Przygotowanie wielowektorowe, nie pakuj swojego planu awaryjnego TYLKO do plecaka (ucieczkowego)!
: pn 06 paź 2025, 11:18
Przygotowanie wielowektorowe, nie pakuj swojego planu awaryjnego TYLKO do plecaka (ucieczkowego)!
Subiektywne moje zdanie!
Cześć
Dziś trochę takiego mentalnego podejścia do kryzysu, oraz ogólnonarodowej paniki na temat plecaków ucieczkowych. Wszędzie gdzie oddziaływują media głównego nurtu przewija się temat plecaka ucieczkowego , awaryjnego…. Internet , telewizja, a nawet już w gazetach o tym trąbią. A w sklepach z sympatycznym owadem, można nawet kupić, niezbyt drogie i gotowe zestawy. Temat jest grzany wszędzie i do znudzenia…… I teraz zasadnicze pytanie, czy aby na pewno uda Nam się uciec, tam gdzie chcesz?
Pomijam aspekty prawne, każdy rząd w sytuacji wojennej potrzebuje obywatela. Nie tylko żeby ubrać go w kamasze i kazać mu walczyć, ale przede wszystkim do utrzymania produkcji oraz generowania dochodów żeby ów rząd utrzymać. A granice państwowe, zarówno z naszej strony jak i sąsiadów mogą zostać zamknięte. A na granicę wrócą służby graniczne, a strefa Szengen parafrazując pewien mem „Panie Areczku strefa Szengen jest dla Hansa i Johana ,dla pana paszport i pozwolenie wyjazdu”. Niestety, życie w dobrobycie pierwszych dwóch dekad XXI wieku przyczyniło się do społecznej naiwnej wiary Polaków w prawo międzynarodowe i po części krajowe…..
Plecakowa ogólno narodowa mania…..uciekania!
Jak już pisałem, temat grzany jest wszędzie. Do znudzenia. Odmieniamy przez wszystkie formy i przypadki. Oczywiście nie negujemy posiadania plecaka ucieczkowego, zachęcamy do jego skompletowania, ale nie uważamy owego zestawu przedmiotów za receptę na sukces w trudnych czasach. Niezależnie od znaczków markowych na owym sprzęcie. Jest to tylko jeden z filarów przygotowań , A NIE JEDYNY FILAR PRZYGOTOWAŃ . Ale elementem pewnego systemu, jakim są jeszcze : wola przeżycia, umiejętności, ekwipunek i zapasy.
To uciekać czy nie uciekać?
Nie można na to pytanie odpowiedzieć w sposób jednoznaczny. Bo jest to decyzja która będzie podjęta przez przeciętnego Kowalskiego , na niepełnej wiedzy oraz wielu domysłach. Ucieczka w czasie przysłowiowej godziny W , to ucieczka już spóźniona. Jeżeli masz wiarygodny przeciek z pewnego źródła, to jesteś na wygranej pozycji. Ponieważ ucieczka nawet kilka godzin przed „godziną W”, może nam pozwolić oddalić się miejsca niebezpiecznego, lub opuścić kraj. Zanim wejdą restrykcyjne zasady przekraczania granicy państwowej. Co do samej ucieczki w „trakcie W” lub tuż „po godzinie W”, drodzy czytelnicy kto miałby ową zorganizowaną ucieczkę narodową przeprowadzić, zorganizować czy zaplanować ? Obrona Cywilna w Polsce funkcjonuje tylko na papierze. Główne arterie komunikacyjne będą zajęte przez wojsko i inne służby państwowe. Boczne drogi? Ok , nie tylko Ty będziesz tymi bocznymi drogami się przemieszczać. Czy będą przepustowe? Czy wiesz może jak wyglądają główne arterie wylotowe z dużych miast , na jakiś długi weekend, w piątek po południu? Korki są zacne, a w „czasie W” będą jeszcze większe….. A teraz pytanie, ile trasa twojej ucieczki liczy kilometrów ? Ile jest na jej trasie mostów , innych miast i miasteczek….. Most może być zniszczony podczas ataku lotniczego , akcji dywersyjnej , zajęty przez wojsko. Twoje auto może ulec awarii , kontrybucji po drodze przez wojsko lub zorganizowaną miejscową ludność…. Lub braknie ci paliwa. Wtedy możesz być zmuszony do powrotu do domu, jak zastaniesz pusty dom z oknami i drzwiami, to jeszcze dramatu nie ma. Ale jak powrócisz i będą „nowi lokatorzy” lub przysłowiowe „gołe ściany”? ? To co? A jak ucieczka się uda, jakimś cudem dojedziesz do miejsca docelowego. Czy to w kraju czy zagranicą , jeżeli wcześniej nie wyrobiłeś sobie kontaktów na miejscu i będziesz całkowicie obcy dla miejscowych? Nowy start może być trudny, lub nawet niemożliwy.
Narodowa kampania outdorowa? Czy jednak domator?
Dlatego moim zdaniem, jeżeli twoim głównym założeniem jest ucieczka, to po skompletowaniu odpowiednich plecaków dla całej rodziny. Warto mimo wszystko poczynić pewne zapasy, które pozwolą nam przetrwać mniejsze kryzysy lub będą niezbyt pewnym zabezpieczeniem jak zostaniemy zmuszeni do powrotu do domu, lub zostania. Oczywiście warto owe zapasy, budować równolegle. A każdy kto posiada jakieś zapasy, które pozwalają przeżyć te kilka dni bez odwiedzania sklepu, moim zdaniem spokojniej śpi. Przynajmniej ja tak mam.
Budowanie odporności przez przygotowanie, a nie uciekanie.
Dlaczego o tym piszę? Irytuje mnie ta nagonka , na budowanie plecaków. Patrząc teraz w telewizorek, oglądając jeden z głównych programów informacyjnych, ów plecak ucieczkowy jest podnoszony do rangi ogólnokrajowego wyzwania. Gdzie posiadanie takiego plecaka ucieczkowego, jest kreowane jako mocna polisa na trudne czasy. Ja nie neguje idei plecaka ucieczkowego, sam zachęcam do ich posiadania i kompletowania. Ale jak już pisałem wyżej , nie jest to jedyny filar przygotowań na trudne czasy. Tylko jeden z elementów. Dziś kiedy jeszcze ostały się końcówki wolności słowa, mam nadzieje że zmuszę czytelników trochę do myślenia. Bo zdaje sobie sprawę , że ów wpis idzie „trochę w poprzek” głównej narracji. A jak dobrze wiemy to już krok do formułowania epitetu „szura” lub „ruskiej onucy”
Ale i na to jestem przygotowany. Mam nadzieje że i Wy też jesteście!
~Bart
Subiektywne moje zdanie!
Cześć
Dziś trochę takiego mentalnego podejścia do kryzysu, oraz ogólnonarodowej paniki na temat plecaków ucieczkowych. Wszędzie gdzie oddziaływują media głównego nurtu przewija się temat plecaka ucieczkowego , awaryjnego…. Internet , telewizja, a nawet już w gazetach o tym trąbią. A w sklepach z sympatycznym owadem, można nawet kupić, niezbyt drogie i gotowe zestawy. Temat jest grzany wszędzie i do znudzenia…… I teraz zasadnicze pytanie, czy aby na pewno uda Nam się uciec, tam gdzie chcesz?
Pomijam aspekty prawne, każdy rząd w sytuacji wojennej potrzebuje obywatela. Nie tylko żeby ubrać go w kamasze i kazać mu walczyć, ale przede wszystkim do utrzymania produkcji oraz generowania dochodów żeby ów rząd utrzymać. A granice państwowe, zarówno z naszej strony jak i sąsiadów mogą zostać zamknięte. A na granicę wrócą służby graniczne, a strefa Szengen parafrazując pewien mem „Panie Areczku strefa Szengen jest dla Hansa i Johana ,dla pana paszport i pozwolenie wyjazdu”. Niestety, życie w dobrobycie pierwszych dwóch dekad XXI wieku przyczyniło się do społecznej naiwnej wiary Polaków w prawo międzynarodowe i po części krajowe…..
Plecakowa ogólno narodowa mania…..uciekania!
Jak już pisałem, temat grzany jest wszędzie. Do znudzenia. Odmieniamy przez wszystkie formy i przypadki. Oczywiście nie negujemy posiadania plecaka ucieczkowego, zachęcamy do jego skompletowania, ale nie uważamy owego zestawu przedmiotów za receptę na sukces w trudnych czasach. Niezależnie od znaczków markowych na owym sprzęcie. Jest to tylko jeden z filarów przygotowań , A NIE JEDYNY FILAR PRZYGOTOWAŃ . Ale elementem pewnego systemu, jakim są jeszcze : wola przeżycia, umiejętności, ekwipunek i zapasy.
To uciekać czy nie uciekać?
Nie można na to pytanie odpowiedzieć w sposób jednoznaczny. Bo jest to decyzja która będzie podjęta przez przeciętnego Kowalskiego , na niepełnej wiedzy oraz wielu domysłach. Ucieczka w czasie przysłowiowej godziny W , to ucieczka już spóźniona. Jeżeli masz wiarygodny przeciek z pewnego źródła, to jesteś na wygranej pozycji. Ponieważ ucieczka nawet kilka godzin przed „godziną W”, może nam pozwolić oddalić się miejsca niebezpiecznego, lub opuścić kraj. Zanim wejdą restrykcyjne zasady przekraczania granicy państwowej. Co do samej ucieczki w „trakcie W” lub tuż „po godzinie W”, drodzy czytelnicy kto miałby ową zorganizowaną ucieczkę narodową przeprowadzić, zorganizować czy zaplanować ? Obrona Cywilna w Polsce funkcjonuje tylko na papierze. Główne arterie komunikacyjne będą zajęte przez wojsko i inne służby państwowe. Boczne drogi? Ok , nie tylko Ty będziesz tymi bocznymi drogami się przemieszczać. Czy będą przepustowe? Czy wiesz może jak wyglądają główne arterie wylotowe z dużych miast , na jakiś długi weekend, w piątek po południu? Korki są zacne, a w „czasie W” będą jeszcze większe….. A teraz pytanie, ile trasa twojej ucieczki liczy kilometrów ? Ile jest na jej trasie mostów , innych miast i miasteczek….. Most może być zniszczony podczas ataku lotniczego , akcji dywersyjnej , zajęty przez wojsko. Twoje auto może ulec awarii , kontrybucji po drodze przez wojsko lub zorganizowaną miejscową ludność…. Lub braknie ci paliwa. Wtedy możesz być zmuszony do powrotu do domu, jak zastaniesz pusty dom z oknami i drzwiami, to jeszcze dramatu nie ma. Ale jak powrócisz i będą „nowi lokatorzy” lub przysłowiowe „gołe ściany”? ? To co? A jak ucieczka się uda, jakimś cudem dojedziesz do miejsca docelowego. Czy to w kraju czy zagranicą , jeżeli wcześniej nie wyrobiłeś sobie kontaktów na miejscu i będziesz całkowicie obcy dla miejscowych? Nowy start może być trudny, lub nawet niemożliwy.
Narodowa kampania outdorowa? Czy jednak domator?
Dlatego moim zdaniem, jeżeli twoim głównym założeniem jest ucieczka, to po skompletowaniu odpowiednich plecaków dla całej rodziny. Warto mimo wszystko poczynić pewne zapasy, które pozwolą nam przetrwać mniejsze kryzysy lub będą niezbyt pewnym zabezpieczeniem jak zostaniemy zmuszeni do powrotu do domu, lub zostania. Oczywiście warto owe zapasy, budować równolegle. A każdy kto posiada jakieś zapasy, które pozwalają przeżyć te kilka dni bez odwiedzania sklepu, moim zdaniem spokojniej śpi. Przynajmniej ja tak mam.
Budowanie odporności przez przygotowanie, a nie uciekanie.
Dlaczego o tym piszę? Irytuje mnie ta nagonka , na budowanie plecaków. Patrząc teraz w telewizorek, oglądając jeden z głównych programów informacyjnych, ów plecak ucieczkowy jest podnoszony do rangi ogólnokrajowego wyzwania. Gdzie posiadanie takiego plecaka ucieczkowego, jest kreowane jako mocna polisa na trudne czasy. Ja nie neguje idei plecaka ucieczkowego, sam zachęcam do ich posiadania i kompletowania. Ale jak już pisałem wyżej , nie jest to jedyny filar przygotowań na trudne czasy. Tylko jeden z elementów. Dziś kiedy jeszcze ostały się końcówki wolności słowa, mam nadzieje że zmuszę czytelników trochę do myślenia. Bo zdaje sobie sprawę , że ów wpis idzie „trochę w poprzek” głównej narracji. A jak dobrze wiemy to już krok do formułowania epitetu „szura” lub „ruskiej onucy”

~Bart