Tadeusz Andrzejczak "Wypadki na polowaniach".

Pozycje papierowe lub pdf
Ramzan Szimanow
Posty: 1861
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

wt 03 sty 2023, 21:32

Wydana w 2010 roku książka stanowi zbiór felietonów publikowanych przez autora w "Łowcu Polski" w latach 2000. Każdy to opis pouczającej lub częściej niestety tragicznej historii ludzkich dramatów wynikających z nieostrożności w posługiwaniu się bronią.
Większość wypadków śmiertelnych opisanych w książce to strzały do nierozpoznanego celu który już po pociągnięciu za spust okazuje się człowiekiem.
Na drugim miejscu będące następstwem zapominalstwa w kwestii rozładowywania broni czy niechęci do używania bezpiecznika. Upadek na śliskim z palcem w kabłąku, zaplątanie się w spust guzika ubrania lub gałązkę pokonywanych zarośli prowadzą do niekontrolowanego wystrzału.
Przy broni wyposażonej w przyspiesznik lub bardzo lekki "sportowy" spust może to być nawet byle wstrząs.
Nie brakuje też opisów innego zapominalstwa w kwestii BLOS (Broń Lufa Otoczenie Spust), strzelania z przyklęku do wyżej położonych celów lub mając za nim lichy, nie zapewniający bezpieczeństwa kulochwyt.
Podobnie braku świadomości że oś optyczna jest kilka centymetrów wyżej od wylotu lufy czy sytuacyjnej gdzie skupionemu na wyciskaniu spustu myśliwemu ktoś wchodzi w linie ognia.
To ostatnie zwłaszcza na polowaniach zbiorowych, i "zbiorowych" gdzie kilku wpisanych (lub nie) na polowanie indywidualne w rejonie myśliwych współpracowało, lub po prostu polujący korzystał z pomocy naganiaczy z grona rodziny lub znajomych.
(W tym miejscu warto wspomnieć że od nowelizacji Regulaminu Polowań w 2019 roku polowanie na dziki wykonywane w dzień przez jednego myśliwego przy udziale jednego naganiacza albo jednego podkładacza z psem jest traktowane jako polowanie indywidualne. Ujęto tym samym w ramy prawne tą praktykę zamiast podtrzymywać zakaz.)

Jakie z tej książki są nauki dla preppersa czy surwiwalisty?
Myślistwo stanowi jedną z dróg zdobycia pozwolenia na broń palną, a przy tym bardzo wielu innych przydatnych umiejętności praktycznych i terenowych.
Na wszelkiej maści grupach i forach tematy zdobywania żywności, w tym polowania po załamaniu społecznym są szeroko dyskutowane.
Dysputy na temat różnych technik polowań jak i pospolite "wojny kalibrowe" potrafią ciągnąc się bez końca.
Kiedy temat BHP wykonywania polowań praktycznie nie istnieje.
Zebrane przez Andrzejczaka historie otwierają oczy jak łatwo lenistwo, brawura, lub ignorowanie zasad BLOS, zwykły brak koordynacji między polującymi czy co gorsza środki psychoaktywne mogą prowadzić do tragedii. A w na wpół mitycznych "gorszych czasach" naganiaczami, podprowadzającymi, czy po prostu innymi łowcami z linii będą członkowie naszej najbliższej rodziny...

Zarzuty wobec książki?
Autor skupił się na wypadkach z bronią, brakuje opisów ataków zwierzyny na myśliwych w kontekście innym jak pochopnie oddanych strzałów i ich następstw prawnych.
Np ataków postrzałków dzików które jak wiadomo potrafią zrobić w gąszczu koło i przyczaić się na swojego prześladowce. Niebezpieczna może być też szarża zwierzyny płowej czy nawet lisa.
Szkoda też że nie ma choć kilku przypadków z innych krajów, gdzie poluje się z broni miotającej jak łuki czy kusze lub siecznej w rodzaju np rohatyn. Czy nawet zwykłych karabinków bocznego zapłonu.
Dyskusje o przywróceniu ich w polskim łowiectwie wracają regularnie.
Takie opisy mogłyby być przyczynkiem do merytorycznej dyskusji na temat bezpieczeństwa i etyki takich polowań.

Ten niewielki niedosyt nie zmienia jednak wyraźnie pozytywnej oceny. Z czystym sumieniem mogę polecić ją nie tylko myśliwym, także choć teoretycznie rozważającym polowanie prepersom.
By mogli skonfrontować swoje teoretyczne wyobrażenia o polowaniu z rzeczywistymi realiami.


Obrazek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony śr 04 sty 2023, 23:29 przez Ramzan Szimanow, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1088
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

wt 03 sty 2023, 22:11

Cześć

Widzę że z książką szybko poszło ;) Recenzja jak najbardziej trafiona i niestety moje przemyślenia po tej lekturze, są bardzo podobne do Twoich.

Nierozpoznanie celu, jest to dość częsty przypadek wypadków na polowaniach. Niestety nie tylko u Nas.

Co do nieużywania bezpiecznika……. Jeżeli taki jest zamontowany w broni w postaci osobnego przełącznika lub guzika, warto z niego korzystać. Szczególnie jeżeli mamy zamiar przebyć drogę większą, niż jeden krok.

Przyspieszniki mimo że skracają znaczenie drogę spustu do oddania strzału, zmieniają jego siłę działania…….. I tak jak wspomina autor, lekkie puknięcie w broń (np uderzenie o gałązkę lub zeskoczenie nawet z niewielkiej przeszkody terenowej) może spowiadać w niekontrolowany strzał.

Temat rzeka, na forum jest paru ludzi co poluje. Liczę na ich uwagi w tym temacie.

Pozdrawiam
~Bart
„Bardziej lękam się naszych błędów niż osiągnięć wroga” Perykles

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
[email protected]
West_End
Posty: 261
Rejestracja: pt 18 lut 2022, 21:11
Kontakt:

śr 04 sty 2023, 21:39

Nie mam zamiar bronić nikogo kto oddał strzał i zranił człowieka o czym mówi się nierozpoznany cel bo każdy strzelec odpowiada sam za swoją kulę ale wciskanie że to strzał do "nierozpoznanego celu"? Tosz to jedna wielka bzdura bo przecież nikt świadomie nie strzela do ludzi... Ten cel był zawsze rozpoznany ale ŹLE co teraz przy sprzęcie nokto czy termo nie ma prawa się zdarzyć. Całe szczęście, że ustawodawca zezwolił na użycie optoelektroniki w nocy bo jestem przekonany że nikt z tym sprzętem się nie pomyli. Te wypadki miały miejsce w nocy a wtedy albo ma się czym "prześwietlić" cel albo sie nie strzala przy najmniejszej wątpliwości.

Mam nadzieję że takich wypadków już nie będzie, gorzej z rykoszetami bo to może wyjść niestety zawsze. Faktycznie strzela się tam gdzie jest pewien kulochwyt, najlepiej z góry w dół ale przy polowaniu z podchodu już takiego komfortu nie ma i każdy sam musi się zastanowić czy może strzelić. A zbiorówki to już bardzo specyficzne polowanie ja sam często nie strzelam choć mógłbym ale jak pomyślę, że to jeleń a więc mierzy się wysoko a za nim pole którego końca nie widzę to... niech sobie biegnie.
Ramzan Szimanow
Posty: 1861
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

śr 04 sty 2023, 23:25

West_End pisze:
śr 04 sty 2023, 21:39
Nie mam zamiar bronić nikogo kto oddał strzał i zranił człowieka o czym mówi się nierozpoznany cel bo każdy strzelec odpowiada sam za swoją kulę ale wciskanie że to strzał do "nierozpoznanego celu"? Tosz to jedna wielka bzdura bo przecież nikt świadomie nie strzela do ludzi... Ten cel był zawsze rozpoznany ale ŹLE co teraz przy sprzęcie nokto czy termo nie ma prawa się zdarzyć.
Technologia może tu pomóc. Ale są niestety opisane przypadki takich postrzeleń i w dzień.
Gdzie idący za dzikami, słyszący je łowca strzela wręcz do ruchu w gęstwinie czy kukurydzy.
Pazerność na zwierzynę. Brak należytego opanowania przez co taki widzi i słyszy to co chce widzieć i słyszeć.
West_End
Posty: 261
Rejestracja: pt 18 lut 2022, 21:11
Kontakt:

czw 05 sty 2023, 11:45

To przykład czystego debilizmu i tacy debile mogą być w każdej grupie ludzkiej. Przejawy takiej nonszelancji i głupoty, takiego zachowania należy pacyfikowac już w zarodku zanim dojdzie do wypadku 🤦‍♂️
Ramzan Szimanow
Posty: 1861
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

czw 05 sty 2023, 15:21

West_End pisze:
czw 05 sty 2023, 11:45
To przykład czystego debilizmu i tacy debile mogą być w każdej grupie ludzkiej. Przejawy takiej nonszelancji i głupoty, takiego zachowania należy pacyfikowac już w zarodku zanim dojdzie do wypadku 🤦‍♂️
Niestety dużo opisanych wypadków ma taki przebieg.
W tym postrzelenia śrutem drugiego myśliwego który czaił się na lisy leżąc na balotach przysypany słomą.
Tak że widoczna była jedynie lisia czapa z kitą.
A wkoło kręciło się pełno lisów na które obaj czatowali.
Skończyło się uniewinnieniem bo pokrzywdzony zgodnie książką polowań miał być gdzie indziej.

Stereotypowych postrzeleń ''baby kradnącej kartofle'' na nocnej zasiadce na dziki jest mało w tej książce.

Co do rykoszetów. Potwierdza moją obserwacje że szybsze i groźniejsze ale mniej widoczne pocisków amunicji sztucerowej są bagatelizowane.
A straszy się powolnymi, furkoczącymi kluskami brennek które najczęściej po wytraceniu energii na deformacje przy rykoszecie ledwo są w stanie przebić grubszą kurtkę i nabijają siniaka.
Kto strzelał trochę smugowymi np w MON wie jak naprawdę rykoszetują pociski karabinowe.
Ostatnio zmieniony czw 05 sty 2023, 15:51 przez Ramzan Szimanow, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1088
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

czw 05 sty 2023, 15:49

Cześć

Ramzan Szimanow pisze:
czw 05 sty 2023, 15:21
(…..)
Kto strzelał trochę smugowymi np w MON wie jak naprawdę rykoszetują pociski karabinowe.
I to zdziwienie prowadzącego strzelanie , gdy strzelasz B1. A rykoszet potrafi wrócić do ciebie lub niego z 100-150 metrów. A stary beton co prowadzi strzelanie, jest tak nonszalancki że nawet hełmu na głowie nie ma 🤣

Pozdrawiam
~Bart
„Bardziej lękam się naszych błędów niż osiągnięć wroga” Perykles

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
[email protected]
Ramzan Szimanow
Posty: 1861
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

czw 05 sty 2023, 15:59

SilesiaSurvival pisze:
czw 05 sty 2023, 15:49

I to zdziwienie prowadzącego strzelanie , gdy strzelasz B1. A rykoszet potrafi wrócić do ciebie lub niego z 100-150 metrów. A stary beton co prowadzi strzelanie, jest tak nonszalancki że nawet hełmu na głowie nie ma 🤣
Bez przesady w drugą stronę bo paranoicy chodzący po cywilnych strzelnicach w ''kakakaskach'' i kamizelkach z kaflami pomyślą że mają rację :lol:
Bo jak nie nagłe gradobicie, to dachówka spadnie z wiaty nad stanowiskami albo rykoszet od papierowej tarczy wróci z 150 metrów :P
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1088
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

czw 05 sty 2023, 16:31

Cześć!
Ramzan Szimanow pisze:
czw 05 sty 2023, 15:59


Bez przesady w drugą stronę bo paranoicy chodzący po cywilnych strzelnicach w ''kakakaskach'' i kamizelkach z kaflami pomyślą że mają rację :lol:
Bo jak nie nagłe gradobicie, to dachówka spadnie z wiaty nad stanowiskami albo rykoszet od papierowej tarczy wróci z 150 metrów :P
Wiesz , jednak cywile raczej strzelają z broni półautomatycznej ;) A to była sytuacja kiedy równocześnie strzelało B1 : 8 ludzi :) Ja nigdy rykoszetem nie dostałem , starałem się trafiać w cel i pudłować w miejsca :) Gdzie nie było rzeczy które mogłyby generować, rykoszety ;) Akurat ten rykoszet o którym pisze , wygenerował słupek z oświetleniem do strzelania nocnego ;) Któryś z strzelców przypadkiem, lub umyślnie w niego trafił ;)

Ale po tej sytuacji owy „beton” , już zawsze strzelał w hełmie ;)

A co do strzelnicowych komandosów :) Cóż więcej sprzętu niż talentu.

~Bart
„Bardziej lękam się naszych błędów niż osiągnięć wroga” Perykles

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
[email protected]
West_End
Posty: 261
Rejestracja: pt 18 lut 2022, 21:11
Kontakt:

czw 05 sty 2023, 17:00

Myślicie, ze ten facet był strzelnicowym żółtodziobem? 🤔 😛
https://youtu.be/0ABGIJwiGBc
ODPOWIEDZ

Wróć do „Książki”