ROZPALANIE OGNIA
: śr 24 wrz 2025, 11:55
ozpalanie Ognia, materiał na szkolenie i na artykuł
Historia ludzkości i rozwoju cywilizacji jest nierozerwalnie związana z ogniem, jego rozpalaniem, podtrzymywaniem i przenoszeniem, ale przede wszystkim z wytwarzaniem całego spektrum narzędzi przy jego pomocy, a także gotowaniem, światłem i poczuciem bezpieczeństwa, jako że jesteśmy my ludzie, zwierzętami solarnymi. W zasadzie cywilizacja do czasu opanowania ognia pełzała na wzór ślimaka, po opanowaniu ognia cywilizacja przyśpieszyła do marszu dobrego piechura. Podobnie w sytuacji kryzysowej wg „zachowaj spokój i przetrwaj” ogień zaspokaja nasze atawistyczne, ale i natychmiastowe potrzeby bezpieczeństwa, światła, czy też pożywienia. Oczywiście są tu też zagrożenia, czyli mamy – dodatnie i + ujemne, to co daje ciepło, światło i poczucie bezpieczeństwa uwidacznia nas na kilometry wokoło. Nie tylko poprzez światło, dym w czystej okolicy jest wyczuwalny z daleka i zapach jedzenia podobnie. Zasady są też takie, że najpierw szykujemy nocleg, a potem dopiero gotujemy i ogarniamy ciepło na noc. Są ku temu 2 powody; mniejsze zużycie opału, a kolejny to taki, że po posiłku stajemy się leniwi bo potrzebujemy trochę czasu na trawienie. Więc ta kolejność jest ważna; gotowy nocleg, ogień, posiłek, sen. Tyle wstępu, zajmiemy się teraz technikami rozpalania ognia.
Technik rozpalania ognia jest całe multum, im bardziej egzotyczne tym ciekawsze, ale przygotowany jest realistą zainteresowanym konkretnym efektem więc ma ze sobą rozpałkę kupioną w sklepie, (tak, dlaczego nie? Stosuję ją w kominku) ma zapalniczkę, ma wreszcie krzesiwo. Tyle należy kupić, całą resztę może samodzielnie wykonać, czyli wszelakiego rodzaju rozpałki, na bazie materiałów roślinnych, przemysłowych z dodatkiem parafiny, czy wosku. Pytanie, czy taniej kupić rozpałkę, czy też kupić materiały na ich zrobienie to temat na inny artykuł. My na potrzeby szkolenia założymy, że mamy (oprócz noża) tylko krzesiwo i ew piłę składaną do drewna i przy ich pomocy, a także naszej wiedzy rozpalimy ogień. Rozpalanie ognia przy pomocy promieni słonecznych, tarcia, czy też reakcji chemicznych, a także krzesiwa kowalskiego proponuję odłożyć jako zbyt nieprzewidywalne, zamiast tego wolałbym przenosić żar. Niezależnie od pogody i naszego położenia damy radę to zrobić mając źródło ognia; czy to zapalniczkę, krzesiwo, czy też wieczną zapałkę, lub zapałki sztormowe. Jeśli uznamy że ogień to reakcja fizykochemiczna to aby rozpalić ogień i go utrzymać potrzebujemy 3ech rzeczy;
-dostępu powietrza
-paliwa
-temperatury
Połączenie tych 3ech elementów pozwala nie tylko na utrzymanie ognia, ale i na jego regulację do aktualnych potrzeb. Więcej światła,
mniej temperatury itd. Oczywiście są to elementy dość ograniczone, w zasadzie regulujemy natężenie ognia = światła i ciepła poprzez dostęp opału, dopiero piec, czyli zamknięcie ognia pozwala na lepszą regulację.
rodzaje ognisk
-kuchnia obozowa, prosta lub T niektórzy twierdzą że to substytut otwartej Dakoty
-indiańskie, stożkowe
-studnia
-piramida, lub pagoda
-gwiazda
-samopodtrzymujące, jego odmiany to skośne, czy też pochylone
-syberyjskie to ścianka osłaniająca z drewna, kamieni, tarpu
-nodia, najda, nojda
- różne dakoty
-ognisko typu szwedzkiego
-ognisko sygnalizacyjne
Nie od rzeczy będzie tu wspomnieć, że ilość drewna do swobodnego palenia przez całą noc jest zawsze dwa razy większa od zgromadzonej ilości. Logicznym więc będzie wspomnieć o ogniskach które oszczędzają paliwo i są odpowiednie do gotowania Na pewno są to dakoty i gwiazdy i kuchnie obozowe, a do odpoczynku i ciepła najoszczędniejsza jest nodia, która dodatkowo ogrzewa całe ciało i to z obydwu stron nodii. Tu oczywiście należy wspomnieć o rodzajach gotowania; w garnku, upieczenia zwierzęcia, dla większej ilości osób w kociołku, itd. Lub też mieszane, gotujemy i się ogrzewamy i suszymy, lub ograniczenia co do ilości miejsca, lub położenia geograficznego. Na pustyni nie mamy drewna, podobnie jak na biegunach. Pominiemy piece solarne i gotowanie na głowicy silnika, interesuje nas głównie rozpalanie ognia. Dość egzotyczną i nieznaną metodą jest rozpalenie ognia, przy pomocy iskry z kabli rozruchowych na proch i dalej na szmatkę nasączoną benzyną.
Drewno na opał
Brzoza szybko i dość równomiernie się pali i ma mało dymu, ale daje dużo światła. Jest doskonała na podpałkę, a popiół to proszek.
Olcha, podobnie się pali ale jest mniej kaloryczna, minusem jest więcej dymu, więc do przyrządzania pożywienia bez garnka idealna. Ponieważ nie ma żywicy, używana do wędzenia na całym świecie.
Sosna – bardzo żywiczna i łatwopalna. Spala się umiarkowanie szybko, czystym płomieniem. Niestety grubsza zwęgla się z wierzchu, a potem gaśnie.
Świerk za to spala się dość szybko i całkowicie. Buzuje jasnym płomieniem, a dym pachnie żywicą.
Buk pali się dobrze, nawet niesezonowany, jednak sypie iskrami, czyli uważamy z ciuchami syntetycznymi. Zostawia jasny, proszkowy popiół.
Dąb spala się wolno, daje dużo żarzących się węgli, doskonale wychodzą gotowane na nim biwakowe posiłki.
Jak widać z listy drzew skupimy się na rozpalaniu ognia w naszych warunkach geograficznych i pogodowych. Zadaniem rozpałki jest przejęcie i dalsze rozniecenie ognia od zapalniczki, zapałek, krzesiwa i jest ich kilka;
-źródło ognia +
rozpałka
-kora brzozy
lub
-wióry żywiczne +
podpałka
-pukle
lub
-trzy kupki +
-opał
Na rozpałkę nadają się też suche góry traw, ptasie gniazda, pałki wodne, trociny np. z wyrębu, a nawet części naszego ubioru w przypadku braku innych materiałów.
Oczywiście nie robimy tego dopóty, dopóki nie mamy odpowiedniego zapasu drewna do rozpalenia ogniska od iskry krzesiwa na rozpałkę i dalej z rozpałki na właściwy opał w zależności od celu rozpalenia ogniska i warunków otoczenia.
Są to podstawowe metody rozpalania ognia w naszym kraju i szerzej w naszej szerokości geograficznej i wybór metody zależy od rodzaju lasu w którym akurat jesteśmy. Oczywiście działa niezawodnie, niezależnie od pogody. Ale też należy podkreślić, że wędrując nie tylko dbamy o własne bezpieczeństwo, wybrany kierunek azymutu, ale też równocześnie wszystko co pomoże przeżyć ma zostać zebrane i zabrane, a także wykorzystane w odpowiednim czasie. Gałęzie żywiczne, suche gałęzie olchy, kora brzozy. Podobnie wybór miejsca na nocleg musi być porządnie przemyślany, aby nie stracić nocy na ewakuację i stratę ekwipunku. Innymi słowy, można nocleg zrobić tam gdzie mamy opał, ale najpierw skontrolujmy kwestie bezpieczeństwa;
zalanie, czy też pożar, a także żerowiska, legowiska, czy też ścieżki zwierząt. Kierunek wiatru też nie jest bez znaczenia, da się go odczytać z położenia traw, a także gałęzi drzew. Które są przeciwne skłonnościom roślin aby rosły w kierunku słońca=światła.
Temperatura zewnętrzna nie ma wpływu na rozpalenie i podtrzymanie ogniska, największy wpływ na rozpalenie ogniska ma wilgotność, a także umiejętności przygotowanego, pośpiech w utrudnionych warunkach jest powodem braku efektów, lub też złego przygotowania, dlatego rozpałkę i podpałkę należy zbierać gdy jest widno i najlepiej gdy nie pada. W przypadku opadów też nie jesteśmy na straconej pozycji, są do dyspozycji gałęzie uschnięte pod dużymi drzewami, zarówno iglastymi i liściastymi. Pod żywymi rosnącymi drzewami nie pod zbutwiałymi i leżącymi. W najgorszym razie pozostaje wycięcie szczapek ze środka grubego bierwiona.
Jeszcze jednym osobnym tematem jest rozpalenie ognia w celu przeżycia pożaru; jeśli zbliża się do nas pożar od nawietrznej, to podpalenie (jeśli mamy czas i miejsce) przed sobą zgodnie z kierunkiem wiatru roślinności spowoduje, że po pewnym czasie będziemy mieli wypalony obszar, więc pożar który nas goni wygaśnie samoistnie z braku materiału palnego. Najważniejsze jest zgranie pożaru już szalejącego pożarem który sami wywołamy Temat do poznania, trudny, lub też niemożliwy do ćwiczenia.
Z ustnych przekazów Indian z prerii Ameryki wynika, że w przypadku burz śnieżnych na pustkowiach prerii, nakrywali się skórą bizona i kucali rozpalając mały kaganek lub malutkie ognisko pomiędzy udami. Grzanie tętnic udowych, brzucha i klatki piersiowej, a także okrycie grzbietu, rąk i głowy pozwalało na przeżycie pomimo szalejącego wiatru i ujemnych temperatur.
Podobnie Kanadyjczycy wożą w aucie znicze, w przypadku awarii auta i pozostania na mrozie poprzez noc rozpalenie znicza, pozwala utrzymać dodatnią temperaturę w aucie. Oczywiście śpiwór, koc i ciepły ubiór jest nieodzowny. Mając zaś auto unieruchomione, ale z pracującym silnikiem pilnujemy aby wiatr wiał od przodu bądź skośnie, bowiem pracujący nawiew i wiatr z tyłu powoduje zasysanie spalin do środka auta, więc można się zatruć,takie przypadki się zdarzały. Na Syberii metoda też jest znana.
Temat huby i przenoszenia ognia za jej pomocą nie jest skomplikowany i zostanie dodany do artykułu niebawem. Niektóre aspekty rozpalania ognia/przenoszenia/gotowania/snu zostały tylko omówione ze względu na czas szkolenia. Namawiam jednak przygotowanych do regularnych ćwiczeń w zależności od pogody i pór roku.
Historia ludzkości i rozwoju cywilizacji jest nierozerwalnie związana z ogniem, jego rozpalaniem, podtrzymywaniem i przenoszeniem, ale przede wszystkim z wytwarzaniem całego spektrum narzędzi przy jego pomocy, a także gotowaniem, światłem i poczuciem bezpieczeństwa, jako że jesteśmy my ludzie, zwierzętami solarnymi. W zasadzie cywilizacja do czasu opanowania ognia pełzała na wzór ślimaka, po opanowaniu ognia cywilizacja przyśpieszyła do marszu dobrego piechura. Podobnie w sytuacji kryzysowej wg „zachowaj spokój i przetrwaj” ogień zaspokaja nasze atawistyczne, ale i natychmiastowe potrzeby bezpieczeństwa, światła, czy też pożywienia. Oczywiście są tu też zagrożenia, czyli mamy – dodatnie i + ujemne, to co daje ciepło, światło i poczucie bezpieczeństwa uwidacznia nas na kilometry wokoło. Nie tylko poprzez światło, dym w czystej okolicy jest wyczuwalny z daleka i zapach jedzenia podobnie. Zasady są też takie, że najpierw szykujemy nocleg, a potem dopiero gotujemy i ogarniamy ciepło na noc. Są ku temu 2 powody; mniejsze zużycie opału, a kolejny to taki, że po posiłku stajemy się leniwi bo potrzebujemy trochę czasu na trawienie. Więc ta kolejność jest ważna; gotowy nocleg, ogień, posiłek, sen. Tyle wstępu, zajmiemy się teraz technikami rozpalania ognia.
Technik rozpalania ognia jest całe multum, im bardziej egzotyczne tym ciekawsze, ale przygotowany jest realistą zainteresowanym konkretnym efektem więc ma ze sobą rozpałkę kupioną w sklepie, (tak, dlaczego nie? Stosuję ją w kominku) ma zapalniczkę, ma wreszcie krzesiwo. Tyle należy kupić, całą resztę może samodzielnie wykonać, czyli wszelakiego rodzaju rozpałki, na bazie materiałów roślinnych, przemysłowych z dodatkiem parafiny, czy wosku. Pytanie, czy taniej kupić rozpałkę, czy też kupić materiały na ich zrobienie to temat na inny artykuł. My na potrzeby szkolenia założymy, że mamy (oprócz noża) tylko krzesiwo i ew piłę składaną do drewna i przy ich pomocy, a także naszej wiedzy rozpalimy ogień. Rozpalanie ognia przy pomocy promieni słonecznych, tarcia, czy też reakcji chemicznych, a także krzesiwa kowalskiego proponuję odłożyć jako zbyt nieprzewidywalne, zamiast tego wolałbym przenosić żar. Niezależnie od pogody i naszego położenia damy radę to zrobić mając źródło ognia; czy to zapalniczkę, krzesiwo, czy też wieczną zapałkę, lub zapałki sztormowe. Jeśli uznamy że ogień to reakcja fizykochemiczna to aby rozpalić ogień i go utrzymać potrzebujemy 3ech rzeczy;
-dostępu powietrza
-paliwa
-temperatury
Połączenie tych 3ech elementów pozwala nie tylko na utrzymanie ognia, ale i na jego regulację do aktualnych potrzeb. Więcej światła,
mniej temperatury itd. Oczywiście są to elementy dość ograniczone, w zasadzie regulujemy natężenie ognia = światła i ciepła poprzez dostęp opału, dopiero piec, czyli zamknięcie ognia pozwala na lepszą regulację.
rodzaje ognisk
-kuchnia obozowa, prosta lub T niektórzy twierdzą że to substytut otwartej Dakoty
-indiańskie, stożkowe
-studnia
-piramida, lub pagoda
-gwiazda
-samopodtrzymujące, jego odmiany to skośne, czy też pochylone
-syberyjskie to ścianka osłaniająca z drewna, kamieni, tarpu
-nodia, najda, nojda
- różne dakoty
-ognisko typu szwedzkiego
-ognisko sygnalizacyjne
Nie od rzeczy będzie tu wspomnieć, że ilość drewna do swobodnego palenia przez całą noc jest zawsze dwa razy większa od zgromadzonej ilości. Logicznym więc będzie wspomnieć o ogniskach które oszczędzają paliwo i są odpowiednie do gotowania Na pewno są to dakoty i gwiazdy i kuchnie obozowe, a do odpoczynku i ciepła najoszczędniejsza jest nodia, która dodatkowo ogrzewa całe ciało i to z obydwu stron nodii. Tu oczywiście należy wspomnieć o rodzajach gotowania; w garnku, upieczenia zwierzęcia, dla większej ilości osób w kociołku, itd. Lub też mieszane, gotujemy i się ogrzewamy i suszymy, lub ograniczenia co do ilości miejsca, lub położenia geograficznego. Na pustyni nie mamy drewna, podobnie jak na biegunach. Pominiemy piece solarne i gotowanie na głowicy silnika, interesuje nas głównie rozpalanie ognia. Dość egzotyczną i nieznaną metodą jest rozpalenie ognia, przy pomocy iskry z kabli rozruchowych na proch i dalej na szmatkę nasączoną benzyną.
Drewno na opał
Brzoza szybko i dość równomiernie się pali i ma mało dymu, ale daje dużo światła. Jest doskonała na podpałkę, a popiół to proszek.
Olcha, podobnie się pali ale jest mniej kaloryczna, minusem jest więcej dymu, więc do przyrządzania pożywienia bez garnka idealna. Ponieważ nie ma żywicy, używana do wędzenia na całym świecie.
Sosna – bardzo żywiczna i łatwopalna. Spala się umiarkowanie szybko, czystym płomieniem. Niestety grubsza zwęgla się z wierzchu, a potem gaśnie.
Świerk za to spala się dość szybko i całkowicie. Buzuje jasnym płomieniem, a dym pachnie żywicą.
Buk pali się dobrze, nawet niesezonowany, jednak sypie iskrami, czyli uważamy z ciuchami syntetycznymi. Zostawia jasny, proszkowy popiół.
Dąb spala się wolno, daje dużo żarzących się węgli, doskonale wychodzą gotowane na nim biwakowe posiłki.
Jak widać z listy drzew skupimy się na rozpalaniu ognia w naszych warunkach geograficznych i pogodowych. Zadaniem rozpałki jest przejęcie i dalsze rozniecenie ognia od zapalniczki, zapałek, krzesiwa i jest ich kilka;
-źródło ognia +
rozpałka
-kora brzozy
lub
-wióry żywiczne +
podpałka
-pukle
lub
-trzy kupki +
-opał
Na rozpałkę nadają się też suche góry traw, ptasie gniazda, pałki wodne, trociny np. z wyrębu, a nawet części naszego ubioru w przypadku braku innych materiałów.
Oczywiście nie robimy tego dopóty, dopóki nie mamy odpowiedniego zapasu drewna do rozpalenia ogniska od iskry krzesiwa na rozpałkę i dalej z rozpałki na właściwy opał w zależności od celu rozpalenia ogniska i warunków otoczenia.
Są to podstawowe metody rozpalania ognia w naszym kraju i szerzej w naszej szerokości geograficznej i wybór metody zależy od rodzaju lasu w którym akurat jesteśmy. Oczywiście działa niezawodnie, niezależnie od pogody. Ale też należy podkreślić, że wędrując nie tylko dbamy o własne bezpieczeństwo, wybrany kierunek azymutu, ale też równocześnie wszystko co pomoże przeżyć ma zostać zebrane i zabrane, a także wykorzystane w odpowiednim czasie. Gałęzie żywiczne, suche gałęzie olchy, kora brzozy. Podobnie wybór miejsca na nocleg musi być porządnie przemyślany, aby nie stracić nocy na ewakuację i stratę ekwipunku. Innymi słowy, można nocleg zrobić tam gdzie mamy opał, ale najpierw skontrolujmy kwestie bezpieczeństwa;
zalanie, czy też pożar, a także żerowiska, legowiska, czy też ścieżki zwierząt. Kierunek wiatru też nie jest bez znaczenia, da się go odczytać z położenia traw, a także gałęzi drzew. Które są przeciwne skłonnościom roślin aby rosły w kierunku słońca=światła.
Temperatura zewnętrzna nie ma wpływu na rozpalenie i podtrzymanie ogniska, największy wpływ na rozpalenie ogniska ma wilgotność, a także umiejętności przygotowanego, pośpiech w utrudnionych warunkach jest powodem braku efektów, lub też złego przygotowania, dlatego rozpałkę i podpałkę należy zbierać gdy jest widno i najlepiej gdy nie pada. W przypadku opadów też nie jesteśmy na straconej pozycji, są do dyspozycji gałęzie uschnięte pod dużymi drzewami, zarówno iglastymi i liściastymi. Pod żywymi rosnącymi drzewami nie pod zbutwiałymi i leżącymi. W najgorszym razie pozostaje wycięcie szczapek ze środka grubego bierwiona.
Jeszcze jednym osobnym tematem jest rozpalenie ognia w celu przeżycia pożaru; jeśli zbliża się do nas pożar od nawietrznej, to podpalenie (jeśli mamy czas i miejsce) przed sobą zgodnie z kierunkiem wiatru roślinności spowoduje, że po pewnym czasie będziemy mieli wypalony obszar, więc pożar który nas goni wygaśnie samoistnie z braku materiału palnego. Najważniejsze jest zgranie pożaru już szalejącego pożarem który sami wywołamy Temat do poznania, trudny, lub też niemożliwy do ćwiczenia.
Z ustnych przekazów Indian z prerii Ameryki wynika, że w przypadku burz śnieżnych na pustkowiach prerii, nakrywali się skórą bizona i kucali rozpalając mały kaganek lub malutkie ognisko pomiędzy udami. Grzanie tętnic udowych, brzucha i klatki piersiowej, a także okrycie grzbietu, rąk i głowy pozwalało na przeżycie pomimo szalejącego wiatru i ujemnych temperatur.
Podobnie Kanadyjczycy wożą w aucie znicze, w przypadku awarii auta i pozostania na mrozie poprzez noc rozpalenie znicza, pozwala utrzymać dodatnią temperaturę w aucie. Oczywiście śpiwór, koc i ciepły ubiór jest nieodzowny. Mając zaś auto unieruchomione, ale z pracującym silnikiem pilnujemy aby wiatr wiał od przodu bądź skośnie, bowiem pracujący nawiew i wiatr z tyłu powoduje zasysanie spalin do środka auta, więc można się zatruć,takie przypadki się zdarzały. Na Syberii metoda też jest znana.
Temat huby i przenoszenia ognia za jej pomocą nie jest skomplikowany i zostanie dodany do artykułu niebawem. Niektóre aspekty rozpalania ognia/przenoszenia/gotowania/snu zostały tylko omówione ze względu na czas szkolenia. Namawiam jednak przygotowanych do regularnych ćwiczeń w zależności od pogody i pór roku.