Strona 1 z 1

Bolesław Dolata „Wyzwolenie Polski 1944-1945” , wyd MON

: sob 05 sie 2023, 08:14
autor: SilesiaSurvival
Cześć!

Dziś bardzo krótko o pewnej książce która może być przydatna, przy opracowaniu Waszych wojennych scenariuszy w ramach przygotowań. Aktualnie toczący się konflikt na Ukrainie, pokazuje że walczące wojska armii Federacji Rosyjskiej. Często posiłkują się manewrami i przemieszczeniami, jakie stosowała armia czerwona podczas ostatniej wojny światowej. Nie wykluczam, że w razie konfliktu z Polską (który uważam za mało prawdopodobny), Rosjanie mogą pochylić się nad doświadczeniami z ostatniej wojny. Co na Ukrainie, nie raz robią. Z rożnym skutkiem.

Książka Bolesława Dolaty, w sposób alfabetyczny opisuje działania zbrojne, w każdej miejscowości, gdzie toczyły się walki między Wermachtem a Armią Czerwoną. W latach 1944 do 1945.

Książka swego czasu gdzieś „fruwała” po necie w formacie PDF. Jak ktoś znajdzie, niech wrzuci tutaj.

Oczywiście książka została napisana w czasach, „słusznie minionych” . I wszelkie opisy o „bohaterstwie” Armii Czerwonej, proszę brać z dużą dozą ostrożności.

Pozdrawiam
~Bart

Re: Bolesław Dolata „Wyzwolenie Polski 1944-1945” , wyd MON

: sob 05 sie 2023, 13:14
autor: Ramzan Szimanow
Wojna domowa w Syrii i wojna na Ukrainie już od jej początku w 2014 roku pokazały że (z jednym wyjątkiem) nie ma jakiejś fundamentalnej zmiany od II wś jeśli chodzi o wojnę konwencjonalną.
Doszły nowe środki rażenia jak amunicja krążąca. Tanie, niewielkie samoloty szturmowe ustąpiły miejsca dronom.
Wzrosła też rola artylerii, dzięki precyzyjnej amunicji dalekiego zasięgu zdolnej teraz wykonywać zadania w czasie II wś zarezerwowane dla lotnictwa. Taniej i bezpieczniej.
Ale nie są to moim zdaniem jakieś olbrzymie zmiany mogące radykalnie zmienić sposób prowadzenia wojny w Europie.

Jest za to czynnik który chyba wszyscy pominęli, ukazany w pełnej klasie dopiero w czasie obecnej fazy wojny na Ukrainie.
Powszechność ciężkiego sprzętu budowlanego.
Obecnie można względnie szybko i tanio wykonać linie umocnień rodem z nocnego koszmaru/mokrego snu dowódców czasów I wś.
Głębokie na całe kilometry linie transzei, schronów, ziemianek i rowów przeciwczołgowych.
Gdzie pomimo dronów, amunicji precyzyjnej, tysięcy czołgów ukształtowanych przez idee wojny błyskawicznej itd trzeba zdobywać metr po metrze błotnistych labiryntów. A huraganowy ogień artylerii nie pomaga tyle ile chcieliby atakujący.