pn 31 sty 2022, 08:56
Temat OZE jest mi bliski.
Zauwaz, ze z jednej strony mamy marudzenie, ze OZE pokrywaja maly procent zapotrzebowania energetycznego, ale z drugiej wprowadza sie zmiany w zasadach rozliczania energii z OZE z dniem 1 kwietnia 2022 (mialo byc z dniem 1 stycznia 2022, ale rzad na szczescie nie zdazyl). Wiec mogloby byc wiecej, ale hamuje sie ten trend. Dla mnie przyczyna jest prosta. Taka czysto techniczna przyczyna. Nie to, ze nasze panstwo lubi golic jeleni przy samej skorze jakby to byly owce.
Otoz z technicznej strony temat wyglada nastepujaco:
Zrodla takie jak przeplywowe elektrownie wodne, sa w miare wiarygodne w swojej zdolnosci produkcji energii, chociaz w czasie suszy tez musza ograniczas produkcje.
Elektrownie wodne szczytowo-pompowe to nie zrodla energii. To akumulatory z dosc sporymi stratami miedzy energia na wejsciu i wyjsciu procesu.
Praca elektrowni wiatrowych jest obarczona ryzykiem flauty. Czyli niespodziewanego dnia mozliwa jest zerowa produkcja energii.
Elektrownie sloneczne, poza ograniczeniem wydajnosci wynikajacym z pogody, maja cykl roczny i sztywny schemat pracy dzien / noc, co oznacza, ze rowniez ich produkcja nie jest stabilna. OK-OK - znam przemyslowe rozwiazania elektrowni slonecznych nie bazujace na PV, w ktorych w dzien poza produkcja energii grzeje sie akumulatory ciepla (przykladowo na stopionej soli), ktore w nocy oddaja cieplo, produkuja pare napedzajaca turbiny. Jasne. To tez sa elektrownie sloneczne. Ale nie widzialem takiej w Polsce. U nas "energia slonca" ciagle oznacza panele PV.
A system energetyczny kraju ma konkretne zapotrzebowanie na moc w cyklu dziennym / tygodniowym. Oznacza to, ze energetyka musi miec dosc generatorow zasilanych gazem, weglem czy rozpadem promieniotworczym, by samodzielnie zaspokoic potrzeby klientow. Dalej oznacza to, ze w chwili gdy wszelkie OZE wchodza do gry (powiedzmy ze sloneczko popatrzylo na panele fotowoltaiczne), to energetyka musi bilansowac swoja siec zmniejszajac wzbudzenie wlasnych generatorow, produkujac mniej energii tak, by napiecie w sieci krajowej nie przekroczylo dopuszczalnego poziomu. Im wiecej niestabilnych w czasie OZE, tym wieksze fluktuacje mocy ma do kompensowania energetyka. A zdjecie wzbudzenia z takiego kilku MW generatorka to nie jest w kij dmuchal zabawa.
Na tej samej zasadzie akcje typu "godzina dla Ziemii", gdzie wszyskie czlowieki pro-eko nagle wylaczaja urzadzenia energetyczne niemal w tym samym momencie, jest dla krajowej energeryki duzym problemem. Nagle pojawia sie spora nadwyzka mocy w sieci, spada obciazenie generatorow synchronicznych. A napiecie i czestotliwosc utrzymac w krajowym systemie trzeba. I zrzuca sie na gwalt wzbudzenie, odpla sie elektrownie szczytowo-pompowe zeby odebrac nagly nadmiar dostepnej mocy...
Osobiscie jestem zwolennikiem energii odnawialnej i zmniejszania sladu weglowego. Od kilku lat uzywam systemu off-grid (1.1 kW w panelach PV + 400 Ah w akumulatorach). Stad tez doskonale wiem jak zachowuje sie taki system w cyklu rocznym i dobowym. O ile w lecie energia kapie mi uszami i by jej nie marnowac - czesto odpalam sobie maly klimatyzator na przetwornicy ze sloneczka, to w okresie zimowym z energia jest biednie a dom niemal ciagle pracuje na zasilaniu z sieci energetycznej. Pokazuje mi to, jak niestabilnym wspolpracownikiem stane sie dla energetyki, jesli uda mi sie do konca marca zostac prosumentem.
Konto nieaktywne. Posty do wyciecia. Adminowie proszeni o pozamiatanie. Sam nie mam uprawnien.