Degeneracja internetu?

Ramzan Szimanow
Posty: 1867
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

ndz 13 lis 2022, 23:00

mar_kow pisze:
ndz 13 lis 2022, 22:01

I uważać na zagrożenia infekcji systemu...
Pytanie czy jeszcze w ogóle się da.
Czasy internetowej partyzantki gości którzy mieli satysfakcje z tworzenia wirusów podkręcających parametry pracy hardware do jego fizycznego zniszczenia i tym podobnych kretynizmów z czystej złośliwości minęły.
Chyba nawet wirusów blokujących komputer "do czasu" aż naiwniak nie wpłaci określonej sumy na podane konto bankowe gdzieś w trzecim świecie.
Lub nawet bez tej planszy. Dla czystej satysfakcji bycia przeklinanym przez użytkowników zawirusowanych komputerów.

Dzisiaj za to pełno spyware zbierających o nas informacje by twórcy mogli sprzedać je dalej w celu tworzenia profilów konsumenckich.
Czy zaprzęgających nasz sprzęt do botnetów czy wręcz jako koparkę kryptowalut.
Twórcy programów antywirusowych i systemów udają że z tym walczą.
Tyle że celowo pozostawiane "tylne wejścia" są tajemnicą poliszynela.
A kolejne aktualizacje potrafią tworzyć więcej dziur niż łatają.
Awatar użytkownika
Buła
Posty: 326
Rejestracja: śr 10 lis 2021, 12:49
Kontakt:

pn 14 lis 2022, 20:34

mar_kow pisze:
ndz 13 lis 2022, 22:01
1411 pisze:
ndz 13 lis 2022, 18:15
Ykm, z sieci chyba nie znikniemy, tzn trzeba będzie się nauczyć mijać pewne rzeczy i docierać do tych potrzebnych. [...]
I uważać na zagrożenia infekcji systemu...
Akurat przykład ze stronki Krzysztofa z DS...
Powiem szczerze - chińszczyzna która atakuje reklamami na każdym kroku...

Obrazek
ESET Internet Security:
Obrazek
Zainstaluj sobie adblocker do przeglądarki i nigdy więcej tych śmieci nie zobaczysz.
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 514
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

pn 14 lis 2022, 20:51

Buła pisze:
pn 14 lis 2022, 20:34
[...]
Zainstaluj sobie adblocker do przeglądarki i nigdy więcej tych śmieci nie zobaczysz.
Mam ale czasami wyłączam bo przycina przeglądarkę...
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
bushmot
Posty: 140
Rejestracja: pn 05 wrz 2022, 06:25
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

pt 25 lis 2022, 10:50

Internet, telewizja, nawet ksiażki - wszystko to równa w dół. Zaczęło się od internetu, bo tam najłatwiej zaistnieć. Twórcy zauważyli że te prostsze, głupsze treści się sprzedają, wiec zaczęli produkować tego więcej. Niestety przez większą ilość głupot w necie łatwiej na nie trafić, a wiec społeczeństwo częściej to przegląda - i zaczyna równać w dół. W ten sposób rośnie zapotrzebowanie na nowe, kolejne takie produkcje, spirala się nakręca.
TV - to samo. Dwadzieścia kilka lat temu popołudniami leciał w tv MacGyver czy Drużyna A - teraz mamy trudne sprawy czy dlaczego ja.. i ilość tego czegoś się zwiększa. Kiedyś jedynym reality show był Czar Par (były to czasy gdy Ibisz był jeszcze stary...) - teraz - nie ma dnia, żeby nie leciał w tv program o tym jak ludzie oglądają tv...
Książki trzymają się jeszcze jako tako - bo do niedawna wydanie książki było nie najłatwiejszą opcją. Ale odkąd stało się to bardziej przystępne - youtuberzy, influencerzy, piłkarze, gwiazdy itp już piszą swoje biografie, poglądy na to czy tamto, opis drogi na szczyt czy inne wypociny. Za niedługo - znalezienie wartościowej pozycji bezie możliwe tylko w antykwariacie...
Znalezienie wartościowego przykładu jest coraz większym problemem, wg mnie świetnym przykładem jest tutaj właśnie DS. Zaczynali wartościowo i konkretnie, teraz przeszli mocniej w stronę sprzedaży i oglądalności, zaniedbując to co mają w nazwie. Krzysztof sam napisał tu na forum:
Więc na pewno -- mógłbym o tym mówić więcej i przyjmę z otwartymi ramionami konstruktywną krytykę i pomysły, JAK TO ROBIĆ, żeby ludzie chcieli to oglądać.
Czyli czytasz nazwę, zaczynasz wchodzić w szczegóły, a tam treść dopasowana jedynie w 25% do nazwy, ze względu na zasięgi i zysk z YT. I niestety te procenty - spadają... jeszcze trochę czasu i nazwę DS w odniesieniu do publikowanej zawartości będzie można uznać za tzw. clickbait
Tym bardziej uważam, ze na forach takich jak to trzeba dzielić się wiedzą, trzeba wskazywać sobie wartościowe źródła informacji. Po to, żeby każdy z nas nie tracił czasu na przekopywanie się przez tony internety skoro ktoś już to zrobił. A jeśli nikt wcześniej tego nie zrobił - to przekopać internet a następnie wrzucić podsumowanie dla reszty - żeby oni już nie musieli... Dlatego warto się dzielić dostępem do źródeł i po prostu robić swoje. Nikt z nas nie ma wpływu na to, co będzie publikowane w internecie, puszczane w tv czy drukowane na papierze... ale każdy z nas może to aktywnie olewać i korzystać tylko z zaufanych i sprawdzonych źródeł.
zapraszam na bushmot.blogspot.com
Ramzan Szimanow
Posty: 1867
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pt 25 lis 2022, 14:41

bushmot pisze:
pt 25 lis 2022, 10:50
Internet, telewizja, nawet ksiażki - wszystko to równa w dół. Zaczęło się od internetu, bo tam najłatwiej zaistnieć. Twórcy zauważyli że te prostsze, głupsze treści się sprzedają, wiec zaczęli produkować tego więcej. Niestety przez większą ilość głupot w necie łatwiej na nie trafić, a wiec społeczeństwo częściej to przegląda - i zaczyna równać w dół. ...
Nawet podręczniki do nauki przedmiotów zawodowych tego nie uniknęły.
Coraz więcej często nic nie wnoszących ilustracji, większe czcionki, mniej treści.
Za to język coraz mniej przystępny.
Z siecią jest ten problem że wartościowe treści jako "niewygodne" mogą być łatwo wycinane.
Niespodziewanie i z dnia na dzień.
Na razie można dzielić się linkami, źródłami na forach takich jak to. Trzeba to wykorzystać.
Ale coś czuje że będzie to coraz trudniejsze.
W którymś momencie zostanie przytaczanie rzeczy z antykwarycznych książek, opartych na nich własnych materiałów itd.
A potem i za niezależne fora się wezmą.
Choćby drastyczną podwyżką ceny hostingów, atakami "niezależnych" hakerów itd.
Równanie w dół i sprzedawanie coraz głupszych treści jest dla zbyt wielu zbyt opłacalne.
Krzysztof Lis
Posty: 108
Rejestracja: sob 19 lut 2022, 16:36
Kontakt:

pn 28 lis 2022, 01:34

bushmot pisze:
pt 25 lis 2022, 10:50
Tym bardziej uważam, ze na forach takich jak to trzeba dzielić się wiedzą, trzeba wskazywać sobie wartościowe źródła informacji. Po to, żeby każdy z nas nie tracił czasu na przekopywanie się przez tony internety skoro ktoś już to zrobił. A jeśli nikt wcześniej tego nie zrobił - to przekopać internet a następnie wrzucić podsumowanie dla reszty - żeby oni już nie musieli... Dlatego warto się dzielić dostępem do źródeł i po prostu robić swoje. Nikt z nas nie ma wpływu na to, co będzie publikowane w internecie, puszczane w tv czy drukowane na papierze... ale każdy z nas może to aktywnie olewać i korzystać tylko z zaufanych i sprawdzonych źródeł.
Niestety, taki model może być bardzo trudny do utrzymania.

Już było jedno forum dyskusyjne, które ze względu na brak monetyzacji, czyli finansowania jego działalności, zniknęło. A wraz z nim ogrom informacji, ponad 50 000 wypowiedzi w ponad 3 000 wątków.

Działalność niszowa, która się sama nie finansuje, będzie funkcjonować tak długo, jak długo będą pasjonaci skłonni to działanie wspierać swoimi przelewami. Dlatego przejście na komercyjną stronę mocy nie jest niczym złym, bo pozwala sfinansować działalność misyjną.

I dlatego naprawdę jestem bardzo zainteresowany wszelkimi radami, które pozwolą nam jeszcze lepiej docierać z pomocnymi informacjami do szerokich rzesz ludzi. Tych samych ludzi, o których wiemy, że konsumują coraz krótsze i coraz mniej wymagające treści. Gdy treści publikowane w internecie się zmieniają, bo zmieniają się potrzeby użytkowników, twórcy muszą za tymi zmianami podążać, albo odejdą w niebyt...
1/2 redakcji Domowego Survivalu.
bushmot
Posty: 140
Rejestracja: pn 05 wrz 2022, 06:25
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

pn 28 lis 2022, 07:08

Krzysztof Lis pisze:
pn 28 lis 2022, 01:34

Działalność niszowa, która się sama nie finansuje, będzie funkcjonować tak długo, jak długo będą pasjonaci skłonni to działanie wspierać swoimi przelewami. Dlatego przejście na komercyjną stronę mocy nie jest niczym złym, bo pozwala sfinansować działalność misyjną.

I dlatego naprawdę jestem bardzo zainteresowany wszelkimi radami, które pozwolą nam jeszcze lepiej docierać z pomocnymi informacjami do szerokich rzesz ludzi. Tych samych ludzi, o których wiemy, że konsumują coraz krótsze i coraz mniej wymagające treści. Gdy treści publikowane w internecie się zmieniają, bo zmieniają się potrzeby użytkowników, twórcy muszą za tymi zmianami podążać, albo odejdą w niebyt...
Krzysztofie, ja niestety w Twojej wypowiedzi widzę nieścisłość. Z jednej strony wspominasz o swojej działalności "misyjnej", z drugiej strony - boisz się, że nie dostosowując się odejdziesz w niebyt.

"Misyjność" nie polega na podążaniu za tłumem aby zarabiać pieniądze - to się nazywa "biznes"... "Misyjność" polega na utrzymaniu ideałów i szerzeniu ich wśród ludzi, nawet jak nie do końca będzie się to wiązało z profitami...

Tak jak już kilka razy napisałem - rozumiem Twoje stanowisko - Ty z tego zrobiłeś sposób na zarabianie pieniędzy. I nie ma w tym naprawdę nic złego. Tyle, że wraz z dostosowywaniem się do publiczności - zatracasz pierwotny charakter kanału. Kiedyś DS był tym na co wskazywała nazwa, dziś - stał się marką. AŻ marka - bo zbudowanie marki musi być trudne. Ale tez TYLKO marką - bo "napis na opakowaniu" nie odpowiada "zawartości pudełka". OK, fajnie, rozumiem i szanuję to, że tak bardzo to rozwinąłeś. Tyle, ze patrząc obiektywnie - sam musisz wiedzieć jak bardzo oddaliłeś się od tego co prezentowałeś kilka lat temu.

Zaczynałeś pokazując ludziom, że nie trzeba wcale wielkich pieniędzy, żeby z głową przygotować mieszkanie na czas kryzysu. Mówiłeś, że kryzysem będzie nie tylko wojna (modny i kasowy obecne temat) ale też brak prądu przez kilka dni czy brak wody. Pokazywałeś jak można się przygotować za środki dostępne dla przeciętnej polskiej rodziny. Dziś, wraz z rozwojem projektu DS, trochę przesunął Ci się środek ciężkości - stało się to Twoim źródłem dochodu, wiec o ten dochód dbasz. OK, chwała Ci za to, ale troszkę z boku wygląda to jakby "zapomniał wół jak cielęciem był".

Wg mnie - w dzisiejszych czasach misyjność to pokazanie ludziom, ze nie trzeba inwestować milionów, żeby być lepiej przygotowanym na sytuacje kryzysowe. Pokazać im jak zarządzać zapasami, jak je rotować, Jak w mądry sposób się przygotować w ramach dostępnego budżetu. Natomiast u Ciebie w jednym tylko filmiku (wycinek z live dotyczący zapasów, opublikowany 28/10) to widzowie podpowiadają Ci jak kontrolować rotowanie żywności - Ty wspominasz, że nie masz do tego wytrwałości (OK, parafrazuję, ale wiesz o co mi chodzi). W tym samym filmiku przypominając historie Twojego wina wspominasz, ze strata pieniędzy boli najmniej bo to tylko pieniądze - ważne, ze sprzątać za bardzo nie trzeba było (również nie jest to dokładny cytat, ale ducha wypowiedzi oddałem, prawda?) .
Mamy wiec kryzys ekonomiczny, szalejąca inflację, a jedna z najbardziej rozpoznawalnych osób w polskim survivalu zamiast pokazać ludziom jak kontrolować zapasy aby nie marnować jedzenia - przyznaje się że ma z tym trudność. I w środku inflacyjnego dość lekko podchodzi do straty pieniędzy -ważne, żeby nie sprzątać... Powiedz mi proszę - gdzie tu "misyjność" o której napisałeś?
Nie do końca przemawia do mnie również Twój argument krótkich form - to znaczy tak, widzę popularność tiktoka i shortsów, ale widzę u Ciebie regularnie live'y po półtorej godziny... więc nie można powiedzieć, ze nie masz czasu an to, aby w filmiku pójść w stronę "misyjności"

Krzysztofie, mam nadzieję, że odbierzesz ten wpis tak jak chciałem go napisać - czyli jako konstruktywne uwagi, nawet nie za bardzo krytykę. Po prostu kilka stwierdzeń kolesia z boku. Jak wiesz sam coś tam dłubię (wiem, ze wiesz bo zostawiłeś komentarz). Finansuję to z własnej wypłaty, nie mam z tego póki co żadnych profitów, wiem że łatwo to jest zacząć, natomiast utrzymanie regularności już jest trudniejsze. Nie mam takich zasięgów jak Ty (i pewnie miał nie będę), dlatego nie będę udawał, że jestem marketingowo jakimkolwiek porównaniem dla Twojego projektu. Ale takim porównaniem są inne kanały na YT, które mimo rozwoju i pójścia w komercję nie zapomniały od czego zaczynały, nie zatraciły pierwotnego charakteru. Nadal publikują te same treści dla tych samych osób - tematyka ich kanału pozostała niezmienna. U Ciebie to się zmieniło, trochę odszedłeś od swoich pierwotnych założeń. I może stąd takie emocje i podejście do Twojej twórczości na forach poświęconych właśnie przetrwaniu w warunkach domowych...
zapraszam na bushmot.blogspot.com
Ramzan Szimanow
Posty: 1867
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pn 28 lis 2022, 15:17

Krzysztof Lis pisze:
pn 28 lis 2022, 01:34
Dlatego przejście na komercyjną stronę mocy nie jest niczym złym, bo pozwala sfinansować działalność misyjną.
A jak przy tym niepostrzeżenie ta działalność misyjna się degeneruje przez komercyjne naleciałości?
Sporo ma tu niestety zasługi profilowanie pod najbardziej "miodnego" odbiorce.
Mającego na gadżety bezdzietnego "singla", często z większego miasta.
Który nie traktuje "przygotowań" poważnie a jedynie jako sposób na dodanie sobie "męskości/opinii silnej zaradnej kobiety" w swoim środowisku i na portalach społecznościowych.
Typowo łapiąc się na "nie kupowanie produktu tylko stylu życia".
Co gorsza tego typu ludzie mają często dziecinną tendencje do "fochów" jak influencer powie coś o milimetr poza aktualną "prawdę etapu".
Są wręcz niezdolni do stwierdzenia że może nie zgadzają się z nim w politycznej sprawie XYZ czy obyczajowej EFG ale w innych, robienia zapraw czy innego majsterkowania mogą przyznać mu racje, szanować jego wiedzę i dalej oglądać.
Więc bardzo ciężko o szczerość czy poruszanie ważnych problemów stąpając po takim polu minowym. A "płatki śniegu" wybuchają histerią z coraz bardziej absurdalnych powodów.
NP, obecnie pod pierwotnie dobre założenia "body positive" przepoczwarzyły się w wypieranie skutków zdrowotnych otyłości.
Napisz że "otyłość to choroba" a nawet "otyłość utrudnia ewakuacje w czasie załamania społecznego" i gotowy kwik. Spadające zasięgi i hejt ludzi będących wcześniej "najwierniejszymi fanami".

Nawet prowadząc dwa osobne kanały ten drugi, nie komercyjny musiałby być anonimowy lub "na słupa".
Awatar użytkownika
Buła
Posty: 326
Rejestracja: śr 10 lis 2021, 12:49
Kontakt:

pn 28 lis 2022, 19:47

Krzysztof Lis pisze:
pn 28 lis 2022, 01:34
Już było jedno forum dyskusyjne, które ze względu na brak monetyzacji, czyli finansowania jego działalności, zniknęło. A wraz z nim ogrom informacji, ponad 50 000 wypowiedzi w ponad 3 000 wątków.
Nic nie przepadło. Przecież każdy z nas ma kopię bounglera tuż sprzed końca, nieprawdaż ?
Krzysztof Lis pisze:
pn 28 lis 2022, 01:34
I dlatego naprawdę jestem bardzo zainteresowany wszelkimi radami, które pozwolą nam jeszcze lepiej docierać z pomocnymi informacjami do szerokich rzesz ludzi. Tych samych ludzi, o których wiemy, że konsumują coraz krótsze i coraz mniej wymagające treści. Gdy treści publikowane w internecie się zmieniają, bo zmieniają się potrzeby użytkowników, twórcy muszą za tymi zmianami podążać, albo odejdą w niebyt...
To będzie ciężkie bo "nie zrozumie syty głodnego". Żyjesz w tak dużym oderwaniu od życia przeciętnego mieszkańca tego kraju, że będzie Ci trudno realnie postawić się w jego sytuacji. A to znów podstawa by wskazywać dobre i skuteczne rozwiązania.

bushmot pisze:
pn 28 lis 2022, 07:08
Krzysztofie, ja niestety w Twojej wypowiedzi widzę nieścisłość. Z jednej strony wspominasz o swojej działalności "misyjnej", z drugiej strony - boisz się, że nie dostosowując się odejdziesz w niebyt.

"Misyjność" nie polega na podążaniu za tłumem aby zarabiać pieniądze - to się nazywa "biznes"... "Misyjność" polega na utrzymaniu ideałów i szerzeniu ich wśród ludzi, nawet jak nie do końca będzie się to wiązało z profitami...

Tak jak już kilka razy napisałem - rozumiem Twoje stanowisko - Ty z tego zrobiłeś sposób na zarabianie pieniędzy. I nie ma w tym naprawdę nic złego. Tyle, że wraz z dostosowywaniem się do publiczności - zatracasz pierwotny charakter kanału. Kiedyś DS był tym na co wskazywała nazwa, dziś - stał się marką. AŻ marka - bo zbudowanie marki musi być trudne. Ale tez TYLKO marką - bo "napis na opakowaniu" nie odpowiada "zawartości pudełka". OK, fajnie, rozumiem i szanuję to, że tak bardzo to rozwinąłeś. Tyle, ze patrząc obiektywnie - sam musisz wiedzieć jak bardzo oddaliłeś się od tego co prezentowałeś kilka lat temu.
I od razu dodam że tym oddaleniem Krzysztofie obniżyłeś drastycznie poziom.
bushmot pisze:
pn 28 lis 2022, 07:08
Wg mnie - w dzisiejszych czasach misyjność to pokazanie ludziom, ze nie trzeba inwestować milionów, żeby być lepiej przygotowanym na sytuacje kryzysowe. Pokazać im jak zarządzać zapasami, jak je rotować, Jak w mądry sposób się przygotować w ramach dostępnego budżetu. Natomiast u Ciebie w jednym tylko filmiku (wycinek z live dotyczący zapasów, opublikowany 28/10) to widzowie podpowiadają Ci jak kontrolować rotowanie żywności - Ty wspominasz, że nie masz do tego wytrwałości (OK, parafrazuję, ale wiesz o co mi chodzi). W tym samym filmiku przypominając historie Twojego wina wspominasz, ze strata pieniędzy boli najmniej bo to tylko pieniądze - ważne, ze sprzątać za bardzo nie trzeba było (również nie jest to dokładny cytat, ale ducha wypowiedzi oddałem, prawda?) .
Mamy wiec kryzys ekonomiczny, szalejąca inflację, a jedna z najbardziej rozpoznawalnych osób w polskim survivalu zamiast pokazać ludziom jak kontrolować zapasy aby nie marnować jedzenia - przyznaje się że ma z tym trudność. I w środku inflacyjnego dość lekko podchodzi do straty pieniędzy -ważne, żeby nie sprzątać... Powiedz mi proszę - gdzie tu "misyjność" o której napisałeś?
Nie do końca przemawia do mnie również Twój argument krótkich form - to znaczy tak, widzę popularność tiktoka i shortsów, ale widzę u Ciebie regularnie live'y po półtorej godziny... więc nie można powiedzieć, ze nie masz czasu an to, aby w filmiku pójść w stronę "misyjności"
O, świetny przykład z tymi zapasami. Jedna z pierwszych rzeczy jakich w praktyce uczy się każdy początkujący pampers. Po kilku miesiącach, że nie wspomnę o latach, wnioski co zoptymalizować nasuwają się same. Właśnie z praktyki. W wypadku zapasów Krzysztofa brakuje mi właśnie tych wniosków, które przekształciłby sposób postępowania z zapasami, zmieniły ich strukturę i skład. Dlaczego tak jest ? Każdy wnioski wyciągnie sam.
To naprawdę proste i większość z ludzi których znam i wiem że zajmują się tematyką ma podzielona zapasy na 3 kategorie: 1 to to co jemy na co dzień ograniczone terminem przydatności i poziomem zużycia na co dzień. To nie przestrzeń magazynowa jest najczęściej ograniczeniem. 2 rodzaj to elementy długoterminowe, niemożliwe najczęściej do rotacji, które odbiegają od 1 rodzaju przede wszystkim ceną i walorami smakowymi. WŁĄŚNIE PO TO BY STRAT NIE BYŁO LUB BYŁY SYMBOLICZNE.
To ta część zapasów którą się poświęca w sposób planowy. Kategoria 3 to zapasy tzw. prawie wieczne (min. ~30 lat) gdzie ograniczeniem jest nie tylko koszt ale potem przestrzeń magazynowa czy warunki przechowywania - przykładem jest miód, cukier, liofilizaty, zboża, niektóre przetwory.
Podstawy, podstawy i jeszcze raz podstawy. Wszystko pod kontrolą. Manewrując grupami 1-3 możemy zapewnić sobie przetrwanie wielu miesięcy względnie niskim kosztem nawet dla przeciętnego Kowalskiego. Oczywiście liczenie kalorii to kolejna bzdura. Praktyka pokazuje realne zużycie, jest to mocno indywidualna sprawa.
Da się ? Da. Ale podstawą jest ewidencja i planowanie. Odkąd mam wersję elektroniczną jest to arcywygodne, raz w tygodniu drukuję tylko 1 kartkę zmian a raz na pół roku całość i mam fizyczne zabezpieczenie na wypadek utraty bazy, możliwe do użycia potem przez każdą nawet mało rozgarniętą babę.
I mogę odpowiedzieć od ręki na pytanie ile dokładnie czego zużywam w jakim czasie. A to juz daje spore możliwości. Na przykład do optymalizacji zakupów i posiadania logicznie zrównoważonych zapasów. Poza żywnością większość potrzebnych w domu rzeczy może leżeć naprawdę długo.

W wypadku Krzysztofa jest jeszcze wersja 4 - darmowy bufor. Sprzedając 7-O od razu każdy by wpadł by rotować zapas kosztem klienta. W ten sposób mamy cały czas najświeższe produkty i co parę miesięcy wymieniamy je na nowe ZA DARMO. Ograniczaniem jest wolumen sprzedaży i przestrzeń magazynowa w domu - bo zapasy muszą być na wyciągnięcie ręki, czyli osiągalne dyskretnie w kilka minut, bez potrzeby jeżdżenia do drugiej dzielnicy. Ja znacznie ograniczyłem gr. 4 - skłaniam się coraz bardziej w kierunku rozbudowy 2 i 3, akceptując zmianę żywienia w razie SHTF. Ale nie wzgardzę jak mi ktoś przytarga pół kontenera SR-ów. Te nawet po terminie się sprzedają bez strat.

Krzysztof miał wiele okazji by dogłębnie poruszyć nurtujący go i źle ogarnięty temat jeszcze na starym forum, np. przy okazji dyskusji o systemie zarządzania zapasami czego nie zrobił, bo po co ? Nie ma nic złego w rozwoju i poszukiwaniu wiedzy. Dużo gorzej jest polec potem w praktyce bo zostanie się z samą teorią.

Zatem będę powtarzał do znudzenia. Testy, testy, testy zamiast teorii i bajek. Mi np. po latach dopiero wyszło że niby niemożliwe fizycznie, ale mysz dostała się w rejon zapasów przez peszel z przewodami które uprzednio zżarła z izolacji(!) by się zmieścić do środka. Skutkiem tego straciłem jedyny pojemnik nie do końca szczelny (miał otwory jako uchwyty), z jajami w proszku, drożdżami itp. (naruszone przez gryzonia opakowanie - u mnie śmietnik). Przy okazji okazało się że plastikowe pojemniki (tzw. wiadra) są nie do ruszenia. Twarde jak diabli i zaokrąglone krawędzie.
Wdrożone wnioski to terminowe przeglądy wszystkich zapasów, obowiązkowe opakowania hermetyczne, wzmocnienie przepustów dodatkową siatką, wprowadzenie trutek i otworów do ich dozowania, zapas klasycznych myszołapek.
Krzysztof Lis
Posty: 108
Rejestracja: sob 19 lut 2022, 16:36
Kontakt:

pt 02 gru 2022, 00:19

bushmot pisze:
pn 28 lis 2022, 07:08
"Misyjność" nie polega na podążaniu za tłumem aby zarabiać pieniądze - to się nazywa "biznes"... "Misyjność" polega na utrzymaniu ideałów i szerzeniu ich wśród ludzi, nawet jak nie do końca będzie się to wiązało z profitami...
"Misyjność" trzeba z czegoś finansować. Jeśli się nie dorobi mechanizmu finansowania do działalności misyjnej, prędzej czy później, działalność misyjna się skończy.

Dlatego ja bym chciał znaleźć się w takim miejscu, w którym mógłbym się zająć kanałem zawodowo w 100%, na pełny etat, produkując na przykład 3x więcej treści, niż teraz. Dzięki temu tej "misyjnej" treści też zrobi się więcej.
bushmot pisze:
pn 28 lis 2022, 07:08
Natomiast u Ciebie w jednym tylko filmiku (wycinek z live dotyczący zapasów, opublikowany 28/10) to widzowie podpowiadają Ci jak kontrolować rotowanie żywności - Ty wspominasz, że nie masz do tego wytrwałości (OK, parafrazuję, ale wiesz o co mi chodzi).
No ale czy fakt, że ja mam z czymś trudność oznacza, że widzowie nie powinni tego robić?

Uważam, że nie. Ja po prostu nie jestem osobą, która ma w tym obszarze wypracowane własne, skuteczne rozwiązania. Dlatego fajnie, że ten temat się pojawił na tamtej transmisji na żywo, potem wyciąłem z transmisji osobny, szesnastominutowy film, właśnie po to, by ludziom było łatwiej z tego skorzystać.

I dlatego nie nagrywam materiałów, na których pokazywałbym moje własne rozwiązania w tym zakresie. Niech się tego ludzie uczą od innych. :)
bushmot pisze:
pn 28 lis 2022, 07:08
W tym samym filmiku przypominając historie Twojego wina wspominasz, ze strata pieniędzy boli najmniej bo to tylko pieniądze - ważne, ze sprzątać za bardzo nie trzeba było (również nie jest to dokładny cytat, ale ducha wypowiedzi oddałem, prawda?) .
Akurat to była uwaga o charakterze ogólnym, która nie odnosiła się do mojego eksperymentu z winem. I chodziło mi o to, że jak robisz zapas czegoś, co się popsuje i zapaskudzi Ci piwnicę, to strata pieniędzy (zmarnowanych na kupienie tego czegoś) może być mniej dotkliwa, niż strata czasu albo inne szkody z tego wynikające. Jak na przykład, nie wiem, coś się wyleje na regał z dykty, który się rozklei i rozwali w całości.
bushmot pisze:
pn 28 lis 2022, 07:08
I w środku inflacyjnego dość lekko podchodzi do straty pieniędzy -ważne, żeby nie sprzątać... Powiedz mi proszę - gdzie tu "misyjność" o której napisałeś?
Chodziło mi o to, że w skali problemów, które można sobie narobić, koszt utraconych wskutek zmarnowania zapasu pieniędzy może być niewielki w skali pozostałych kosztów. Zgodzisz się, że czasem tak bywa, prawda?

A misyjność, jeśli o inflację chodzi jest tu:
https://www.youtube.com/watch?v=JeoMl3GDpXk (materiał z października 2021, gdy inflacja wynosiła poniżej 7%)
https://www.youtube.com/watch?v=_C7sqjgQGbM (to z lipca 2022).
bushmot pisze:
pn 28 lis 2022, 07:08
Nie do końca przemawia do mnie również Twój argument krótkich form - to znaczy tak, widzę popularność tiktoka i shortsów, ale widzę u Ciebie regularnie live'y po półtorej godziny... więc nie można powiedzieć, ze nie masz czasu an to, aby w filmiku pójść w stronę "misyjności"
Nie tyle nie mam czasu, co po prostu nie wiem jak skondensować swoją półtoragodzinną gadaninę do postaci strawnej w ciągu minuty. Krótkie formy są dla mnie zbyt trudne i bardzo nad tym ubolewam, bo tam jest przyszłość, tam jest uwaga widzów, którzy jeszcze do treści DS nie dojrzeli, a fajnie byłoby docierać również i do nich.
bushmot pisze:
pn 28 lis 2022, 07:08
U Ciebie to się zmieniło, trochę odszedłeś od swoich pierwotnych założeń. I może stąd takie emocje i podejście do Twojej twórczości na forach poświęconych właśnie przetrwaniu w warunkach domowych...
No ja to widzę inaczej, bo moim zdaniem pokazanie na filmach kilku drogich urządzeń nie oznacza, że to już nie jest "domowy survival" tylko "survival dla bogatych ludzi".

"Domowy" w nazwie nie odnosił się do tego, że ma pomóc przetrwać w domu czy mieszkaniu w bloku, tylko miał być głównie dla zasygnalizowania, że chodzi o przeciwieństwo tradycyjnego, "zielonego" survivalu. Ale z czasem dochodzę do wniosku, że lepsza byłaby inna nazwa, jakiś "nowoczesny survival" czy coś w ten deseń. Bo "domowy survival" równie dobrze sprawdzi się jako nazwa bloga parentingowego dla rodziców dorastających nastolatków. :lol:

Niezależnie od tego, czy ja się z tym spostrzeżeniem zgadzam, czy nie, bierzemy je pod uwagę, zderzamy z informacjami z innych źródeł i pomyślimy, co z tym fantem zrobić.
Ramzan Szimanow pisze:
pn 28 lis 2022, 15:17
A jak przy tym niepostrzeżenie ta działalność misyjna się degeneruje przez komercyjne naleciałości?
Nie mam poczucia, że nasza działalność "misyjna" się "zdegenerowała".
Ramzan Szimanow pisze:
pn 28 lis 2022, 15:17
Są wręcz niezdolni do stwierdzenia że może nie zgadzają się z nim w politycznej sprawie XYZ czy obyczajowej EFG ale w innych, robienia zapraw czy innego majsterkowania mogą przyznać mu racje, szanować jego wiedzę i dalej oglądać.
Wystarczy, że użyję na materiale sformułowania "osoba partnerska", by czytać komentarze od poruszonych płatków śniegu, które uważają to za lewacką nowomowę.

Komentarzy "odpuście sobie politykę" nawet nie zliczę. Każdy materiał, w którym coś na ten temat się pojawia, KOSZTUJE NAS co najmniej kilku subskrybentów, którzy się buntują i stwierdzają, że oni dalej słuchać nas nie będą.

Więc na pewno bardziej by nam się opłacało w ogóle tych tematów nie poruszać. ;)
Buła pisze:
pn 28 lis 2022, 19:47
Nic nie przepadło. Przecież każdy z nas ma kopię bounglera tuż sprzed końca, nieprawdaż ?
Przepadło.

To, że my obaj mamy kopię Bounglera, nie ma znaczenia dla innych ludzi, którzy o forum nie słyszeli i nie usłyszą. Którzy już na to forum nie trafią z wyników wyszukiwania. Którzy jakby się dowiedzieli o istnieniu forum, to by sobie mogli poszukać jakiejś kopii, albo kogoś, kto sobie to forum ściągnął i może się podzielić, choćby na innym forum dyskusyjnym (które szczęśliwie się pojawiły).

Ale dla społeczności strata jest ogromna i moim zdaniem nieodwracalna. Dla ludzi, którzy o Bounglerze się nigdy nie dowiedzą i z wiedzy, która tam była, nie skorzystają.
1/2 redakcji Domowego Survivalu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sieci”