Francis Eugene Galton "Sztuka podróżowania. Czyli sprytem i sposobem przez dzikie lądy"
Kolejna książka wydawnictwa, tym razem autorstwa urodzonego w 1822 roku anglika którego awanturniczy żywot obejmował między innymi dwuletnią wyprawę nad jezioro Ngami w Afryce.
Którą sam zorganizował i wyłożył na nią własne pieniądze.
Wyprawa zmieniła Galtona który po powrocie do ojczyzny zajął się pisarstwem i pracą naukową.
"Sztuka podróżowania" nie tylko podsumowuje jego doświadczenia, autor opisuje w niej też patenty innych znanych mu podróżników i sposoby radzenia sobie w zimniejszych strefach klimatycznych.
Nadaje to tej pozycji bardziej uniwersalny charakter.
Jak zestarzała się ta wydana pierwotnie w połowie XIX wieku książka?
W ciekawy sposób.
Z jednej strony większość opisywanego w niej sprzętu jest dziś archaiczna, używana jedynie przez zapaleńców lub przy braku nowocześniejszych odpowiedników.
Z drugiej były to czasy gdy członkowie ekspedycji byli zdani na siebie.
Swoją zimną krew, wiedzę i zdolność improwizacji.
Autor nie pomija tematu starć z niebezpiecznymi ludźmi.
Tego jak ich unikać, pomocnych w tym podstępów jak i sztuczek samych napastników. Część z tego rzecz jasna jest już jedynie XIX wieczną ciekawostką ale dobrze uświadamia jak zmyślny jest człowiek.
W razie problemów ewentualna ekspedycja ratunkowa mogłaby dotrzeć całe lata po czasie.
Gdzie sukcesem byłoby odtworzenie przebiegu wypadków i znalezienie szczątków poprzednich badaczy.
Otrzymujemy więc do ręki prawie 300 stron praktycznej wiedzy, porad i patentów jak zrobić "coś z niczego" w od cięciu od cywilizacji.
Podanych przystępnym językiem, z polotem i humorem. Ale kiedy potrzeba z pełną powagą.
Moim zdaniem takiego właśnie podejścia wymaga pisanie o tego typu sprawach.
Gratulacje dla tłumaczki, Diany Wierzbickiej że w pełni udało jej się to oddać.
W efekcie otrzymujemy pozycje która może jest już jedynie ciekawostką historyczną dla większości organizatorów wielomiesięcznych wypraw w odległe zakątki świata.
Ale bardzo wiele wyniesie z niej surwiwalista czy preppers zainteresowany radzeniem sobie w odcięciu od łańcuchów dostaw.
A przy tym książkę naprawdę lekko się czyta, łapczywie pochłaniając kolejne rozdziały!
Z całego serca mogę polecić.