Piłka kontra toporek kontra maczeta, moje doświadczenia.

Nóż to narzędzie, noszę je wszędzie
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 512
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

ndz 25 wrz 2022, 20:13

Ramzan Szimanow pisze:
ndz 25 wrz 2022, 15:13
[...]
Jakoś wyleczyłem się z siekierek na krótkim stylisku. Podobnie wszyscy których firma rzuciła w to miejsce na wschodzie Polski.
[...]
Do pełnej roboty jak wcześniej pisałem używam siekiery 0,9 kg z prawie metrowym uchwytem. Mocy dodaje dłuższy zamach ale tylko jeżeli otoczenie na to pozwala. W gęstych krzaczorach tylko piła...
BowHunter pisze:
ndz 25 wrz 2022, 19:37
[...] Maczety nie noszę, bo jestem fanem dużych noży i zawsze mam takowy przy sobie.
[...]
Dużym nożem metodą pobijania można ciąć z powodzeniem całkiem grube polana nawet w ograniczonej przestrzeni (gęste krzaczory). Dużą maczetą to tylko dużo machania a mizerny efekt...
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
Ramzan Szimanow
Posty: 1861
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

ndz 25 wrz 2022, 20:34

mar_kow pisze:
ndz 25 wrz 2022, 20:13

Dużym nożem metodą pobijania można ciąć z powodzeniem całkiem grube polana nawet w ograniczonej przestrzeni (gęste krzaczory). Dużą maczetą to tylko dużo machania a mizerny efekt...
Maczetą takie krzaczory po prostu paroma cieciami ciut przerzedzasz. Suche akurat na rozpałkę wtórną po rozdrobnieniu.
Na upartego normalną maczetą też idzie z powodzeniem batonować. Co prawda "pobijak" szybko się zużywa ale dzięki kątowi ostrza to idzie w drewno. Testowałem kiedyś z ciekawości na SFK.
Tyle że jak było miejsce na zamach pobijakiem z gałęzi to i na analogiczny krótkim karczownikiem.

@BowHunter osobiście nie lubię roboty dużym nożem o grubym ostrzu. Na równi z mini siekierkami z króciutkim styliskiem.
Testowałem Condora Hudson Bay, Trackera pewnego nie lubianego w środowisku nożoroba, bagnet od AKM.
Do dużego noża i tak trzeba drugi, mniejszy.
A robotę "dużego" z wyjątkiem dzielenia tusz dużych zwierząt zrobi szybciej i sprawniej krótki tasak leśny. Wagi takiego dużego noża.
Jest przy tym bardziej płaski i jakby wygodniej się nosi.

Brzeszczot 610 mm czy dłuższy plus dwa gwoździki do mocowania improwizowanego kabłąka to już inna klasa jak te rozkładane piłki.
Specyficzne narzędzie, akurat do uzupełnienia solidnej siekiery zimą.
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1151
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

ndz 25 wrz 2022, 21:01

Ramzan Szimanow pisze:
ndz 25 wrz 2022, 20:34
Do dużego noża i tak trzeba drugi, mniejszy.
Tylko po co. Ja nożem o głowni ok 18 cm robię wszystko, od rąbania, przez przygotowanie posiłków po dłubanie w drewnie. W multitoolu mam małe ostrze i zawsze brakuje mi kt do wszystkiego. Za mała by pokroić pomidora, za mała by nastrugać pukli. Kiedyś biegałem tylko z BigBrotherem od Ka-Bara. W zeszłym roku pożyczyłem StrongArma od brata, ale tak jakoś nie leżał mi. Miałem też mniejsze pokroju Boker Outdoorsman ale, no... ... no nie. Dobrze leży mi w ręku Ka-Bar 1217. Ogólnie dla siebie szukam zawsze noży z gardą. Zimą podczas pracy w śniegu, w deszczu, kiedy ciężko dobrze złapać chwyt nie trudno o wypadek. Garda daje to dodatkowe bezpieczeństwo, że gdy ześlizgnie nam się ręka to na czymś jeszcze zatrzyma się. Maczetę Camp 10 od Kershaw'a też traktuję jako taki większy nóż. Wszak 25 cm ma mój nóż kuchenny do krojenia ryb. Także ten tego.
Obrazek
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 512
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

ndz 25 wrz 2022, 21:16

BowHunter pisze:
ndz 25 wrz 2022, 21:01
Tylko po co. Ja nożem o głowni ok 18 cm robię wszystko, od rąbania, przez przygotowanie posiłków po dłubanie w drewnie. [...]
To mój Ontario RAT-7 by Ci dobrze leżał w dłoni...:) Tyle że multitool'a też noszę ale z innych względów.
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1151
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

ndz 25 wrz 2022, 21:53

Patrzyłem na niego też wiesz. Ma jimping, także nadaje się do precyzyjniejszych prac. Tylko ten brak gardy. No już miałem raz palce pocięte zimą. Kiedy masz mokre, zmarznięte palce ciężko zrobić opatrunek. To właśnie wtedy nauczyłem się że duże jest lepsze. Duże krzesiwo, przedłużenie paracordem zasuwaka w apteczce, duży nóż by łatwiej umiejscowić go między kolanami kt do góry i odciąć plaster (używam tych metrowych).
Obrazek
Ramzan Szimanow
Posty: 1861
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

ndz 25 wrz 2022, 22:01

BowHunter pisze:
ndz 25 wrz 2022, 21:01
Ramzan Szimanow pisze:
ndz 25 wrz 2022, 20:34
Do dużego noża i tak trzeba drugi, mniejszy.
Tylko po co. Ja nożem o głowni ok 18 cm robię wszystko, od rąbania, przez przygotowanie posiłków po dłubanie w drewnie. W multitoolu mam małe ostrze i zawsze brakuje mi kt do wszystkiego.
Ostrza w większości multitooli to się nadają do cięcia taśmy na paczkach kurierskich. Jak dla mnie ideał małego noża to mora classic No 2. Kombinacja parametrów ostrza, wygodnej rękojeści i właśnie tego mini kabłąka który starczy żeby ochronić palce przed zjazdem z rękojeści.
Potem długo, długo nic i dopiero coś wielkości SFK 50 ale już w innym charakterze.
Jungle machete cold steela początkowo wydawała mi się ciężko i długawa ale idzie się przyzwyczaić po prostu tym pracując. 300 gram więcej ale odpłaca się to przy cięciu cięższych, twardszych rzeczy. Jednocześnie nadal świetnie karczując jeżyny i tym podobne chaszcze.
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1151
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

ndz 25 wrz 2022, 22:24

Morę złamałem dwa razy, dlatego zaliczam ją do kategorii scyzoryków. No ale, każdy lubi to co chce.
Obrazek
Ramzan Szimanow
Posty: 1861
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pn 26 wrz 2022, 12:08

BowHunter pisze:
ndz 25 wrz 2022, 22:24
Morę złamałem dwa razy.
Używając jako łomu czy przy batonowaniu? 😉

Druga kwestia, "classic" z węglówki raczej się wyginają niż łamią.
Nauczyłem się robić taką dywersyfikacje.
Scyzoryk do lżejszych, precyzyjniejszych robót od krojenia pomidora, przez otwieranie konserw, struganie patyków po odkręcanie śrub nie mając wkrętaka pod ręką.
Większe ostrze do karczowania i łupania drewna.
Przed morą był nożyk monterski a pewien okres nawet bida folder z biedry który parę lat przetrwał chyba tylko cudem przeżywszy urwanie klipsa, złamanie czubka ostrza i szlif z tanto na klasyczny.
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1151
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

pn 26 wrz 2022, 13:14

Ramzan Szimanow pisze:
pn 26 wrz 2022, 12:08
żywając jako łomu czy przy batonowaniu? 😉
A widzisz nie. Podczas zwykłego dłubania w drewnie załatwiłem classica 1 gdy w pewnym momencie strzeliła mi rękojeść. Wróciłem do domu, wystrugałem sobie nowy chwyt, delikatnie nawierciłem i podczas nabijania klinga pękła mi w polowie tej części która chowa sie w rękojeści.

Druga morę, czyli Robust ale w tej pierwszej wersji, załatwiłem także w drewnie. Miałem takie ładne lekko zagięte polano drewna akacjowego i chcialem wykonać sobie łyżkę. Podczas odłupywania poszczególnych fragmentów drewna (no nie uwierzysz) pekła mi klinga tuż przy rękojeści. Pozostawiając taką ładną sznytę wtedy, a teraz bliznę na prawym przedramienu. Wiec zakupiłem ponownie Robusta i rozciąłem go tylko po to by pokazać wszystkim jak jest zbudowany. To po tym wydarzeniu powiedziałem sobie że nigdy więcej badziewia nie kupię.

Poniżej fota jak te noże wyglądają w środku. To zdjęcie nie jest moje. Ja swoje mory złamałem w 2012 i 2013 roku więc niestety po takim czasie nie mam ich. Ale to też wystarczy.

uppsgadeknivar.jpg

Jeśli ktoś chce może sie bawić scyzorykami. Ja do lasu zabieram nóż który mnie nie zawiedzie.


BTW. Bushcraftowy także starsznie upierał się przy swojej Morze. Potem po przeczytaniu znacznej ilości komentarzy kupił Gerbera Strongarma. Więcej go z morą w lesie nie widziano. Nie wiem jak teraz bo nie śledzę, ale z tego co wiem to bardzo Strongarma chwali.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Obrazek
Ramzan Szimanow
Posty: 1861
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pn 26 wrz 2022, 17:53

BowHunter pisze:
pn 26 wrz 2022, 13:14

A widzisz nie. Podczas zwykłego dłubania w drewnie załatwiłem classica 1 gdy w pewnym momencie strzeliła mi rękojeść. Wróciłem do domu, wystrugałem sobie nowy chwyt, delikatnie nawierciłem i podczas nabijania klinga pękła mi w polowie tej części która chowa sie w rękojeści.

Druga morę, czyli Robust ale w tej pierwszej wersji, załatwiłem także w drewnie. Miałem takie ładne lekko zagięte polano drewna akacjowego i chcialem wykonać sobie łyżkę. ...Bushcraftowy także starsznie upierał się przy swojej Morze. Potem po przeczytaniu znacznej ilości komentarzy kupił Gerbera Strongarma. Więcej go z morą w lesie nie widziano. Nie wiem jak teraz bo nie śledzę, ale z tego co wiem to bardzo Strongarma chwali.
Akacja, zwłaszcza sucha jest wredna w obróbce. Osobiście po prostu na lekki nożyk który może się łatwo zgubić tyle bym nie wydał co za tego gerbera.
To niestety sprzęt zużywalny. A prędzej idzie gdzieś przesiać jak połamać.
Osobna kwestia że jak słyszę o nierdzewce 420...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ostrza”