wyprzedzić.
Inna sprawa to szacunek nie tylko do innych ludzi ale także do siebie, jak warunki są h.j.we np mgła to nie jadę albo idę się przespać do hotelu, trzeźwa ocena warunków pogodowych też może wydłużyć życie prawda? Bo co z tego, że umiem jeździć i przewidywać jak inni nie potrafią nic oprócz wbijania gazu w podłogę.
Znajomość procedur oczywiście jest ważna, ale ona jest dopiero na samym końcu umiejętności prowadzenia samochodu...
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
- 1411
- Posty: 2619
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Bold, ja do ofiary wypadku się odnosiłem a nie do kierowców.
To co napisałeś jest prawdą i nie ma co polemizować, mnie chodziło o przechodniów i ich brak rozwagi.
To co napisałeś jest prawdą i nie ma co polemizować, mnie chodziło o przechodniów i ich brak rozwagi.
-
- Posty: 147
- Rejestracja: pn 05 wrz 2022, 06:25
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Kwestia sytuacji jakie można spotkać na drodze jest większa od dziury w budżecie niestety jedyne co może trochę nam pomóc to myślenie za siebie i za innych - choć 100% gwarancji nie ma bo ludzie są pojebani...
Chciałem tutaj zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze - nie trzeba patrzeć na krew i zębami podtrzymywać arterii przy zakładaniu stazy - sam telefon pod 112 już jest uznany jako udzielenie pomocy, i jest to już realna pomoc... Czemu ludzie tego nie robią tylko się gapia /nagrywają relacje na insta? Sami wiecie...
Po drugie - trochę bardziej technicznie - od ok 2015r w pojedynczych samochodach (a później w większej ilości modeli) jest stosowany nowy czynnik klimatyzacji. Niby mniej szkodliwy dla środowiska niż stary, ale chyba bardziej chodziło o to, że patent na jego produkcję maja dwie firmy na świecie a czynnik jest 10razy droższy niż stary. Nas powinno obchodzić jednak co innego - jest dość łatwoplany, a w wyniku jego spalania powstaje fluorowodór-gaz bojowy. Przenika przez maski gazowe, jest zabójczy. Widzicie płonący samochód? Może nie warto podchodzić tylko z daleka zadzwonić na 112...smutne, ale prawdziwe...
Chciałem tutaj zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze - nie trzeba patrzeć na krew i zębami podtrzymywać arterii przy zakładaniu stazy - sam telefon pod 112 już jest uznany jako udzielenie pomocy, i jest to już realna pomoc... Czemu ludzie tego nie robią tylko się gapia /nagrywają relacje na insta? Sami wiecie...
Po drugie - trochę bardziej technicznie - od ok 2015r w pojedynczych samochodach (a później w większej ilości modeli) jest stosowany nowy czynnik klimatyzacji. Niby mniej szkodliwy dla środowiska niż stary, ale chyba bardziej chodziło o to, że patent na jego produkcję maja dwie firmy na świecie a czynnik jest 10razy droższy niż stary. Nas powinno obchodzić jednak co innego - jest dość łatwoplany, a w wyniku jego spalania powstaje fluorowodór-gaz bojowy. Przenika przez maski gazowe, jest zabójczy. Widzicie płonący samochód? Może nie warto podchodzić tylko z daleka zadzwonić na 112...smutne, ale prawdziwe...
zapraszam na bushmot.blogspot.com