PrzygotowaniPolska

Każdy lubiący polną drogę pod butami, swój plecak i starą, styraną mapę doskonale wie, że trzeba wychodzić. Jak najczęściej. Najlepiej codziennie.
Bo kondycja, bo uspokojenie głowy, bo powietrze i tak dalej.
I niekoniecznie musi to być zrobienie Orlej, GSB czy Szlaku orlich gniazd o suchym pysku. Ważne żeby wyjść, posiedzieć gdzieś w terenie, sprawdzić czy buty nadal pasują po 10 km marszu czy przypomnieć sobie jak się rozpala ogień. Bo przecież przez wiele pokoleń, mnóstwo harcerzy, na takich właśnie krótkich wypadach, w czasie kilkugodzinnych zbiórek, nabywali umiejętności które szlifowali później na obozach czy biwakach.
Ale z drugiej strony, w czasie krótkich wyjść, ni doświadczy człowiek wielogodzinnego marszu w w zmęczeniu czy dupówie, kiedy deszcz pada ze wszystkich stron, wiatr wieje nawet w nogawki a tu jeszcze trzeba nocleg przygotować.
Wychodzić czy nie zatem?

Kiedyś popełniłem na blogu krótki wpis o tym, gdzie w kilku zdaniach klepnąłem swoją o tym opinię i dlaczego akurat tak.


Pozdrawiam.

http://aktywniewterenie.pl/blog/krotkie ... k-czy-nie/

Jeżeli człowiek chce zachować dobre zdrowie to powinien się ruszać, bez względu jaką aktywność wybierze. Osobiście w sezonie pokonuję ponad tys. km rowerem. Z żoną robimy sobie wymarsze dookoła mieściny trasą rowerową - wychodzi ponad 20 km. Nie mówiąc o wypadach samochodem w teren i spacery po innym terenie. Mam bagażnik rowerowy na hak holowniczy - jedziemy wtedy gdzieś dalej, ściągamy rowery i heja!
O ile tylko czas i pogoda pozwala...

Cześć

Czasem nawet nie chodzi o to żeby coś sprawdzić , przetestować czy podszlifować umiejętności. Czasem trzeba tylko wyjść , przewietrzyć umysł oraz pobyć chwile sam w spokoju. Tylko tyle, i aż tyle

~Bart

Zawsze warto!

Zawsze trzeba! Wg mnie jedynym czego brakuje w kilkugodzinnym spacerze jest brak możliwości przetestowania ekstremalnych warunków. Ale poza tym - kondycja, obserwacja otoczenia, krótkie testy i najzwyklejsze w świecie przewietrzenie głowy mówią, że wychodzić trzeba.

Wychodzić, zawsze trzeba wychodzić, z tym że; ja zapinkalam w robocie i w chałupie też się często zdarza więc... jak tylko wejdę między listowie, koniec spinania, rozluźniam mięśnie i przede wszystkim umysł i skupiam się na chłonięciu otoczenia i przyrody, żadnego liczenia kilometrów, liczą się potrzeby umysłu i wydolność organizmu, tyle i aż tyle. A jak wiem, że jutro mam chwilę i mogę wyjść, to żadna siła nie utrzyma mnie w chałupie, a już na pewno nie zła pogoda, uwielbiam na przykład wyjść i zrobić grilla w czasie opadów śniegu, masz pewność, że żywej duszy nie uświadczysz, bo nawet zwierzyna schowana, achch rozmarzyłem się, ale już niedługo do śniegu.

siedzenie w domu przed tv ogranicza na s nie tylko fizycznie ale także umysłowo ( patrząc na to co oferują stacje tv ) , tak wiem czasami trafi się coś ciekawego

Podobnie jak mazanie palcem po smerfonie całymi dniami...

Takich wyjść najbardziej mi brakuje w tym roku. Na szczęście jesień przynosi trochę wytchnienia i liczę na spacery terenowe i krzakoterapię, choćby z termosem i kubasem, aby przycupnąć gdzieś w zaroślach i ochłonąć.
Nic tak dobrze nie leczy głowy, jak wyjścia w teren. A im dłuższe, lub z noclegami, tym lepsze!

Oczywiście że wychodzić. chociażby właśnie dla uspokojenia i oczyszczenia głowy. Poza tym poznanie calej okolicy trochę czasu zajmie. A jak już się pozna to zawsze można podjechać kawałek dalej.

urbanoutcast.pl pisze: ↑

wt 12 wrz 2023, 08:59

Oczywiście że wychodzić. chociażby właśnie dla uspokojenia i oczyszczenia głowy. Poza tym poznanie calej okolicy trochę czasu zajmie. A jak już się pozna to zawsze można podjechać kawałek dalej.

O właśnie! Uspokaja umysł, dotlenia ciało a jak głosił stary truizm "W zdrowym ciele zdrowy duch!"

Witam na Forum i zachęcam do dalszej aktywności!